Bilans czterdziestolatka
"Robinson" - reż. Agata Bizuk - Teatr Lalek Pleciuga w SzczecinieBilans życia w okolicach czterdziestki nie zawsze wychodzi na plus. Rzadko wychodzi na plus. Ale ten przełom zwany połową życia dopada każdego z nas, a my próbujemy się sami ze sobą rozliczyć. To właśnie robi bohater sztuki Robinson.
Spektakl dotyka kryzysu wieku średniego, stanowi tragikomiczną rozprawę o sile i słabościach człowieka, które wybrzmiewają w konfrontacji przemijającym życiem. W roli robiącego bilans życia występuje Rafał Hajdukiewicz. Aktor, którego szczecińscy widzowie znają z ekspresyjnych ról okraszonych mnóstwem energii, tym razem zaskakuje wyciszeniem i chwilami wręcz liryzmem. Ale też nie oglądamy spektaklu dla dzieci, a dla dorosłych, więc i bohater jest dorosły, dojrzały i przytłoczony balastem życiowych wzlotów i upadków.
Robinson to komediodramat rozgrywający się w przestrzeni łazienki bohatera, zbudowany jest z rozmów z wewnętrznymi postaciami. Rafał Hajdukiewicz przywołuje postaci ze swojego dzieciństwa - pierwszą szkolną miłość, rodziców, kolegów. Toczy z nimi dyskusje na temat tego, co nieodwracalne, ale wciąż boleśnie tkwiące w nim jak zadra. Wcielając się w przywołane ze wspomnień postaci przechodzi swoistą psychoterapię, którą sam sobie funduje. Dociera nie tylko do swojego wnętrza, ale też do wnętrza innych. Próbuje zrozumieć ich motywacje, ich postawy, ich decyzje, które tak bardzo rzutowały na jego życie.
Bohater krąży w zamkniętej przestrzeni, która wydaje się być metaforą jego życia. Powtarzalność pewnych czynności, wydarzeń. Rytuały dnia. To wszystko buduje jego życie od lat. Ale jaki to ma sens? Czy w ogóle ma sens? Czy życie sprawia mu satysfakcję, czy raczej go frustruje. A jeśli frustruje, to jakie ma wyjście? Co może zmienić?
Ta zamknięta przestrzeń, która tworzy pozorny chaos, jest jednak uporządkowana. Bohater przechodzi od epizodu do epizodu przemieszcając się według oznaczonych numerów. Każday element przestrzeni ma przypisany numer, który wywołuje konkretne wspomnienie.
Spektakl w ciekawy sposób wykorzystuje multimedia. Na ekranie pojawiają się postaci z dzieciństwa oraz sam bohater jako dziecko. To do nich się zwraca, z nimi dyskutuje, z nimi się kłóci, wylewa gorzkie żale.
Muzyka, która się pojawia tle, buduje nastrój, czasami zabawny, czasami ocierający się o dramat. Jest najbliższym towarzyszem głównego bohatera. Tajemnicza i pulsująca.
Rafał Hajdukiewicz w tej roli przede wszystkim wzrusza. Sprawia, że widzowie się z nim utożsamiają. Staje się jednym z nas, bo przecież to opowieść, w której można się przejrzeć jak w lustrze. Każdy z nas boryka się z własnymi, być może podobnymi, demonami. Widz zyskuje poczucie, że nie jest sam ze swoimi troskami i wątpliwościami. Ze swoim bólem.
Spektakl pokazuje, jak bardzo głęboko ten ból w nas tkwi. Jak bardzo mocno demony przeszłości się nas trzymają. Choć bardzo byśmy starali się od nich uwolnić, nie przychodzi to łatwo. Demony nas krzywdzą, budzą w nas wątliwości, stany depresyjne, poczucie beznadziejności i bezensu naszego życia. Nieumiejętność bycia tu i teraz. Odczuwania tu i teraz.
Ta rola pozowoliła Rafałowi Hajdukiewiczowi rozwinąć paletę umiejętności, których być może nie miał okazji zaprezentować w przedstawieniach dla dzieci. Zagrać bohatera z bogatym życiem wewnętrznym. Bohatera dramatycznego i komediowego jednocześnie. Bohatera tragicznego i ironicznego.
I doceniam dykcję, bo to wcale nie taka oczywista sprawa na dzisiejszych scenach teatralnych.
Obsada: Rafał Hajdukiewicz.
Tekst i reżyseria: Agata Biziuk, scenografia: Marika Wojciechowska, muzyka: Izabela Smelczyńska, zdjęcia Piotr Nykowski.
Premiera 16 września 2023.