Oswajanie wilka

"Czerwony Kapturek" - reż. Anna Smolar - Teatr Współczesny w Szczecinie

To niesamowite, ile w tak skondensowanym tekście można zmieścić znaczeń i podtekstów. Są tu nasze wyolbrzymiane lęki, kobieca moc, moc oswajania i czynienia dobra. Żadna bajka dla dzieci, oglądana ostatnio na scenie, nie kończy się tak uroczo jak ta.

"Podobno warto czasem zanurzyć się w głębokim ciemnym lesie, zmierzyć się z bestią i sprawdzić swoje siły, sprawdzić swoją moc" - zapowiadają autorzy spektaklu Czerwony Kapturek w reżyserii Anny Smolar. Czerwony Kapturek to czwarty po Jedną ręką, Pinokiu i Kopciuszku spektakl Anny Smolar oparty o tekst współczesnego francuskiego dramatopisarza i reżysera Joëla Pommerat. Jeśli ktoś się spodziewa tradycyjnej bajki o dziewczynce, babci, wilku i gajowym, to się zawiedzie. Akcenty w tym przedstawieniu rozkładają się zupełnie inaczej. Wilki są dwa, a gajowego nie ma wcale. A najbardziej straszną postacią jest... Matka.

Oto zamiast Czerwonego Kapturka mamy po prostu Dziewczynkę. Małą i samotną, która z nudów zaprzyjaźnia się z Sytym Wilkiem, który okazuje się przyjazny i wspierający, czego nie można powiedzieć o Matce. Matka ewidentnie ma jakąś tajemnicę, jakiś problem. Nie potrafi nawiązać bliskiej relacji z córką. Ale też jak ma ją nawiązywać, kiedy musi zarobić na utrzymanie swoje i dziecka. Dlatego też ciągle rozmawia przez telefon i nie ma czasu dla córki. Nie zauważa i nie rozumie jej potrzeb. Dziecko jest zostawione samo sobie. Jedynym ratunkiem i marzeniem Dziewczynki jest Babcia, która mieszka daleko. Matka pięrzy przed dzieckiem problemy, kiedy chce ono wybrać się z wizytą do Babci. Dziewczynka jednak się nie poddaje. Już się przekonała, że Syty Wilk, którym straszyła ją Matka, nie jest taki zły, więc może ciemny las i stwory, które w nim żyją, też nie będą takie złe.

Maria Dąbrowska potrafi zagrać ekspresyjnie, co wielokrotnie pokazała w różnych spektaklach, tu jednak jako Dziewczynka postawiła na pewną subtelność, która nadaje wiarygodości jej postaci. Na kilometr wyczuwamy samotność i smutek Dziewczynki, jej zagubienie, potrzebę kontaktów z innymi i przede wszystkim jej siłę, którą pokazuje walcząc o pozwolenie na wizytę u babci. Dziewczynka nosi w sobie tłumnioną energię, która znajduje swoje ujście, kiedy czuje się wolna i szczęśliwa. Maria Dąbrowska pokazuje przemianę stłamszonego dziecka w odważne i samodzielne. Takie, jakie powinno być od samego początku.

Jej postawa działa także na innych. Zaprzyjaźnia się z Sytym Wilkiem, który w wykonaniu Macieja Litkowskiego, jest postacią dosyć zabawną. Wspiera Dziewczynkę, ale trochę z niego cykor. Boi się z nią wybrać do ciemnego lasu. Taki Syty Wilk sprawia wrażenie bezbronnego i niepewnego dziecka. Nie ma w sobie aż tyle siły, co Dziewczynka, ale z powodzeniem czerpie od niej dobrą energię.

Najbardziej przejmującą sceną jest rozmowa Głodnego Wilka (Arkadiusz Buszko) i Dziewczynki. Głodny Wilk, przyzwyczajony do nieprzychylności świata, przybiera postawę agreswyno-obronną, ale Dziewczynka go zaskakuje swoim podejściem. Jest inna, przyjazna, chce go zabrać do domu i nakarmić. Arkadiusz Buszko nie kreuje swojego wilka na potwora, ale zastraszone stworzenie, samotne, nieszczęśliwe i głodne. Upodlone i niepewne jutra. Jego legendarne czerwone ślepia, którymi rodzice straszą dzieci, w bezpośrednim kontakcie tracą blask, są czujne i gotowe na najgorsze. Przygarbiona sylwetka, napięcie rysujące się w każdym elemencie ciała (nie od dziś wiadomo, że aktor potrafi poruszać się bardzo plastycznie) wzbudza w nas, jeśli nie listość, to na pewno empatię, a może nawet sympatię.

