Gentleman pod stołem

Ukazywanie postawy afirmującej życie, nie zdarza się często w teatrze. Jeśli jednak zdarzy się, to zazwyczaj w powalająco głupi sposób i tak w rezultacie chce się uciekać z wszechogarniającym poczuciem bezsensu. Alternatywą dla trywialnych przedstawień z happy endem może być niemiecki spektakl " Zima pod stołem" w reżyserii Sebastiana G. Bandta, który krakowska publiczność miała okazję obejrzeć w ramach Festiwalu "EUROPA- sztuka bez granic" w Teatrze Nowym.
Akcja koncentruje się wokół historii miłosnej, ukazanej w dosyć absurdalny sposób. Pewnego zimowego dnia w mieszkaniu tłumaczki języka francuskiego pojawia się emigrant o wschodnich korzeniach - Dragomir, który pragnie wynająć u niej "własny kąt". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie okazało się, że mężczyzna myśli o miejscu pod... stołem. Urządza tam całkiem przytulne gniazdko, wprawdzie czasem uskarża się na drętwienie nóg od siedzenia w jednej pozycji, ale rekompensatę stanowi bezpośrednie sąsiedztwo nóg tłumaczki Florance Michalon. Na scenie mamy więc jeden dom, w którym wspólnie mieszkają bohaterowie oraz dwa dachy nad głową - sufit nad głową kobiety i blat stołu nad głową Dragomira. Najważniejszym zadaniem scenografa było zbudowanie dwóch planów gry - dolnego i górnego, natomiast blat (prosty, bez jakiejkolwiek ornamentyki) stanowi linię podziału. Dodatkowo przestrzeń zostaje zamknięta po bokach przez czerwone zasłony. Powstaje spójny, zamknięty obrazek z wpisanymi bohaterami, zwróconymi twarzami do publiczności. Aktorzy są raczej statyczni, na ogół siedzą; chwilami przywodzą mi na myśl teatrzyk kukiełkowy. Reżyser proponuje nam świat trochę jak z bajki, w którą nikt przecież nie wierzy, ale każdy chętnie słucha. Nie będzie wprawdzie bajecznej oprawy scenicznej, tajemnica tkwi raczej w kreacjach postaci i ich wzajemnych relacjach. Mamy więc miłą i wyrozumiałą Florance, która zakochanymi oczętami wpatruje się w Dragomira. Natomiast mężczyzna niemalże ze stoickim spokojem siedzi, jak gdyby nigdy nic, pod stołem i z entuzjazmem naprawia buty, których prawdopodobnie i tak nie sprzeda. Dobrze im razem, ona ma swoje książki, a on buty. Nie można ich jednak zaszufladkować jako reprezentantów dwóch odmiennych klas - inteligencji i świata prostych rzemieślników. Dragomir jest błyskotliwy, biegle posługuje się językiem francuskim i chętnie pomaga w tłumaczeniach. Sielankowy nastrój we dwoje nie może jednak trwać wiecznie, od czego są najlepsi przyjaciele i krewni, jak nie od umilania życia. W (pod)stołowej arkadii pojawia się kuzyn Dragomira, Griszka. Gitarzysta - optymista. W myśl zasady, że razem raźniej, Florance przyjmuje i tego przybysza. Ale szczyt wyrachowania należy do przyjaciółki tłumaczki - Raymonde. By (jak sama twierdzi) pomóc naiwnej Florance, decyduje się udostępnić za darmo pokój emigrantom we własnym domu. I wtedy świat zakochanej tłumaczki wali się. A raczej zostają z niego wióry, tak jak z blatu, który własnoręcznie tnie piłą spalinową, bo po co jej stół, pod którym nikt już nie zamieszka. Niewątpliwym atutem przedstawienia jest oprawa muzyczna, zarówno melodia grana na żywo przez Griszkę na gitarze, jak i powtarzający się motyw francuskiej piosenki z offu. Muzyka na żywo najczęściej stanowi tło dla akcji scenicznej, a piosenka z offu dodaje dynamiki. W zakończeniu oczywiście wszyscy są szczęśliwi, zwycięża prawdziwa miłość, a przyszłość jawi się w jasnych kolorach. Nie przeszkadza tu naiwność, nie odstrasza utarty schemat, atmosfera przedstawienia od pierwszych scen aż do końca emituje przyjemne "ciepło". A może zakradł się tu ton melodramatyczny? Zamiast mnożyć pytania, proponuję czerpać czystą przyjemność z oglądania przedstawienia. Jest jednak pewien minus. Obawiam się, że to niezbyt dobra propozycja na zakończenie weekendu, można się na tyle zrelaksować, że powrót do codziennych obowiązków będzie doświadczeniem bardziej bolesnym niż zwykle. Może lepiej zostać pod stołem? Nigdy nie wiadomo, kogo tam można spotkać. Theaterschiff Potsdam - Poczdam Roland Topor "Zima pod stołem" reżyseria: Sebastian G. Bandt muzyka: F. Galle, WIZO, S. G. Bandt, B. Ratajski Obsada: Katrin Schüring, Albrecht Bechmann, Bernhard Ratajski, Constanze Jungnickel, Robert Bejeuhr Spektakl w języku niemieckim z polskimi napisami. Spektakl zaprezentowano w ramach festiwalu "EUROPA - sztuka bez granic" w Teatrze Nowym w Krakowie.
Agnieszka Dziedzic
Dziennik Teatralny Warszawa
15 maja 2008

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...