Ja, czyli kto?

"Jednocześnie" - reż. Łukasz Garlicki - Teatr Studio im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Warszawie

A co, jeśli pewnego dnia uświadamiasz sobie, że nie wiadomo, gdzie zaczyna się i kończy władztwo twojego JA? Takim odkryciem dzieli się z widzami bohater monodramu "Jednocześnie".

Można jego rozterki łatwo wykpić, uznać za wyraz spóźnionych refleksji kogoś, kto dawno przecież osiągnął (formalną) dojrzałość, a pyta o sprawy tak oczywiste. Griszkowiec odsłania przypisaną naturze świata i człowieka wieloznaczność i mimo wszystko jakąś dziwną wzniosłość w marzeniu, że to wszystko da się opanować. "Chciałem, żeby było dobrze", powiada bezradnie bohater Griszkowca i dzielimy z nim to pragnienie, podobnie jak kibicujemy mu, kiedy śpiewa, zdobywając się na przekroczenie linii swojej słabości. Nie wiemy, kim jest, czym się trudni, jakie są jego marzenia, rodzina. To postać, a właściwie kontury postaci, bez ankiety osobowej w świecie bez Boga i ideologii. Łukasz Simlat niepokój, ujawniany w rwanej wypowiedzi (mnóstwo tu zdań niezakończonych, nieuładzonych, poszarpanych), przedstawia wiarygodnie. Simlat i Łukasz Garlicki sięgają po monodram Griszkowca, najwyraźniej znajdując w jego tekstach pytania, które ich obchodzą. Nic dziwnego: chodzi w nich o poszukiwanie swojego miejsca w świecie, który wymyka się opisowi.

Tomasz Miłkowski
Przegląd
17 kwietnia 2014

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia

(Prawie) ostatnie święta
Grzegorz Eckert
Sztuka jest adaptacją powieści norwes...