Ring
„Gong" - reż. Tomasz Maśląkowski, Teatr Lalek "Pleciuga" w SzczecinieBohaterką spektaklu jest dziewczynka inna niż jej rówieśnicy, nie przystająca do reszty, wyróżniająca się swoimi bokserskimi rękawicami, które zastępują jej dłonie.
Helena próbuje okiełznać swoje rękawice, ale ciągle ma z nimi kłopot. Nie może złapać długopisu, ani widelca, a więc trudno coś napisać lub zjeść, nie mówiąc już o otwarciu paczki chipsów.
Tymczasem matka organizuje jej naukę na pianinie i namawia na lekcje baletu. Helena podejmuje próby, niestety nieudane i koszmarne. Pewnego razu śni, że walczy na ringu bokserskim na Olimpiadzie. Odtąd nie przestaje myśleć o niczym innym. Jej zapał do sportu zaczyna wspierać ojciec na wózku inwalidzkim, zwykle zapatrzony w ekran telewizora. Sam kiedyś był sportowcem, zanim wydarzył się wypadek. Tymczasem, brat Heleny chciałby grać w drużynie piłkarskiej, ale spotyka się z drwinami. Helena staje w obronie prześladowanego brata, i by pokazać, że dziewczyn się nie wyzywa. Jej rękawice bokserskie świetnie się do tego nadają.
Ale po tej awanturze rękawice zmieniają się w normalne dłonie. Helena cieszy się, że wkońcu jest normalna, ale też martwi – czy nadal ma talent bokserski? Tym bardziej, że jej mama uważa, że boks nie jest dla dziewczynek. Ojciec przekonuje ją, by nadal próbowała. Znajduje trenera, z którym Helena codziennie ćwiczy ciosy. Aż pewnego dnia jedzie na pierwsze zawody, które wygrywa – i zdobywa kwalifikację olimpijską !!! Jej praca i wytrwałość zostały nagrodzone. Wspierana przez całą rodzinę jedzie do Paryża, by tam stoczyć walkę na ringu, jak w swoim olimpijskim śnie!
Scenografia przedstawienia ma charakter sportowy. Widzimy w dużej i małej skali pasy stadionowe, znak olimpijski składający się z kół, trybuny, ring, a nawet znicz olimpijski.
Pierwsza część spektaklu jest grana przez lalki ze scenografią w mniejszej skali, dopasowanej do wielkości lalek. W dalszej części poszczególne postacie są odgrywane już przez aktorów wcześniej animujących, w skali ludzkiej z rekwizytami i kostiumami nieco za dużymi, jakby przeniesionymi z formatu lalek. To ciekawe skalowanie, towarzyszy przemianie jakiej doświadcza bohaterka, gdy zaczyna realizować swoją pasję – boks. Wtedy wszystko nabiera innych wymiarów.
Historia Heleny granej przez Maję Bartlewską, to proces poszukiwań i odnajdywania swoich predyspozycji, ale również mierzenia się z oczekiwaniami matki i własnymi ograniczeniami.
To kształtowanie swoich umiejętności poprzez codzienny trening, okiełznanie strachu i wytrwałość w realizacji marzeń. Bohaterka jest przykładem, że to co wydaje się wadą i ciężarem, może okazać się darem od losu. Trzeba podążać za marzeniami i rozwijać swój talent. Rodzice natomiast, konfrontują się z możliwościami dziecka i własnymi ambicjami, ale też ze swoją przeszłością. Zarówno Helena i jej brat przechodzą trudny okres odnajdywania się w relacjach rodzinnych, jak i społecznych. Przez sport, odzyskują akceptację i poczucie satysfakcji z osiąganych wyników.
Dodatkowo wspólne kibicowanie jednoczy rodzinę i sprawia, że ojciec poza oglądaniem telewizji, angażuje się w losy swoich dzieci. Jednak zakończenie spektaklu, nie jest standardowe, ale daje nadzieję głównej bohaterce na przyszłość.