W machinie okrucieństwa

,,Żydowski Pies" - aut. Asher Kravitz - reż. Ewa Galica - Teatr Żydowski w Warszawie

Czy zwierzę może być głównym bohaterem sztuki scenicznej ? Czy może być włączone a następnie wyplute przez przerażające mechanizmy zła? Okazuje się że może. W spektaklu Ewy Galicy na podstawie książki Ashera Kravitza ,,Żydowski Pies" głównym bohaterem jest nie kto inny tylko zwierzę – owczarek alzacki.

Pies urodzony na dywanie żydowskiej nauczycielki Shoshany Gottlieb którą gra Joanna Przybyłowska i jej męża- skromnego urzędnika Kalmana Gottlieba – Rafał Rutowicz potem zwierzę trafia do domu ssmana Teodora Dürera w którego również wciela się Rafał Rutowicz i jego ciężarnej żon Hildegardy granej przez Małgorzatę Trybalską a następnie pod opiekę obozowego hycla – tresera psów obozowych aby jako ciężko ranne sparaliżowane zwierzę dokonać żywota na rękach prostego dróżnika kolejowego który znajduje pełny cierpienia, skrwawiony ochłap istoty która była psem.

Ta bardzo mocna ,mroczna i pozbawiona happy endu sztuka szczególnie zapada w pamięć za sprawą niezwykłej i wymagającej wielkiego kunsztu warsztatowego roli Jerzego Walczaka który na potrzeby sztuki wcielił się w owczarka co jest szczególnie trudne i stanowiące wyzwanie z uwagi na przekroczenie własnego ludzkiego wymiaru zachowań przynależnych człowiekowi pozostając jednak mądrą, czującą istotą. Na deskach sceny artysta biega, kreci się w kółko, aportuje, przynosi miskę czyni to jednak bez błazenady i parodii od początku do mrocznego końca zachowany jest klimat tragedii która dokonuje się na oczach widza.

Nie bez znaczenia pozostaje tu funkcja kostiumów I rekwizytów autorstwa Marka Idzikowskiego otaczających owczarka oraz pozostałych bohaterów- Żydów oraz nazistów- oprawców. W ubiorze głównego bohatera trudno odnaleźć reminiscencje psiego futra, czterech łap i ogona przypomina bowiem więźnia lub niewolnika w ciemnej kurtce i równie ciemnych spodniach co uwalnia skojarzenia ze skazańcem, zniewoloną i cierpiącą istotą w biologicznym wymiarze cierpienia przekraczającej granicę człowieczenstwa.

Istocie bodącej narzedziem okrucieństwa wszak czworonóg był od lat swej psiej młodości uczony do gryzienia Żydów – więźniów obozowych, był zwykłym narzędziem jak pistolet, pejcz czy bat którymi posługiwali się obozowi nazistowscy strażnicy i który wreszcie sam został wydany na śmierć za sprawą udziału w psiej nierównej walce z bardzo groźnym czworonogiem komendanta w starciu z którym praktycznie był bez szans o czym wiedział jego ostatni właściciel-obozowy opiekun psiarni - prosty chłopak Ralph grany przez Marcina Błaszaka który z początku zdaje się osobą o ludzkich odruchach z iskierami człowieczeństwa oraz pierwiastki dobra lecz które jednocześnie gasną w chwili gdy dowiaduje się o pochodzeniu podopiecznego któremu przyszło urodzić się pod dachem żydowskiej rodziny jako tytułowy żydowski pies sprawiając tym zmrożenie serca i zobojętnienie jego niemieckiego pana.

Słowa "żydowski pies" sprawiły diametralną zmianę uczuć względem owczarka. Poszły w niepamięć wszystkie zabawy, gonitwy i żarty i uczucia jakie łączyły właściciela i jego psiego kompana. Człowiek kolejny raz zawiódł wygrała wiara w demoniczną ideologię zła oraz ślepe posłuszeństwo- te same które w zabawie było wpajane młodemu psu czyniące czującą istotę tak ludzką jak i zwierzęcą trybikiem w machinie okrucieństwa.

Bezwzględność i dehumanizacja przekracza granice człowieczeństwa czyniąc katów także w pewien sposób ofiarami.Tak dzieje się z chwilowymi właścicielami czworonoga jak choćby oficer SS nominowany na pracownika obozu oraz jego zamiłowana w luksusie i drogich perfumach ciężarna żona obnosząca się w eleganckiej powłóczystej sukni i fartuszku ze swastyką podkreślającym przynależność do koła żon oficerów ss – zimnych , nieludzkich jasnych i blondynów zaślubionych zbrodniczemu systemowi którą wizualnie podkreśla obecność jasnych peruk podkreślających aryjskość postaci obozowych oprawców – oficer, brutalna lekarka – ssmanka pozbawiona pierwiastka człowieczeństwa ubrana w brunatny mundur i skórzany płaszcz zamiast w fartuch medyka – w tej roli również widzimy Małgorzatę Trybalską która w obie kobiety -Hildegardę oraz dr Dorotheę Klein wciela się doskonale choć oba typy bohaterek są krańcowo różne mimo że łączy je rozmiłowanie w ideologii faszystowskiej.

Sposób gry i umiejętność szybkiego przeistaczania się w postacie zwróciła szczególnie moją uwagę bo prócz swojego bardzo głębokiego i przekraczającego granicę ludzkie-zwierzęce przesłania jest także pokazem kunsztu aktorskiego. W pamięci na długo pozostaną postacie grane przez Jerzego Walczaka czy Małgorzatę Trybalską. Czyni to spektakl,, Żydowski Pies "spektaklem który wręcz należy zobaczyć.

Joanna Dominika Ładyżyńska
Dziennik Teatralny Warszawa
31 sierpnia 2024

Książka tygodnia

Aurora. Nagroda Dramaturgiczna Miasta Bydgoszczy. Sztuki finałowe 2024
Teatr Polski w Bydgoszczy
red. Davit Gabunia, Julia Holewińska, Agnieszka Piotrowska

Trailer tygodnia