Nieznana opera Vivaldiego, czyli Herkules nad Wisłą

"Herkules nad Termodontem" Opera Rara

Koncertowe wykonanie "Herkulesa nad Termodontem" to prawdziwe wydarzenie, które doskonale zapowiada cykl Opera Rara w Filharmonii Krakowskiej. Nieznane dzieło Vivaldiego po piątkowej premierze w Krakowie pozna Wiedeń i Paryż

Opera barokowa to repertuar u nas zaniedbany - gdyby nie regularne produkcje Warszawskiej Opery Kameralnej, właściwie nie byłoby o czym mówić. Kilka gościnnych zagranicznych wykonań, koncertowych i scenicznych sytuacji nie poprawia. Dopiero jesienią ubiegłego roku po raz pierwszy wykonano w Polsce z udziałem historycznych instrumentów operę "Juliusz Cezara" Händla, wielki przebój najważniejszych scen świata.

Coś jednak drgnęło. Gdy na ostatnim festiwalu Misteria Paschalia w wielkanocną niedzielę Fabio Biondi z doborowym składem śpiewaków dał koncertową wersję "Bajazeta" Vivaldiego, euforii nie było końca. Kraków poszedł za ciosem i do swych zacnych imprez muzycznych dołączył jeszcze jedną - cykl Opera Rara, który raz na kwartał ma pokazywać opery barokowe - i te dobrze znane (choćby z nagrań, niemające jednak dotąd szansy zagoszczenia na naszych scenach), i te rzadkie (stąd przymiotnik "rara") wydobywane po wiekach z czeluści bibliotek. Pomysł organicznie powiązany jest z barokowymi "Misteriami" - przedłuża żywotność festiwalu, który dzięki temu nie zamyka się w kilku dniach głównej imprezy. Dzięki "Misteriom" i cyklowi Opera Rara Kraków staje się jednym z najważniejszych europejskich ośrodków barokowych.

Na inaugurację wybrano koncertową wersję nieznanej opery "Herkules nad Termodontem" Antonia Vivaldiego wykonanej po raz pierwszy w karnawale 1723 r. w Teatro Capranica w Rzymie. Dzieło uznawane za niekompletne zrekonstruował Fabio Biondi, który w bibliotekach Münster i Paryża odnalazł blisko 30 zaginionych arii. Opracował je, dołożył partie chóralne i instrumentalne. Powstała klasyczna opera Vivaldiego utrzymana w dawnym stylu, która pomimo nieludzko skomplikowanego libretta (dziewiąta praca Herkulesa, wyprawa Greków po oręż królowej Amazonek; niekończące się zwroty akcji i niespodziewane amory), poraża pięknem arii i partii zespołowych. Biondi doskonale wie, że w operach Viavaldiego nie ma siły dramatu Händla, dlatego też uważnie wybiera tytuły. "Herkules" to - jak na standardy barokowe - dzieło niezbyt długie, trwające nieco ponad dwie godziny.

Włoski zespół instrumentów historycznych Europa Galante dzięki soczystemu brzmieniu i dużej obsadzie brzmiał jak rasowa kapela barokowa (z kapitalnymi rogami). Gwiazdorską obsadę, którą włoski skrzypek i dyrygent przywiózł do Krakowa, znaliśmy w większości z festiwalu Misteria Paschalia. Każdy ze śpiewaków był inny, razem jednak stanowili zgrany team. Wśród Amazonek - dystyngowana, pełna klasy Vivica Genaux (Antiope), wirtuozowska, obdarzona lekkim sopranem Maria Grazia Schiavo (Hipolita), rozkręcająca się z każdą kolejną arią Stefanie Irányi (Martezja) i wreszcie kreująca najbardziej drapieżną postać Emanuela Galli (Orejtyja).

W obozie Greków brylowała Romina Basso (Tezeusz), alt, dla mnie numer jeden wieczoru, odznaczająca się niesłychanej kulturą śpiewu i świadomości każdego słowa. A jeszcze szlachetny kontratenor Philippe Jaroussky (Alcest, na właśnie zakończonych targach Midem w Cannes uhonorowany tytułem "artysta roku"), rubaszny Carlo Vincenzo Allemano (Herkules) i solidny Filippo Adami (Telamon). Koncert - jak zapowiadano - był swoistym pojedynkiem głosów i osobowości, co skrzętnie podchwyciła krakowska publiczność, nagradzając śpiewaków po każdej arii gromkimi oklaskami.

6 i 7 czerwca w Teatrze im. Słowackiego zapowiadany jest "Mieszczanin szlachcicem" Lully\'ego i Moliera, tym razem w wersji scenicznej, w reżyserii Benjamina Lazara, z Le Poeme Harmonique. Legendarny już spektakl odtwarzający niuanse dawnej opery francuskiej (łącznie z wymową i gestem) zostanie wystawiony w Krakowie po raz ostatni. Dalej na aukcji pomysłów pojawiają się: "Agrypina" Händla z Biondim i "Orfeusz" Monteverdiego z Savallem. Nawet jeśli kolejne odsłony "ograniczą" się do wykonań koncertowych (zamiast drogich scenicznych), cykl warty jest najwyższego uznania. Trzymam kciuki, bo barokowe zaległości musimy nadrabiać szybko.

Antonio Vivaldi „Herkules nad Termodontem”. Wyk: soliści, Capella Cracoviensis, Europa Galante, dyr. Fabio Biondi. Filharmonia Krakowska, premiera 23 stycznia

Jacek Hawryluk, Polskie Radio
Gazeta Wyborcza
27 stycznia 2009

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia