Hair, Idiota i wieczór bałkański

4. Festiwal Teatrów Muzycznych

Za nami półmetek Festiwalu Teatrów Muzycznych. Przez trzy dni można było przyjrzeć się rozpiętości programu tegorocznej edycji. Każdy z prezentowanych dotąd spektakli reprezentował inny typ przedstawienia. Zobaczyliśmy musical broadwayowski, musical autorski na podstawie specjalnie napisanego scenariusza i skomponowanej do niego muzyki, spektakl dramatyczny z piosenkami oraz show

Przegląd spektakli teatrów muzycznych rozpoczął się nieco sentymentalnie. Przecież "Hair" Wojciecha Kościelniaka to spektakl, który otworzył nową kartę historii Teatru Muzycznego w Gdyni dwanaście lat temu. I chociaż dzisiaj mało kto pamięta, że spektakl nie został okrzyknięty arcydziełem, to otoczka przedstawienia - protesty władz miasta, oburzenie tematyką i niesamowita energia aktorów Muzycznego pozwoliły mu zaistnieć jako jednej z najważniejszych polskich produkcji musicalowych.

Teraz Wojciech Kościelniak wraz z Gliwickim Teatrem Muzycznym przywiózł ten sam tytuł, podobnie zresztą jak wtedy, klasycznie zainscenizowany. Wprowadził efektowne gadżety (m.in. płonące ubranie buddyjskiego mnicha), ciekawą, urozmaiconą choreografię. Na scenie umieścił zespół muzyków z Piotrem Dziubkiem na czele i właśnie muzyka jest najlepszym elementem gliwickiego spektaklu.

"Hair" to przede wszystkim opowieść o pogoni za marzeniami, straconych złudzeniach, o dorastaniu, a wszystko to ukazane w pacyfistycznym, wolnościowym duchu dzieci-kwiatów. Kościelniak wiele uwagi poświęca zuniwersalizowanej doli żołnierzy wysyłanych na front - nieważne czy do Wietnamu, czy do walki przeciwko Indianom dwieście lat wcześniej. Mając czarnoskórego aktora Nicka Sinclera (najbardziej wyrazista postać w spektaklu) mógł pozwolić sobie na jawną manifestację antyrasistowską. Nie uwierzyłem jednak aktorom Gliwickiego Teatru Muzycznego w ideały hippisowskie i chociaż finałowy "Let the Sunshine In" wykonany został świetnie, to i tak jest to słabszy "Hair" niż wcześniejsze - gdyński i wrocławski.

W zupełnie inne rejony przenosi spektakl "Mury Hebronu". Kameralna produkcja Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu przybliża, za prozą Andrzeja Stasiuka, rzeczywistość więzienną. Widzimy dwoje aktorów - Mikołaj Woubishet - "grypsujący" więzień, narrator opowieści i Helena Sujecka - półnaga materializacja wizji erotycznych więźnia. On opowiada jak to jest w więźniu, ona się pręży i wygina, czasem posłuży jako obiekt erotyczny, choćby podczas wyjątkowo drastycznego i naturalistycznego opisu seksu analnego z więzienną psycholog.

Ten spektakl ma szokować, gorszyć, przerażać. Ma też wymiar edukacyjny - więzień wciąż zwraca się do kogoś z widowni per "małolat". Spektakl rozgrywany w ruchomej scenografii symbolizującej celę jest nieco zbyt monotonny i trochę za długi. Jednak jako propozycja teatru muzycznego należy ocenić ją wysoko - choćby dlatego, że reżyser Cezary Studniak zdecydował się nie robić pogodnej komedii a spektakl poruszający trudny, bardzo niemedialny temat życia w więzieniu, w nieludzkich warunkach, które zmieniają ludzi na gorsze.

Drugi spektakl wrocławskiego Capitolu, "Idiota" to autorski musical Wojciecha Kościelniaka. Tym razem Kościelniak postawił na minimalizm - dwuosobową, akordeonową "orkiestrę" (Jacek Berg i Piotr Dziubek) i jednoosobowy zespół taneczny (świetna Ewelina Adamska-Porczyk jako Dziewczynka). Akcję "Idioty" reżyser umieścił w kuchni. Od kuchni poznajemy więc najważniejsze postaci - Księcia Myszkina, rodzinę Jepaszynów, Rogożyna, Iwołgina, Nastazję Filipowną Baraszkow. Ten błyskotliwy zamysł, podobnie jak szereg nietypowych rozwiązań scenicznych, stanowiących raczej wyobrażenia poszczególnych bohaterów niż rzeczywistą akcję (np. przemykająca przez scenę panna młoda) składa się na drażniącą, niewygodną, ale przez to wiarygodną opowieść o małym ludzkim piekle.

Z "Idioty" Fiodora Dostojewskiego wypreparowano postawy i profile charakterystyczne. Najważniejsze trio: Nastazja Filipowna - Rogożyn - Myszkin i właśnie Nastazja (Halina Sujecka) we wrocławskim spektaklu ma najwięcej do powiedzenia - o tym, że dusi się we własnej skórze, o dumie, miłości, oddaniu i pożądaniu. Ten niezwykle nasycony skojarzeniami spektakl czerpie też z obrazowania filmowego. Widać, że wiele tropów Kościelniak podjął później w "Lalce", ale stwierdzenie, że "Idiota" stał się poligonem doświadczalnym dla rozwiązań użytych w "Lalce", byłoby sporym nadużyciem.

Weekend zamknął "Wieczór Bałkański" - kolejne show firmowane przez Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosę z Teatru Studio Buffo w Warszawie. Recitalowe show Józefowicza rozpoczyna projekcja ostatniej sceny "Underground" Emira Kusturicy ze słynnym przebojem "Kałasznikow". Chwilę później tę scenę powtórzono na deskach teatru. Potem poszczególni wykonawcy śpiewają utwory znane w Polsce dzięki duetom Kayah i Krzysztofa Krawczyka z Bregoviciem oraz hity z różnych krajów bałkańskich. Józefowicz potwierdza talent do konferansjerki, Stokłosa udowadnia, że jest świetnym kompozytorem, aktorzy Studia Buffo przekonują, że nie umieją śpiewać w językach, w których starają się wykonać przeboje serbskie, chorwackie, greckie, tureckie, macedońskie, mołdawskie...

Nie zabrakło wspólnych tańców z publicznością, alkoholu, poczęstunku oraz zabawnych wpadek, które ze swadą komentował sam Józefowicz. Wokalnie najlepiej wypadła Justyna Chowaniak (jej "Theos an einai" Haris Alexiou, czyli grecka wersja słynnego przeboju Bijelo Dugme "Ako ima Boga", był nawet ciekawszy od wersji oryginalnej). Widowiska Studia Buffo są powtarzalne jak spektakularna klapa TVP i Józefowicza - "Przebojowa noc". Jako barwne show z pewnością "Wieczór Bałkański" spełnia swoje zadanie, jako wydarzenie artystyczne w szeregu musicali na Festiwalu Teatrów Muzycznych nie za bardzo. Z drugiej strony takie komercyjne przedsięwzięcia są podstawą funkcjonowania wielu scen rozrywkowych i trudno ich nie dostrzegać.

Do końca festiwalu jeszcze cztery pokazy. Wciąż można dostać bilety na "Producentów" Teatru Rozrywki w Chorzowie (5.04), "Sen nocy letniej" Teatru Nowego w Poznaniu (6.04) i "SPAMALOT, czyli Monty Python i Święty Graal" (7.04). Wyprzedane zostały bilety na spektakl Teatru Muzycznego Roma "Tuwim dla dorosłych".

Łukasz Rudziński
trojmiasto.pl
5 kwietnia 2011

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia