Być artystą być sportowcem - być tancerzem

24. Ogrody Muzyczne: 2024-06-29 - 2024-07-27

Warszawski Festiwal Ogrody Muzyczne pod koniec każdej edycji zaprasza widzów do udziału w głosowaniu na najlepszy punkt programu, który otrzymuje Nagrodę Publiczności, a laureatowi tego wyróżnienia gwarantuje powtórzenie występu w kolejnym roku. Jako że Złota Konewka 2023 została przyznana projekcji „Boléro Ravela i inne balety Maurice'a Béjarta", również widzowie tegorocznej edycji mieli okazję obejrzeć to robiące ogromne wrażenie nagranie z Opery Paryskiej. Legendarny francuski tancerz i choreograf stworzył taneczne widowiska do muzyki Strawińskiego, Mahlera i Ravela, a festiwalowy namiot, faktycznie, był prawie pełny.

Trzyczęściowa retransmisja obejmowała program baletów z paryskiej opery – autorem choreografii był zmarły jako osiemdziesięciolatek w 2007 roku Maurice Béjart, genialny tancerz i założyciel oraz kierownik zespołów i szkół baletowych, członek francuskiej Akademii Sztuk Pięknych. Już jako dziecko postanowił całkowicie poświęcić życie sztuce tanecznej, przy czym w szkole był jedynym chłopcem w gronie uczących się tam dziewcząt.

Pierwsza część retransmisji objęła występ ułożony do „Ognistego ptaka" Igora Strawińskiego. Partię solową wykonał wspaniały Mathieu Ganio, nie tylko doskonale władający każdą wiązką mięśni swojego ciała, ale również o wyrazistej urodzi i mimice. Towarzyszył mu zespół otaczających go „partyzantów – ubrani w robocze kombinezony tancerze byli powoli „zarażani" tańcem przez solistę w czerwonym kostiumie, aż do finału, gdzie nastąpiło spotkanie z większą grupą czerwono odzianych – przypominało to drogę Brzydkiego Kaczątka, z tym że było ono od początku piękne, które finalnie odnajduje się w grupie przepysznych białych łabędzi. Oryginalnie w zamyśle Strawińskiego balet, do którego choreografię ułożył według rosyjskich baśni ludowych Michaił Fokin, miał bardzo skomplikowaną akcję, jak to w baśniach. Béjart niczego temu dziełu nie odebrał, wręcz przeciwnie.

Po przerwie widzowie obejrzeli cudowny taneczno-wokalny dialog pomiędzy tancerzami – do Mathieu Ganio dołączył Florent Melac – oraz tenorem śpiewającym cykl „Pieśni wędrującego czeladnika" Gustava Mahlera. Z niedowierzaniem patrzyłam na pracę ciał gwiazd francuskiego baletu domyślając się, ile godzin i lat wyrzeczeń doprowadziło ich do takiej siły, lekkości ruchów i możliwości wyrażenia tańcem wszystkiego. Florent Melac jako czeladnik, bohater romantyczny, który po doznaniu zawodu miłosnego szuka sensu życia w bezustannej wędrówce i w pracy, był wspaniały, w odniesieniu do swego mistrza pokorny – wszystko to obaj panowie wyrazili tańcem. Biografowie Mahlera podają, że powstanie cyklu pieśni sprowokowała nieszczęśliwa, nieodwzajemniona miłość kompozytora do śpiewaczki z Kassel.

Finałowa część retransmisji to osławione „Boléro". Dzieło Ravela, nazwane przez niego samego „instrumentalizacją", najczęściej wykonywane jest jako utwór orkiestrowy bez żadnej choreografii, podczas gdy pierwotnie został stworzony jako ilustracja do tańca właśnie. Ravel skomponował „Boléro" na zamówienie Bronisławy Niżyńskiej, tancerki i choreografii polskiego pochodzenia. Bolero jako oryginalny hiszpański taniec narodowy z XVIII wieku polega na alteracji ruchów wolny – szybki – szybki, najczęściej jest wykonywany w parze, metrum jest oczywiście na trzy czwarte, a charakterystyczny dla boler uporczywy rytm wybijany jest na tamburynie. Maurice Ravel, człowiek wielu kultur, syn Szwajcara i Baskijki, ukształtowany w dzieciństwie na tym skrawkiem atlantyckiego wybrzeża, gdzie obecnie Basków jest coraz mniej, wykształcony i pracujący głównie we Francji, wymagał od wykonawców swojej muzyki absolutnej brawury i wirtuozerii.

Maurice Béjart stworzył do tego dzieła w 1961 roku choreografię nową, ale nawiązującą do pierwowzoru. Bowiem to Niżyńska umieściła utwór Ravela w karczmie, gdzie tańcząca na stole kobieta powoli wzbudza zainteresowanie w otaczających ją mężczyznach. Nie inaczej zaprojektował to Béjart, choć za jego życia partię solową wykonywali zazwyczaj mężczyźni, być może ze względu na jego zadeklarowany homoseksualizm. W wystawieniu Opery Paryskiej z ubiegłego roku solistką była Amandine Albisson, étoile czyli gwiazda, prima balerina francuskiego baletu. Tańczyła nieprzerwanie przez szesnaście minut, poczynając od prostych gestów samych dłoni aż po wirtuozowskie popisy akrobatyczne, a wszystko na pulsującym rytmie pracujących nóg, ramion i barków. Był to niezwykle zmysłowy i kipiący życiem spektakl, gdzie choreografia spoiła się w jedność z muzyką.

Wielkie brawa dla organizatorów Festiwalu Ogrody Muzyczne za to widowisko!

Agnieszka Kledzik
Dziennik Teatralny Warszawa
1 sierpnia 2024
Portrety
Maurice Béjart

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia