Jak zwierzęta walczą o wolność i godność
"Bambi" - reż. Arkadusz Klucznik - Teatr Lalek Pleciuga w SzczecinieMądra i zabawna, ale chwilami też smutna i dramatyczna - taka jest bajka "Bambi" według Felixa Saltena, której polską prapremierę można oglądać w szczecińskim Teatrze Lalek Pleciuga.
To pierwsza premiera w tym teatrze po długiej przerwie spowodowanej pandemią. I nikt się nie spodziewał, że jej data idealnie wpasowała się w termin uchwalenia ustawy o zakazie hodowli zwierząt futerkowych. Bo to bajka o cierpieniu zwierząt i o tym, jak źle zwierzęta traktuje człowiek.
Powieść "Bambi, opowieść leśna" została napisana i opublikowana przez austriackiego pisarza Felixa Saltena w 1923 roku. Okazuje się, że prawie 100 lat później bajka nadal jest aktualna, a postawy ludzkie reprezentowane przez zwierzęta nic się nie zmieniły.
Zabieg z przypisaniem bohaterom zwierzęcym ludzkich cech był w literaturze stosowany już wielokrotnie i zawsze się sprawdza. Może czasami zwierzęta są przez to traktowane trochę stereotypowo, ale akurat w tym przypadku nie zawsze to się sprawdza. Lis wcale nie jest chytry, bo staje się ofiarą, a zdrajca jest psem, czyli tym milusińskim, którego ludzie uwielbiają. Tylko że to jest spojrzenie na sprawę z punktu widzenia człowieka, a ta bajka to spojrzenie z punktu widzenia zwierząt. Tym bardziej dramatyczne wydają się nam wydarzenia, które oglądamy.
W świecie zwierząt wszystko jest poukładane, żyją sobie spokojnie, każdy ma swoje zadania, czasami się kłócą, czasami plotkują, czasami razem bawią i często sobie pomagają. Piękny ekosystem, który zakłóca On - Człowiek. W tej bajce człowiek jest absolutnym wcieleniem zła. Chociaż ani razu się pojawia, strach i panika, jaką wywołuje wśród zwierząt, działają mocno na nasza wyobraźnię. Bo On "chodzi na dwóch łapach i ma trzy ręce, a z jednej strzela ogniem". Sceny paniki, które potęguje znakomita muzyka Rafała Rozmusa, są naprawdę przejmujące. Zwierzęta miotają się, krzyczą, uciekają w popłochu. Zwierzęta też umierają na naszych oczach. Zwierzęta przeżywają dramaty, kiedy giną ich rodzice czy dzieci.
Na przykładzie zwierząt pięknie pokazana jest wspólnota, która walczy o swoją wolność i godność, która się wspiera. Ale pokazani są też donosiciele i zdrajcy, którzy starają się przypodobać temu, kto jest silny i ma władzę. Są też ci, którzy ulegli złudzeniu, bo On ich nakarmił, pogłaskał i zabrał do ciepłego domu. Ci go bronią. Myślą, że jest dobry.
W 1942 roku Walt Disney nakręcił film animowany "Bambi", ale to była wersja mocno ocenzurowana, pozbawiona drastycznych sytuacji, agresji, przez co straciła na oryginalności. Spektakl Pleciugi jest dużo bliższy oryginałowi. Nie epatuje przemocą, ale też nie jest przesłodzony. Edukuje najmłodszych i pokazuje im, jak cierpią nasi bracia mniejsi. To ważne, że dzieci na widowni się śmieją, kiedy oglądają zabawne sceny, a kiedy zwierzęta cierpią - milczą i współczują.
W spektaklu występuje cały zespół aktorski Pleciugi, któremu należą się brawa za sugestywne sceny. Oprócz nowoczesnej muzyki, o której już wspominałam, na pochwały zasługuje także scenografia Mateusza Mirowskiego, która sprawia wrażenie minimalistycznej, a jednak pokazuje bogactwo lasu i zmiany pór roku.
"Bambi" to wcale nie jest bajka dla dzieci. To bajka dla rodziców i dzieci, którzy wspólnie powinni rozmawiać o tym, co zobaczyli. I długo jeszcze o tym myśleć.