Motywy tragedii w Modzie na sukces
żenujący serial o wielomilionowej oglądalnościModa na sukces - to żenujący serial o wielomilionowej oglądalności, który w tym roku obchodzi swoje dwudziestolecie! Nie każdy przyznaje się do oglądania przygód rodziny Forresterów z Los Angeles. Ja, owszem. Oglądam Modę na sukces. Oczywiście w przerwach pomiędzy operami a wrestlingiem. Serial pokazywany jest w "Jedynce". I obecnie ma dużo lepszy oddźwięk niż Teatr Telewizji.
W świetle metodologii badań teatralnych, a zwłaszcza w kontekście fenomenologii, serial wydaje się nader intrygujący. Mamy tu wielkie namiętności, władzę, rywalizację, a także patetyczną śmierć i kazirodztwo. Czyli same tragiczne motywy.
Nasuwają się dwa wnioski: Po pierwsze: kierując się szkołą Romana Ingardena należy uznać Modę na sukces za wypadek graniczny. Po drugie: Szekspir też oglądałby telenowele.
Przede wszystkim mamy tu do czynienia z rywalizacją dwóch antagonistycznych rodów: są to Forresterowie, którym przewodzi Stephanie (silniejsi) i rodzina Sally Spectry (słabsi). Żeby było bardziej szekspirowsko, pojawia się motyw miłości Torna Forrestera (Romeo) i Macy, córki Sally (Julia-alkoholiczka). Do przewidzenia był również tragiczny finał tego związku. Nie, to nie była wersja z trucizną. Wypadki samochodowe "wypadają" dzisiaj dużo lepiej.
Moda na sukces wspaniale pokazuje walkę o władzę. Nie chodzi, co prawda o tron, ale prawie. Celem jest fotel szefa zarządu w firmie Forresterów, która związana jest ze światem mody. Dochodzi do rywalizacji trzech braci: Ridge\'a, Thorne\'a i Ricka czyli Erica II (celowo pomijam nazwiska aktorów, gdyż interesują mnie tutaj wyłącznie pewne motywy i postacie). Aktualnie władzę sprawuje Eric II (w sumie jest ich trzech!). Ridge odszedł do innego królestwa tzn. do innej firmy.
Brooke Logan przypomina trochę Fedrę Racine\'a. Najpierw wychodzi za mąż za Erica I Forrestera (Tezeusza) a potem uwodzi jego syna Ridge\'a (Hipolit) i jeszcze Thorne\'a (Hipolit 2). Z tą drobną zmianą, że ci współcześni Hipolici dużo chętniej ulegają swojej Fedrze. To nawet zrozumiałe. Nikt nie chce zostać rozszarpanym przez "srogie monstrum".
Kazirodztwo ogranicza się do romansu Brooke z własnym zięciem Deaconem, z którym w efekcie zachodzi w ciążę. Na tym tle pojawiają się liczne paradoksy. To są dopiero Uwikłania rodzinne! I tak np. ojczymem Bridget staje się jej brat Thorne albo też synową Erica I staje się jego była żona Brook, itd., itp., etc.
Dzieciobójczyni jako takiej nie ma. Ale można by uznać Amber Moore Forrester za postać bliską Medei. Amber, a właściwie Ambrosia w pewnym sensie jest postacią negatywną, a poza tym traci dwoje dzieci. Jedno zakopuje nawet na pustyni.
Jak się okazuje motywy tragedii wciąż są bardzo żywe. I to w nich tkwi fenomen popularności serialu Moda na sukces. Gusta widowni właściwie się nie zmieniły. Ludzie wciąż kochają te same grzechy. Inne są natomiast formy przekazu. Wystarczyło pozbyć się wierszowanych kwestii i zbędnego patosu, zatrudnić kobiety po minimum sześciu operacjach plastycznych, a na koniec puścić to wszystko w
telewizji i czekać na pierwsze wpływy z ludzkiej głupoty.