A potem Adam i Ewa zaczęli z sobą chodzić

"Stary testament- reanimacja" - reż. Agata Duda-Gracz - Teatr J. Słowackiego w Krakowie

W spektaklach Agaty Dudy-Gracz niemal za każdym razem zostajemy zabrani w podróż, która zaczyna się od fascynującego obrazu, a kończy najczęściej na zupełnej degrengoladzie postaci. Wejście w świat „Starego Testamentu – Reanimacji" jest krokiem ryzykownym. To przekroczeniem progu interpretowanych na nowo opowieści biblijnych. W tym fantastycznym widowisku postaci (i znane, choć napisane na nowo perypetie, jakie przeżywają), stają się metaforą ludzkiego, chaotycznego życia.

Kiedy znajdziemy się w foie, witają nas kolorowe postaci. Przypisują nas losowo do grup typu „Nienarodzeni" czy „Zwierzęta". Każda grupa ma przypisany inny kolor. Uformowani w grupy, mamy prawo wejść na widownię. Ta umieszczona jest amfiteatralnie na scenie – przestrzeń gry jest nieduża, łatwo tu o kontakt z drugim człowiekiem. Na miejscach mamy ułożone swego rodzaju „kitle" w kolorach swojej grupy. Kiedy założymy je po zajęciu miejsc – daje to efekt wizualny prawie jak na stadionie.

Trzeba zaznaczyć jeszcze jedną rzecz: kiedy szukamy sobie miejsca, nad głowami zwisają anioły – ubrani są w stroje, odpowiadające mniej więcej barwom grup, jakie mają pod stopami. Dwóch z nich jest ubranych na szaro: oni będą pełnić funkcje narratorów. Po przejmującym początku, z wielogłosowym śpiewem w tle, wszystkie anioły zejdą z niebios, a skrzydła zostawią w powietrzu. Staną się mieszkańcami ziemi ze wszystkimi tego konsekwencjami. Mężczyźni będą zależeć od kobiet, a kobiety od mężczyzn. Na każdym kroku podkreślany będzie tragizm istnienia – niekiedy w bardzo brutalny sposób.

Na środku sceny siedzi na stołku Tworzyciel, czyli Bóg. Jest zamyślony, właściwie nagi, a jedynym jego odzieniem są białe majtki. To odróżnia go od mocno kolorowych aniołów. Podobne stroje będą mieć na sobie pierwsi ludzie. I podobnie jak ich stwórca – będą wiekowi, choć w tle usłyszymy głosy niemowląt. Ta niewinność jednak szybko się skończy. Kiedy tylko Bóg wejdzie po drabinie ponad ziemię, zostawiając zydelek dla kolejnych władców – Adam i Ewa poznają smak grzechu. Spektakl jest okrutny w swym pięknie skomponowanych obrazów scenicznych.

Widowisko jest swego rodzaju kolażem opowieści, które już znamy. Ich tytuły wyświetlane są na podłodze. Zobaczymy więc choćby historie o Tamar, żonie Lota czy Judycie i Holofernesie. Jednak uderza w nich grubiańskie słownictwo i bezpośredniość. Zwrócimy uwagę na ironię, szczyptę humoru i... anioła, któremu zupełnie niezamierzenie poplączą się szelki skrzydeł. Całość okraszona jest świetnie dobraną muzyką, a na scenie pojawiają się jedynie niezbędne elementy scenograficzne, jak wspomniany stołek, łóżko czy miednice. Historie są skrócone, potraktowane esencjonalistycznie. Wyziera z nich rozpacz i niemożność osiągnięcia szczęścia, które nawet, jeśli istnieje – to jest chwilowe.

Na koniec wszystkie postaci są zmęczone i brudne od istnienia, a scena wygląda jak pobojowisko. Świetni bez wyjątku aktorzy zwyczajowo nie ukłonią się, a widzowie będą przechodzić obok nich z ciekawością, podziwem, czy nawet trwogą. Duda-Gracz pokazała nam okrucieństwo bez oczyszczenia. Można mieć wrażenie, że kiedy aktorzy nieruchomieją, wokół unosi się jeszcze metaforyczny pył, jak na arenie po walkach gladiatorów. Każdy człowiek jest osobną siłą, osobnym bytem, który na arenie świata mniej lub bardziej ściera się z drugim, a a żaden taki kontakt nie pozostaje bezkarny.

„Stary Testament – Reanimacja" to spektakl o tym, że każdy człowiek jest nieokiełznanym żywiołem, nad którym trudno zapanować. To swoista metafora życia, w którym współistnienie obok siebie kobiet i mężczyzn sprawia, że musi dojść do kontaktu, konfliktu itp. Od momentu kiedy „Adam i Ewa zaczęli ze sobą chodzić" wszystko przestaje być proste – ludzie otrzymują wolną wolę, łączą się w pary i pojawia się grzech. Tworzyciel zostawia ich więc samym sobie, ponieważ zaczynają żyć chaotycznie, a ten bałagan nabiera rozpędu i nie jest zatrzymany do dziś.

Joanna Marcinkowska
Dziennik Teatralny Kraków
4 lipca 2018
Portrety
Agata Duda-Gracz

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia