Pracujemy ze wspaniałymi artystami
"Crazy for You" - reż. Jerzy Jan Połoński - Opera na Zamku w SzczecinieRobimy sztukę trochę o nas samych... Gdybym był dyrektorem Opery na Zamku, to od razy pomyślałbym o 'Crazy for You'... Najważniejsza jest energia... Efekt stepu jest niezapomniany... Podoba mi się ten projekt, jest radosny... Na opozycji zbudowaliśmy świat, w którym opowiedziana historia nabiera dodatkowych rumieńców...
Tak mówili dziś na konferencji prasowej perfekcjoniści w każdym calu, twórcy musicalu 'Crazy for You', musicalu-instytucji rodem z Broadwayu, którego premiera już 3 marca w Operze na Zamku w Szczecinie. Musical urodzinowy – na 60-tkę teatru. Trochę w stylu amerykańskiego westernu, trochę w stylu art deco i pop artu, a nawet komiksu. To wszystko w otoczce genialnej muzyki George'a Gershwina.
Anna Mieczkowska z Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego zaznaczyła, że to kolejna, nowa, wspaniała produkcja Opery na Zamku w Szczecinie. - Po raz kolejny mam wrażenie, że przebudowa i zmiana miejsca lokalizacji Opery na Zamku, przeniesienie jej do murów Zamku było nie tylko zmianą jakości pomieszczeń, ale i zmianą, która sprawiła, że twórcy zaczęli intensywniej i odważniej poszukiwać nowych rozwiązań. Są na to dowody, wszyscy pamiętamy „Carmen" oraz przedstawienia baletowe, o których mówi się w całej Polsce, że zaczęły wyznaczać nowe kierunki w sztuce baletowej. Jestem bardzo szczęśliwa, że po raz kolejny Opera postanowiła nas wszystkich zaskoczyć i zachwycić sięgając po dawno na naszych scenach nie widziany gatunek jakim jest musical. W imieniu własnym oraz marszałka Olgierda Geblewicza dziękuję wszystkim pracownikom Opery, bo bez Was nie byłoby tych wzruszeń i zachwytów. - podkreślała Anna Mieczkowska.
Jerzy Wołosiuk, dyr. ds. artystycznych w Operze na Zamku, dyrygent 'Crazy for You' opowiadał o tym, dlaczego wybrano akurat ten tytuł. - Myśleliśmy o tym, by sięgnąć po formę musicalową po pierwsze ze względu na zapotrzebowanie widowni, która kocha musicale. Poza tym nasza Opera powstała jako teatr muzyczny i w ten sposób składamy ukłon do czasów, kiedy nasz teatr powstawał – mówił Jerzy Wołosiuk. Przypomniał, że 'Crazy for You' jest historią nie tylko o miłości, ale także o powstawaniu teatru. - Robimy sztukę trochę o nas samych – dodał. Jerzy Wołosiuk przyznał, że do tej pory w jego pracy w Operze na Zamku to może być najtrudniejsza w przygotowaniu i „zmontowaniu" produkcja. – Trzeba połączyć różne światy twórców, różne światy artystów, różne światy muzyczne, choreograficzne. Zapraszam, będzie wielka energia ze sceny.
Jerzy Jan Połoński, reżyser, opowiadał o tym, jak znajomi pytali go: „dlaczego 'Crazy for You'"? A ja odpowiadałem: „a dlaczego nie"? To musical mało znany w Polsce, rzadko wystawiany, bo jest bardzo trudny. Gdybym jednak był dyrektorem Opery na Zamku i chciałbym zrobić musical, to od razu pomyślałbym właśnie o 'Crazy for You' – mówił Jerzy Jan Połoński dodając, że jeśli chodzi np. o grę aktorów i grę orkiestry, to ta musi wspiąć się na wyżyny, a praca wymaga niebywałej dyscypliny. - Ale tutaj na szczęście pracujemy ze wspaniałymi artystami. Dobraliśmy tę obsadę według określonego klucza, ale i sama atmosfera pracy jest bardzo fajna i ja mam olbrzymią przyjemność pracowania z tym zespołem – dodał. – Historia w 'Crazy for You' jest porywająca, a muzyka jest fenomenalna.
Katarzyna Zielonka, asystentka choreografa: - Najważniejsza w choreografii jest energia, by wyeksponować tancerzy, którzy nie tylko tańczą, będą też grać. Oceniła, że materiał 'Crazy for You' jest dość trudny, twórcy rzadko podejmują wyzwanie realizacji tego musicalu, ze względu na połączenie tych form ze sobą.
Maciej Glaza, choreograf stepu: - Step wywodzi się z kultury amerykańskiej, a więc 'Crazy for You" nie mógł obyć się bez stepu. Efekt, kiedy kilkadziesiąt osób stepuje jest niezapomniany – mówił.
Agata Uchman, projektantka kostiumów: - Kostiumy do 'Crazy for you' nawiązują do scenografii i także są komiksowe. Inspirowałam się sztuką lat 20., stylem art deco. Chciałam połączyć lata 20., pop-art z komiksem, z geometrycznością. Agata Uchman opowiedziała również, jak wyglądało projektowanie strojów. Każdy został narysowany i skopiowany na materiał. – Daje to możliwość świadomości już na etapie projektu, jak będzie wyglądał efekt końcowy. Podoba mi się cały ten projekt, jest radosny.
I na końcu o scenografii autorstwa Mariusza Napierały, który co prawda nie mógł być na konferencji, ale przekazał mailem swój zamysł scenograficzny: „Wywodzi się wprost z ikonografii klasyki amerykańskiego komiksu tak charakterystycznej dla pierwszej połowy XX wieku. Tło scen komiksowych stanowiły zawsze uproszczone i graficzne formy. Taki też jej nasz Nowy York. Proste formy wzbogacone kolorem światła ale i świetlnymi efektami, które są przecież tak charakterystyczne dla Broadwayu. Jednak tematem naszego przedstawienia jest także inna rzeczywistość. To rzeczywistość odległa od nowojorskiego blichtru. Naszkicowana w opozycji już do zdyscyplinowanych form modern art'u. Rzeczywistość amerykańskiej prowincji w Nevadzie. Pustynia i charakterystyczne formy architektury, potraktowałem tu bardziej wybiegając w kierunku klasycznej kreskówki. Nadal plany są komiksowe jednak ich wdzięk, kolor i faktura bliższe są filmowi rysunkowemu o samotnym kowboju. Na tej opozycji zbudowaliśmy świat, w którym opowiedziana historia nabierze mam nadzieję dodatkowych rumieńców.