Czy tak musiało być?

„Dziki Wschód" – aut. Przemysław Pilarski - wydawnictwo Agora, 2020

W Teatrze Miejskim w Gliwicach rozpoczęły się próby do kolejnego spektaklu, którego inspiracją, tak jak w przypadku „Najmrodzkiego czyli dawno temu w Gliwicach", jest lokalna historia: miasta i regionu.

Tym razem będzie to napisana na zamówienie gliwickiego teatru sztuka Przemysława Pilarskiego pod tytułem „Dziki Wschód", czyli nieprawdopodobna, lecz do bólu prawdziwa opowieść o krzywdzie i zemście, o nienawiści i o odpuszczeniu, o woli życia i o pogoni za szczęściem; opowieść o Loli, więźniarce Auschwitz-Birkenau, która po wojnie urządziła Niemcom piekło". Utwór nie jest jednak kronikarską opowieścią, „opartą na faktach". „Dziki Wschód" to literacka fantazja. Ponieważ – jak mówi jej autor – sztuka to sztuka. Chciałem tym tekstem spróbować przywrócić zacieraną przez lata pamięć. Ale też zadać pytania. Nie o tamte czasy i nie o tamtych ludzi. O człowieka. Kto jest dobry, kto jest zły? Kto jest ofiarą, a kto prześladowcą? Kto broni się, a kto atakuje?

Lola (hebr. Leah; pols. Laja) Potok – polska Żydówka, krawcowa z Będzina, 1 sierpnia 1943 r. wywieziona z tamtejszego getta do obozu koncentracyjnego Auschwitz Birkenau. Na przedramieniu wytatuowano jej numer 51509. Po zejściu z kolejowej rampy w obozie odebrano jej i zagazowano córeczkę, która miała zaledwie rok i cztery miesiące. Z trzynastoosobowej rodziny, którą wywieziono do Auschwitz, obóz przeżyła jedynie ona. W styczniu 1945 r. ocalała z Marszu Śmieci, czyli przeprowadzonej przez Niemców w katorżniczych warunkach ewakuacji więźniów KL Auschwitz. W lutym 1945 r. Lola złożyła podanie do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego z prośbą o przyjęcie do służby więzień i obozów.

W dołączonym później życiorysie napisała "Chcę w tej chwili żyć i współpracować przeciw naszym ciemiężcom". Została zastępcą naczelnika do spraw polityczno- wychowawczych w więzieniu Gliwicach. Przetrzymywano w nim, często na podstawie donosów i bez ustalania faktycznych win, podejrzanych o dokonanie zbrodni wojennych, przynależność do gestapo, SS i innych organizacji nazistowskich. Osadzonych bito i torturowano. Lola była kochanką Salomona Morela, komendanta obozu w Świętochłowicach – Zgodzie, oskarżonego wiele lat potem o zbrodnie przeciwko ludzkości. We wrześniu 1945 r. Lola uciekła z Polski wraz ze skradzionymi z więziennej kasy 49 tys. marek i innymi wartościowymi przedmiotami. Ostatecznie dotarła do USA gdzie została bardzo zamożną bizneswoman realizując rządowe kontrakty na produkcję części do samolotów. W wieku 82 lat zmarła w 2004 r. Jest pochowana na jednym z cmentarzy w Los Angeles.

Przemysław Pilarski o mówi swojej sztuce:

Opowiadając o obozach dla Niemców i Ślązaków, które powstały jeszcze w trakcie działań wojennych na polskich ziemiach wyzwolonych przez Armię Czerwoną, opowiadając o osobach, które tymi obozami zarządzały, które na tym położonym na zachodzie Jeszcze-Nie-Polski Dzikim Wschodzie dokonywały niebywałych zbrodni, sięgam po filmową stylistykę: po „Urodzonych morderców" i „Bękartów wojny", po Tarantino, Lyncha, Lanthimosa, ba, nawet po Hanekego z jego „Funny Games", sięgam po język twórców, którzy drażnią w atrakcyjnej formie, dzięki czemu pomiędzy tym, o czym się mówi, a pomiędzy tym, jak „to" jest mówione, zradza się napięcie. Ono jest po to, by obudzić.

Bohaterowie „Dzikiego Wschodu", owszem, zasługują na potępienie, jednak solidne wniknięcie w ich biografie nie może nie nakazać nam jeśli nie współczucia wobec ich losów, to przynajmniej zadumy nad nimi. Gdyby nie historia, gdyby nie czynniki zupełnie od tych ludzi niezależne, ich życie potoczyłyby się zupełnie inaczej. Lola najpewniej byłaby do końca życia krawcową, jej kochanek Szlomo – piekarzem. (A może ulicznym grajkiem?) To wybuch wojny sprawił, że stali się tym, kim się stali. Stali się, gdyż pragnęli zemsty albo nie mieli wyjścia. Działali pod wpływem silnych emocji lub z powodu braku alternatywy. Do wyboru mieli albo to, albo nic. Co ich oczywiście nie rozgrzesza. (To, co jest w nas, zależy tylko od nas).

Tak było. Ale czy tak musiało być? I jak będzie?

Można być dobrym i złym jednocześnie. Ofiarą i prześladowcą – tak, w jednej osobie. Nie zależy to tylko od punktu widzenia. Módlmy się, trzymajmy kciuki, wysyłajmy energię w kosmos albo po prostu róbmy wszystko, co jest do zrobienia, żebyśmy nie musieli się na własnej skórze przekonywać, jak bardzo te sprawy są niejednoznaczne, tragiczne, złożone.

(Pamięć jest potrzebna.
Choćby przez wzgląd na umarłych. Tak.
Ale nie przeciwko tamtym,
tylko dla przyszłego świata.)

(-)
Materiał Teatru
3 grudnia 2021

Książka tygodnia

Aurora. Nagroda Dramaturgiczna Miasta Bydgoszczy. Sztuki finałowe 2024
Teatr Polski w Bydgoszczy
red. Davit Gabunia, Julia Holewińska, Agnieszka Piotrowska

Trailer tygodnia