Cały spektakl jest przejmującym studium samotności, bo samotny jest tu każdy. Samotny, przepełniony lękiem i zamknięty w sobie. Samotna jest Dziewwczynka, samotka jest Matka przeżywająca wewnętrzne dramaty, samotne są Wilki, Samotna jest Babcia, która mieszka daleko i nie może doczekać się wizyty córki i wnuczki ( Anna Januszewska obdarzyła ją na szczęście niezwykłą energią), samotny jest również Cień, który podąża za Dziewczynką. Walka toczy się pokonanie tej samotności, ale nie każdy ma siłę taką walkę stoczyć. Najodważniejsza okazuje się Dziewczynka. Ta, która wydawała się najbardziej bezbronna.

To spektakl, w którym nie pada zbyt wiele słów. Nastrój buduje tu nie tekst, ale bardziej muzyka i ruch, a także scenografia. Anna Met stworzyła las korzystając z minimalistycznych środków. W zasadzie są tu zwisające materiały tworzące ciemny las oraz opadająca ściana, która wprowadza nas do domów Dziewczynki i Babci. Krzeseł jest niewiele, bohaterowie przesiadują głównie na podłodze.

Nastrój buduje przede wszystkim muzyka Jana Duszyńskiego i Dominiki Korzenieckiej, która przez cały czas gra na żywo na scenie. Mroczna, pulsująca, przenikająca do głębi. Najmłodszych widzów może chwilami przestraszyć, ale strach to też ważny element naszego życia, byle odpowiednio dawkowany.

Większość emocji aktorzy pokazują ruchem, tańcem w choregorafii Pawła Sakowicza. Piękna i wzuszająca jest scena, kiedy Dziewczynka tańczy z Cieniem. Natomiast finał to eksplozja radości. Każdy ma tu swoje solo, ale też wszyscy są razem.

Bo tak też kończy się ta bajka. Zbiorową radością. Dziewczynka porusza w sobie i w każdym z bohaterów uśpione emocje, które w konfrontacji z rzeczywstością nabierają nowego wymiaru. Dziewczynka wyzwala w innych to, o czym już dawno zapomnieli albo nigdy w sobie tego nie odkryli.

Bajka ta w pierwotnej wersji miała przestrzegać dzieci przed dzikimi zwierzętami, uczyć, że nie należy zagłębiać się samodzielnie w las. Element grozy, często przejaskrawiony, miał wywrzeć jak najsilniejsze wrażenie na młodych słuchaczach i utrwalić przestrogę.

W tym spektakle jest dokładnie odwrotnie. Mówi o oswojeniu lęku, który często jest niepotrzenie wyolbrzmymiany. O sile, która w nas drzemie. O samodzielności i dzielności kobiet, które niejednokrotnie okazują się odważniejsze od mężczyzn i wreszcie o tym, że nie należy się skupiać na lęku, ale na oswojeniu go.

Życie ludzi odważnych jest ciekawsze niż życie zalęknionych.

Obsada: Dziewczynka - Maria Dąbrowska, Matka - Magdalena Wrani-Stachowska, Babcia - Anna Januszewska, Syty Wilk - Maciej Litkowski, Głodny Wilk - Arkadiusz Buszko, Cień - Konrad Beta, perkusja - Dominika Korzeniecka / Klaudia Kunc.
Przekład: Maryna Ochab, reżyseria: Anna Smolar, scenografia i kostiumy: Anna Met, muzyka: Jan Duszyński, Dominika Korzeniecka, choreografia: Paweł Sakowicz, reżyseria światła: Aleksandr Prowaliński, Monika Stolarska, asystent reżyserki: Konrad Beta, zdjęcia: Piotr Nykowski.
Premiera 22 września 2022.

Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Szczecin
25 września 2023
Portrety
Anna Smolar

Książka tygodnia

Dungeons & Dragons. Uczta Bohaterów. Oficjalna książka kucharska
Znak literanova
Kyle Newman, Michael Witwer, Jon Peterson

Trailer tygodnia