Od kłamstewka do kłamstwa

„Francuska niespodzianka" - aut. Jean Poiret - reż. Cezary Morawski - Teatr Polski we Wrocławiu - 5.02.2023

Najpierw jedno małe kłamstewko. To kłamstewko rośnie w kłamstwo. Jednemu kłamstwu do tańca trzeba drugiego. Potem się plącze jedno kłamstwo z drugim, a w plątaninie kłamstw, sam nawet kłamca nie zna już prawdy. Mówią nie kłam, bo kłamstwo ma krótkie nogi. Prawda zawsze wyjdzie na jaw. Nie mówią za to, jak intrygująca maskarada może odbyć się w międzyczasie.

Za to koncentruje się na tym „Francuska Niespodzianka", sztuka Jeana Poireta rozsławiona w Paryżu. Uznana została także w naszym kraju. W reżyserii Cezarego Morawskiego wystawiana jest w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Cieszący się frywolnością wieczoru Stephane, niespodziewanie zostaje postawiony w sytuacji pozornie bez wyjścia. Żona Sophie przyłapuje go z nieznajomą, młodą damą w ich własnym mieszkaniu. Nieskłonny przyznać się do zdrady mężczyzna, przedstawia kochankę Julie jako swoją córkę. Mimo tak desperacko nieprzemyślanej próby ratowania wieloletniego małżeństwa, Julie od razu przechwytuje pałeczkę. Z początku oburzona takim wytłumaczeniem, Sophie po chwili dołącza do szarady. Zasypuje „pasierbicę" i męża licznymi pytaniami. Co młoda studiuje? Dlaczego do tej pory się nie poznały? Gdzie mieszka? Czy zostaje na noc? Im więcej Sophie zadaje pytań, tym bardziej absurdalne są wymysły Stephane i Julie.

Nie wiadomo, kto w tym wszystkim pociąga za sznurki. Sytuacja komplikuje się z każdą chwilą, a kłamstwa nie przestają się nawarstwiać. „Ciężarna" Julie jest zmuszona do odgrywania swojej roli dłużej i dłużej. Do szopki dołączają państwo Walterowie z synem Frederickiem, zauroczonym Julie. Na scenę wbija była „Stephana" Marlene. Zdaje się, że nikt już nie zachowuje się tak, jak należy. Nieszczere serdeczności, ukradkowe zaloty i pokątne zatargi tworzą mieszankę rozbawiającą do łez.

Już od pierwszych kwestii uderzyła mnie charyzma aktorów. Ich wdzięk, stanowczość i profesjonalizm sprawił, że postacie były zarysowane grubą kreską. Nadało to całej sztuce wyrazistego charakteru. Przy tym nie bledły gustowne i bogate stroje. Eleganckie wnętrze w odcieniach czerwieni i szarości stanowiło doskonałe tło. Nie mogło zabraknąć wielkiego kompletu wypoczynkowego i szafeczki z drogimi alkoholami. Trafnym akcentem było przestronne okno z widokiem na cały Paryż. Muzyka w spektaklu miała formę ostatniego szlifu.

„Francuska Niespodzianka" to zabawna przestroga dla mniejszych i większych kłamców. Bywają takie sytuacje w życiu, w których zatajenie prawdy wydaje się jedynym wyjściem. Pytanie, czy słusznym. Mało kto jest w stanie przewidzieć dalsze konsekwencje zakrzywiania rzeczywistości na swoją korzyść. Spektakl przedstawia człowieka, który zostaje ofiarą własnego kłamstwa. Prześmiewcza i karykaturalna forma nie zaburza wartościowego przekazu. Lepiej być szczerym. Może zaboli, ale rana w końcu się zagoi. Nie będzie wciąż rozdrapywana.

Osobiście uważam jednak, że czasem pojedyncze kłamstewko nie zaszkodzi. Warto jednak wybrać się do Teatru Polskiego i samemu to ocenić. Spektakl jest jak najbardziej warty obejrzenia.

Obiecuję, że nie kłamię.

Jessica Jarikre
Dziennik Teatralny Dolny Śląsk
5 marca 2024

Książka tygodnia

Ulisses
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
James Joyce

Trailer tygodnia