Muzyczne uniesienie
"SHALOM Leolam" - reż. André Ochodlo & The Klezmer Company (PL, D, Chile)- Teatr Atelier w Sopocie"Lato teatralne", to zdecydowanie hasło, które co roku przyciąga wielu turystów, ale i mieszkańców trójmiasta do teatru Atelier w Sopocie. Niewielka sala, która przy każdej mojej wizycie wypełniona jest po brzegi, a bilety wyprzedają się w mgnieniu oka. Rozpoczęcie sezonu często mnie zasmuca, ponieważ jego zakończenie jest nieuniknione.
Podobnie było w przypadku koncertu "SHALOM Leolam" - André Ochodlo & The Klezmer Company. Nie bez powodu na oficjalnej stronie teatru czytamy podtytuł: "Teatr, który uzależnia".
André Ochodlo, to wybitny artysta doskonale poruszający się po deskach teatru i mowa tutaj nie tylko o ruchach scenicznych. Swoją współczesną aranżacją pieśni żydowskiej przyciągnie najbardziej wymagającego widza. Umiejętnie operuje barwą głosu, co sprawia, że niemal bez problemu przekazuje szczególne emocje. Wzruszenie, uniesienie, ekscytacja, to tylko kilka, których goście mogli doświadczyć podczas recitalu w Sopocie.
Mateusz Smoczyński nagradzany i doceniany skrzypek m.in. laureat nagrody "Grand Prix" w kategorii Nadzieja Roku 2007 plebiscytu Jazz Meloman, a od 2017 roku prowadzi klasę skrzypiec jazzowych na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. W Teatrze Atelier uzasadnił swoje doświadczenie i talent. Podejrzewam, że wielu widzów obserwując go podczas recitalu obawiało się o pęknięcie strun skrzypiec. Artysta, który unosił widownię ponad fotele, a dym nie był elementem scenografii. Phillip Dornbusch - niemiecki kompozytor i saksofonista. Wszechstronny i utalentowany muzycznie w Sopockim teatrze pozbawiał widownię tchu. Jego koncepcje przyciągają uwagę, a słuchacze pozostają z nim na dłużej. Piotr Mania - kompozytor, aranżer i pianista oraz laureat Fryderyka za najlepszy debiut jazzowy 2010 roku za płytę "Pearl". Występował w wielu krajach Europejskich, a na swoim koncie ma współpracę z wieloma wybitnymi artystami. Na deskach Sopockiego teatru jak przenosił nuty na fortepian, tak widownię w inną rzeczywistość. Luis Mora Matus - niezwykle kreatywny i zdolny perkusista, a słowem doskonale określającym jego występ z pozycji widowni, to "przyjemność", która towarzyszyła słuchając i oglądając tego artystę.
W mojej opinii na największe uznanie zasługuje Adam Żuchowski - kontrabasista, kompozytor, aranżer i od dwudziestu lat kierownik muzyczny Teatru Atelier. Artysta, który nie tylko tworzy muzykę, ale jest muzyką. Każdy dźwięk wydobywa nie z instrumentu, a z serca i właśnie tego doświadczyli widzowie. Wrażenie, że twórca i kontrabas, to jedność towarzyszyła jeszcze długo po opuszczeniu teatru. Wyjątkowym gościem podczas wydarzenie w Sopocie była Uliana Savchenko.
André Ochodlo - reżyser teatralny, scenograf, pieśniarz, założyciel i dyrektor Teatru Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie zachwyca na scenie. Jeszcze nim zacznie śpiewać swoimi ruchami, charyzmą i błyskiem w oku sprawia, że widownia jest niczym w transie. Pasjonat pieśni jidysz i jeden z najwybitniejszych współczesnych interpretatorów. Jego twórczość dotarła niemal do całej Europy. Występował również w Kanadzie oraz w Izraelu.
Doznania muzyczne w połączeniu z niepowtarzalnym wokalem André Ochodlo, to z pewnością widowisko, które zatrzymuje czas. Nieczęsto mamy okazję usłyszeć nieustające owacje, a to dowodzi temu jak impresyjny i poetyczny był występ. Fenomenalni muzycy, którzy zagrali na instrumentach tak przenikliwie co na emocjach widowni.