Dziwny na zewnątrz, dziki w środku

„Dzikość serca" - reż. Michał Piotrowski - Teatr Gry i Ludzie

„Dzikość serca", pierwotnie powieść autorstwa Barry'ego Gifforda, przeciętnemu odbiorcy szerzej znana dzięki filmowi w reżyserii Davida Lyncha o tym samym tytule, w 2019 roku trafiła na deski katowickiego Teatru Gry i Ludzie.

Spektakl w reżyserii Michała Piotrowskiego ma jedną, wydawałoby się zasadniczą różnicę w porównaniu do oryginału - skupia się na miłości nieheteroseksualnej, bo na miłości dwóch kobiet. Różnica nie do końca jest jednak zasadnicza - reżyser stawia wyraźną tezę, iż miłość homoseksualna w rzeczywistości jest miłością jak każda inna i stanowi bezpieczną ucieczkę od otaczającego nas „dzikiego w sercu i dziwnego na zewnątrz świata" pełnego ludzi o złych intencjach. Gombrowicz napisał niegdyś, iż „przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęciach innego człowieka". Tak też jest w przestrzeni wykreowanej przez Piotrowskiego. Świat jest eklektyczny, zagmatwany i obcy, a ratunku szukać można tylko w miłości.

W parę protagonistek, w Lulę i Sailor, wcieliły się Aleksandra Fielek i Katarzyna Dudek, którym udało się stworzyć interesującą relację o „dzikim sercu". Między bohaterkami zachodziła romantyczna pasja, a ta szczególnie je wyróżniała na tle pustynnego świata dziwolągów i złych ludzi. Uwagę zwracała na siebie również Oliwia Spisak, wcielająca się w postać imitującą dobrą wróżkę. Chociaż postać ta przez zdecydowaną większość czasu była na dalszym planie, dobra wróżka pozostawała w niemalże ciągłym, interesującym monologu niewerbalnym. Aktorka za pomocą gestów, wolnych ruchów swojego ciała i rozbudowanej gry spojrzeń stworzyła ciekawe zjawisko sceniczne skupiające na sobie uwagę widza.

„Dzikość serca" cechowała klimatyczna, horyzontalnie podzielona przestrzeń, którą to opracował Maciej Nogieć. Na samym środku znajdowała się przyczepa Luli i Sailor, z jednej strony bar, z drugiej - budka telefoniczna. Całość oddawała nastrój charakterystyczny dla południowych, pustynnych stanów USA, a to z kolei wzbogacało motyw wędrówki protagonistek o atmosferę współczesnego westernu. Ciekawy okazał się wspomniany wcześniej horyzontalny podział sceny. Góra przyczepy była niemalże zarezerwowana dla Luli i Sailor, które darząc się bezgranicznym uczuciem, symbolicznie były ponad otaczającą je przytłaczającą rzeczywistością.

W spektaklu zastosowano również multimedia wyświetlane na przyczepie, w których to wystąpili Anna Kadulska i Artur Święs. Zastosowanie projekcji dało aktorom występującym „na żywo" więcej możliwości tworzenia różnych i pomysłowych sytuacji scenicznych. Ponadto warstwę wizualną urozmaiciły rzeczywiście zróżnicowane i estetyczne oświetlenie wyreżyserowane przez Beniamina Ledińskiego.

Kameralne przedstawienie w Teatrze Gry i Ludzie, a więc w teatrze o repertuarze nastawionym na młodego odbiorcę, jest spektaklem skierowanym do widza dojrzałego, z powodu zawartych w nim treści. Niemniej jednak, podobnie jak realizacje dla dzieci, „Dzikość serca" zwraca uwagę na wielce istotne wartości elementarne, których na co dzień wielu ludzi nie docenia, a nawet zupełnie nie dostrzega. Wydaje się zatem, że w dobie rosnącej nienawiści i polaryzacji różnych środowisk jest to przedstawienie ważkie.

Jan Gruca
Dziennik Teatralny Katowice
12 października 2019

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia