Spotkanie ze Śląskiem

"Czarny ogród" - reż. Jacek Głomb - Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach

„Czarny ogród" to sceniczna adaptacja książki Małgorzaty Szejnert, zrealizowana na deskach Teatru Śląskiego przez Jacka Głomba. Wystawienie spektaklu o najstarszych katowickich dzielnicach- Giszowcu i Nikiszowcu było częścią jubileuszu 150-lecia istnienia Katowic, obchodzonego był w 2015 roku.

Do tytułowego czarnego ogrodu wkraczamy wraz z osadnikami, którym przyświeca idea stworzenia miasta nowoczesnego, ale przystosowanego do potrzeb wiejskiej ludności mającej zasiedlić Katowice. Jak zostaje powiedziane na scenie: „Miasto, które pan zaprojektuje ma przypominać ogród, ma przypominać wieś". Podczas trwania spektaklu obserwujemy kolejne przemiany dziejowe zachodzące na Górnym Śląsku, aż po zawirowania PRL-u i raczkujący kapitalizm lat 90.

W dość skromnej, symbolicznej scenografii dominuje czerń. Boki sceny pokryte folią imitującą ściany kopalnianego korytarza są środkiem niepozornym, aczkolwiek zaspokajającym potrzeby spektaklu. Obraz dopełniają proste, drewniane elementy, wokół których skupia się ruch sceniczny. Przez większość czasu bohaterom towarzyszy jedynie kopalniany wagonik, którym aktorzy wjeżdżają i wyjeżdżają ze sceny. Jest to środek bardzo plastyczny, podczas trwania spektaklu adaptowany na m. in. salon fryzjerski, wydaje się być on jednak niewystarczający. Ascetyczne podejście do scenografii w znacznym stopniu uniemożliwia widzowi pełne zrozumienie miejsca i czasu akcji. Surowość scenę ożywia nieco dobrze wyreżyserowane światło, dzięki któremu prawie każdy moment spektaklu nadaje się na fotos.

Zaadaptowany przez Krzysztofa Kopkę tekst, jak możemy przeczytać na stronie internetowej Teatru, ma charakter wariacji. W spektaklu złożonym z kilkudziesięciu bardzo luźno związanych ze sobą kilkuminutowych scen, brak jednak solidnego trzonu spajającego całe widowisko. Powtarzalność motywów (być może wprowadzona przez autorów z premedytacją) powoduje, że spektakl staje się monotonny. Kolejne sceny nie wyróżniają się między sobą, przez co skupienie uwagi na przedstawianych wydarzeniach- patrząc po reakcjach publiczności- z upływem czasu staje się dla widzów coraz trudniejsze. Odbiega od tego kabaretowa scena z udziałem Agenta Kazimierza, która wśród audytorium wywoływała salwy śmiechu. Widowisko utrzymane jest w klimacie podobnym do „Spotkań z balladą", swój urok zawdzięcza w dużej mierze dobrze dobranym motywom muzycznym.

W spektaklu bierze udział duża liczba aktorów i statystów, na scenie często pojawiają się liczne postaci. Autorzy zdecydowanie stawiają tutaj na zbiorowość, poszczególni bohaterowie nie wyróżniają się na tle scenicznego tłumu. Nie są oni prawie w zupełności przedstawiani, do tego stopnia, że niekiedy ciężko jest widzowi zrozumieć kto jest kim i jaką w spektaklu odgrywa rolę. Można w tym upatrywać pewnego niedopatrzenia ze strony autorów, ponieważ przez to ich dzieło traci samoobjaśnialność i postaci, które zapisały się na kartach Śląskiej historii i pojawiły się w spektaklu pozostaną dla widzów anonimowe.

„Czarny Ogród" to spektakl z założenia lekki, jednak często pojawiające się w nim niejasności zmuszają widzów do ciągłych domysłów, co po dłuższym czasie może stawać się dla nich uciążliwe. Z czaem trwania spektaklu zrozumienie akcji staje się jednak coraz łatwiejsze, ze względu na pojawiającą się znajomą, współczesną tematykę. Niewątpliwie widowisko inspiruje do wgłębienia się w historię Górnego Śląska, jednak samo dla większości „Goroli" może pozostać niezrozumiałe. Ślązacy przedstawieni są w nim żartobliwie, z życzliwością, a nawet czułością. Pozwala to spojrzeć na polską krainę węgla z nieco innej perspektywy. Jak pointuje spektakl jeden z bohaterów: „Śląsk to węgiel. Trzeba się z tym rozstać, ale mocno pamiętać."

 

Iga Januchta
Dziennik Teatralny Katowice
14 kwietnia 2016
Portrety
Jacek Głomb.

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia