Masz zdobyć ten szczyt

Norwegia 2.0 poza siecią" - reż. Michał Telega - Lubuski Teatr w Zielonej Górze

Był wtorek. Spokojny jesienny wieczór. W powietrzu był wyczuwalny niepokój. Coś miało się wydarzyć. Tym „czymś" było zdanie, które przeszyło moich rodziców, jak pocisk wystrzelony z bliskiej odległości. „Mamo, Tato, ja nie chcę już żyć" wypowiedziane z ust czternastoletniej córki zmagającej się z depresją.

Ta intymna retrospekcja zrodziła się w mojej głowie tuż po obejrzeniu spektaklu „Norwegia 2.0 Poza Siecią" w reżyserii Michała Telegi, wystawianego na deskach Teatru Lalek Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze. Był to jeden z tych spektakli, który wdarł się do mojego wnętrza i poruszył każdym skrawkiem mojego serca.

Po zajęciu miejsca moją uwagę zwróciła niezwykle ascetyczna scenografia (autorstwa Michała Telegi). Biała podłoga i białe tło, których boki były pokryte żółtą taśmą. Miałam wrażenie, że dostrzegam w tej kompozycji studio fotograficzne. Zamiast fotografa zjawiła się jednak Julia (Małgorzata Polak). Zwyczajna dziewczyna, która chciała poznać kogoś w sferze internetu Nie była nastawiona, aby nawiązać relację przyjacielską, czy romantyczną.

Jej celem nie było odnalezienie towarzysza codzienności. Potrzebowała osoby, z którą mogłaby odebrać sobie życie. Samobójstwo miało być ich wspólnym mianownikiem. Julii podobnie jak Dominikowi z filmu „Sala Samobójców"(reż. Jan Komasa) udało się poznać w wirtualnym świecie osobę, która również zmagała się z problemami natury psychicznej i była gotowa na wspólny akt samobójczy. Dziewczyna razem z Augustem (Paweł Wydrzyński) zdecydowała się na wędrówkę w nieznane. Oboje wyruszyli do tytułowej Norwegii.

Niezwykle ciekawym zabiegiem było zastosowanie w niektórych momentach spektaklu kamery, z której transmitowany był obraz na białe tło. Stworzono iluzję vlogowania całej eskapady. Dodawało to bardziej internetowego, współczesnego charakteru całej sztuce. Z zaciekawieniem obserwowałam ich drogę. Nie była to łatwa przeprawa. Problemy dotykające młodych ludzi wkraczających w dorosłość stanowiły poszczególne etapy ich drogi.

W moim odczuciu był to kolaż stworzony z poszczególnych scen, które niekoniecznie stawały się spójną całością. W pewnych momentach na mojej twarzy panował grymas niezrozumienia. Czułam się przytłoczona ilością chaosu, który w moim mniemaniu wraz z upływem czasu wkradał się na scenę.

Historia Julii i Augusta – pary młodych, zagubionych ludzi chcących popełnić wspólnie samobójstwo stała się bardzo bliska memu sercu, ze względu na łączacy mnie z bohaterami aspekt depresji i niechęci do życia w młodym wieku. Niepoukładany, trudny świat młodego pokolenia ukazany przez Michała Telegę z jednej strony fascynował, z drugiej przerażał. Przecież właśnie w ten sposób wygląda współczesny świat, w którym próbuję się odnaleźć.

Rzeczywistość obnaża ludzi z wszelkiej prywatności. Relacje mają być płytkie, bo wody emocji i uczuć są zbyt głębokie, aby móc w nich swobodnie płynąć. Na rynku pracy jesteś przedmiotem, który można przesuwać i dopasować według wszelkiej potrzeby. Doświadczać trzeba szybko, intensywnie i każdym zmysłem w towarzystwie kolorowych substancji – inaczej jesteś bezbarwny.

To świat nadaje sens Twojemu życiu i wysyła Cię w nieznane. Masz zdobyć ten szczyt. Czym jest? Co takiego czeka tam na strudzonego wędrowca? Może to, co dostrzegła postać z obrazu „Wędrowiec nad morzem mgły" Caspara Davida Friedricha? Docierając na szczyt Twoje oczy ujrzą jedynie białą powłokę otulającą rzeczywistość, która Cię tu przywiodła?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Po prostu idź i przeżyj to życie dobrze. Może w tym wszystkim nie jest ważny sam cel. Może nie musisz dotrzeć na szczyt. Delektuj się podróżą. Tylko zabierz ze sobą płaszcz przeciwdeszczowy, mapę i prowiant. Przed Tobą długa trasa. Nigdy nie wiesz, jaką drogę obierzesz.

Po prostu idź.

Natalia Sztegner
Dziennik Teatralny Zielona Góra
14 października 2024
Portrety
Michał Telega

Książka tygodnia

Musical nieznany. Polskie inscenizacje musicalowe w latach 1961-1986
Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Grzegorz Lewandowski

Trailer tygodnia