Na międzypokoleniowej karuzeli

"Footloose" - reż. Jerzy Jan Połoński - Teatr Muzyczny w Poznaniu

Nie wiem czy w moim osobistym słowniku jest wystarczająco dużo synonimów słowa "zachwyt", by ułożyć z nich recenzję najnowszej premiery w Teatrze Muzycznym. Bo w "Footloose" w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego zachwyca wszystko. Od energicznego początku do wyśmienitego końca.

Przyznaję, odkopałam przed premierą pierwowzór - film z 1984 r. z Kevinem Baconem w roli głównej. Nie pamiętam kiedy oglądałam go po raz pierwszy, to było dawno, jakieś ćwierć wieku temu, schyłek ośmioklasowej podstawówki. Dlatego nie do końca mogę przywołać tamte emocje, nie dało się za to zapomnieć kultowych kawałków: "Holding out for a Hero" Bonnie Tyler czy "Footloose" Kenny Logginsa - po latach porywają i "rozgrzewają" tak samo. Po takim czasie wciąga jednak przede wszystkim historia: opowieść o dojrzewaniu, konflikcie pokoleń, ścieraniu się starego porządku z nowym, młodości, uwięzionej w skostniałej rzeczywistości, walce o swoje miejsce w niej, odwadze, buncie przeciw absurdalnym zasadom, rewolucji...

Rytm prowincji

Tych wszystkich elementów nie brakuje w teatralnej wersji "Footloose" w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego. Bo nie dość, że dostajemy na scenie perfekcyjnie zrealizowany musical, skrojony na miarę "program rozrywkowy", to także (a może przede wszystkim) mądrą opowieść o życiu, o nas samych, wciąż kręcących się na międzypokoleniowej karuzeli. Z tej opowieści zarówno "stary", "średniak", jak i młody mogą zaczerpnąć. Bo to jest opowieść o nas.

Po rozwodzie rodziców Ren McCormack (niedościgniony Karol Drozd w przedpremierowej obsadzie) ucieka z mamą z tętniącego życiem Chicago na amerykańską prowincję. W teksańskim Bomont czas odliczają cotygodniowe spotkania w kościele, spektakularne kazania pastora (w tej roli świetny przede wszystkim aktorsko, ale i wokalnie Radosław Elis), gra w brydża i degustacje wypieków pań z towarzystwa. Okazuje się, że miasteczko wciąż nie może uporać się z traumą po wypadku, który wydarzył się w nim przed pięcioma laty - w samochodzie, który stoczył się z mostu, zginęło czworo nastolatków. Po tragedii rada miasta, z błogosławieństwem (lub pod naciskiem) pastora, wprowadziła zakaz....tańca, a szerzej - wszelkich zabaw z muzyką. Młodzież Bomont cicho podporządkowuje się absurdalnym regułom, choć emocje i hormony w niej buzują. Jedynie córka pastora, Ariel (zjawiskowa Ewa Kłosowicz) wyraźnie gdzieś ma zasady, które narzucił jej ojciec. Spotyka się z najczarniejszym typem w mieście, tenisówki zamienia na kowbojki i co noc ostro baluje. A rodzice odchodzą od zmysłów.

Między kontrastami

W spektaklu Połońskiego rządzą kontrasty. Energicznym, roztańczonym, wręcz roznoszącym gmach teatru scenom z udziałem młodzieży, oddech dają te w kościele - kazania pastora i rozmowy, prowadzone na kanapie w jego domu. Utrzymanej w szarościach scenografii (znów kapitalnie rozwiązanej - zdaje się, że Teatr Muzyczny nie ma już najmniejszych problemów z panowaniem nad ciasną sceną) kolorów dodają kostiumy. Naprzeciw rozwichrzonej, szalonej pary głównych bohaterów (Ren i Ariel) stoi zatroskany losem całego Bomont pastor i pozostająca w jego cieniu żona (obok charakternego Elisa - liryczna, wzruszająca w każdej scenie Agnieszka Różańska).

Nie ma tu jednej złej roli, słabszego głosu, każdy bohater znakomicie wykorzystuje swoje solowe "pięć minut" na scenie. Wydaje się, że spektakl niesie młoda obsada. Ale bez lirycznej, dojrzałej aktorsko pary Elis-Rożańska czy "chóru kobiet", który wykonuje wciskający w fotel song o milczeniu - ten spektakl nie miałby takiej siły rażenia. I mimo że na scenie dzieje się dużo, a całość utrzymana jest w brawurowym tempie - ani na moment widz nie czuje się przytłoczony nadmiarem bodźców.

Tak świetnej atmosfery dawno nie poczułam na żadnej teatralnej premierze. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zespół twórców "Footloose" - niczym społeczność teksańskiego Bomont - odnalazł czystą, prawdziwą radość w muzyce i tańcu. A my razem z nim.

Sylwia Klimek
kultura.poznan.pl
24 kwietnia 2018

Książka tygodnia

Aurora. Nagroda Dramaturgiczna Miasta Bydgoszczy. Sztuki finałowe 2024
Teatr Polski w Bydgoszczy
red. Davit Gabunia, Julia Holewińska, Agnieszka Piotrowska

Trailer tygodnia