Salome tańczy

"Salome" - reż. Paweł Pawlik - Teatr Odwrócony w Krakowie

„Salome" Oscara Wilde'a jest dramatem, w którym paleta postaci jest niezwykle barwna. Napięcia pomiędzy postaciami prowadzą do nie jednej, ale dwóch katastrof. Umiejętność zarysowania konfliktów jest rzeczą trudną w grupie postaci dramatu, a co dopiero w monodramie. I to właśnie monodram „Salome" wystawia Teatr Odwrócony.

Adaptacja dramatu, który jest interpretacją motywu biblijnego przypomina trochę otwieranie matrioszki. „Salome" w T.O. poprzez ograniczenie bohaterów do jednej postaci, buduje w naszej wyobraźni właśnie taką „babuszkową" strukturę. Akcja opowiedziana jest przez Salome i rozpisana na głosy, tkwiące w jej głowie, z zaburzoną kolejnością wydarzeń. Mamy do czynienia tylko i wyłącznie z chronologią otwierania emocji.

Czarna, tylna ściana, otoczona kamiennym murem, wygląda jak przejście do innej rzeczywistości.

Na niemal pustej scenie leży duży, beżowy pakunek. W równym rytmie bębna, brzmiącym z głośników, tobołek zaczyna się gwałtownie ruszać, czemu towarzyszy nerwowy, kobiecy oddech. Wreszcie wyślizguje się z niego chuda, czerwonowłosa Salome (Anna Rakowska). Z jej przepojonych emocjami słów wyłania się obraz nieszczęśliwej miłości do Jokanaana (Jana Chrzciciela), pełnej namiętności dojrzewających w sercu młodego dziewczęcia, a także odrzucenia, które płomieniem zemsty spaliło gorące uczucia Salome. Teraz, jak pustelnica, żyje w sanktuarium własnych wspomnień.

Salome jest niemal naga, ubrana tylko w beżową bieliznę, mięśnie pracują w rytm wypowiadanych słów. Lepi z gliny byty ze swojej pamięci: głowę Jokanaana, monstrualne usta, pragnienie których jest proporcjonalne do ich rozmiaru. Odczuwana namiętność naznacza ją, jak glina, którą się brudzi, obnaża jej cielesność przed całym dworem. Wspomnienie ciała ukochanego przyprawia ją o szał, podsyca pragnienie. Salome tańczy, ale nie dla Heroda – to zatracenie w pożądaniu, erotycznej ekstazie, wręcz dionizyjskiej pasji; rytualny taniec poprzedzający ofiarę, która dopełnia się w spełnionej obietnicy tetrarchy. Salome zanurza ręce w wodzie, próbując oczyścić się z gliny. Jednak uczucie odrzucenia i bólu nie daje się zmyć.

Inscenizacja Teatru Odwróconego akcentuje obecność rytuału. Jego sacrum stanowi Jokanaan, Salome znajduje się w sferze profanum. Taniec, w którym pobrzmiewa swoista modlitwa, złożenie ofiary, obrzęd oczyszczenia – te elementy są przecież typowe dla rytuałów. Ale równie ważna jest kwestia psychologii. Salome jest młodą dziewczyną, to żyjącą obok matki i ojczyma (co świetnie ilustruje końcowa scena przymocowywania pacynek do lin, umocowanych jak na karuzeli, atakujących ją zewsząd) i przypatrującą się ich toksycznemu związkowi, to padającą ofiarą lubieżnych żądań tetrarchy. Przecież taniec siedmiu zasłon jest niczym innym, jak artystycznym striptizem, w którym nastolatka występuje przed przybranym ojcem. Pozbawiona oparcia w rodzicach, nie potrafiąca poradzić sobie z niedojrzałymi emocjami i własną seksualnością dziewczyna przeżywa traumę. Razem z nią otwieramy kolejne jej zakamarki – niczym kolejne części matrioszki.

O ile Oscar Wilde przedstawił interesującą interpretację historii śmierci Jana Chrzciciela i rzucił inne światło na drugoplanową zwykle córkę Herodiady, to Anna Rakowska przedstawiła pogłębioną analizę konfliktu i na nim zbudowała postać Salome. Bardziej niż Ritę Hayworth przypomina Jessicę Chastain („Wilde Salome"). Rozpacza, szepce, wije się, tańczy, pożąda i jest pożądana, słowem – prawdziwa kobieta. W niej jest tyle emocji, nieuporządkowanych, rządzących jej życiem! I ujawniający się stopniowo gen autodestrukcji, który prowadzi do samozniszczenia. Ale w spektaklu Salome nie ginie – oddala się w cień, poza światło ujawniające prawdziwe relacje rodzinne Herod-Herodiada-Salome, ale nie umiera, jak u Wilde'a.

Kto wie, może pójdzie za głosem Jokanaana i odszuka Proroka?

Maria Piękoś-Konopnicka
Dziennik Teatralny Kraków
15 lutego 2018
Portrety
Paweł Pawlik

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia