Wesoła wdówka w Bydgoszczy!
29. Bydgoski Festiwal Operowy Opera Nova w Bydgoszczy 22 kwietnia – 7 maja 2023Efektowna wizualnie, eksponująca możliwości wokalne śpiewaków i wydobywająca harmonię muzyki, realizacja „Wesołej wdówki" Franza Lehara jest przykładem teatru reżyserskiego, opartego na radykalnych i ciekawych pomysłach inscenizacyjnych. Głównie działających na zmysł plastyczny widzów. A do tego z uwspółcześnioną nieco dramaturgią robiącą do nich przysłowiowe „oko".
„Wesoła wdówka" to jedna z nielicznych perełek operetkowych, które cieszą się nieustającą sympatią i zainteresowaniem widzów, a to dlatego, że potrafi urzec ich muzyką oraz partiami wokalnymi. Intrygi i perypetie zadzierzgnięte przez librecistów Viktora Leona i Leo Steina wokół głównych postaci - Hanny Glawari oraz Hrabiego Daniły wciągają do scenicznej akcji niczym wir i pozostałe osoby, dla których skojarzenie tej pary, ma być ostatnim ratunkiem dla ocalenia przed bankructwem Ponteverdy, fikcyjnego kraju na mapie Europy.
Koncepcji reżyserskiej Jerzego Jana Połońskiego, sprzyja inscenizacja i scenografia autorstwa Mariusza Napierały, wyobrażająca stary opuszczony zamek z meblami osnutymi pajęczynami, niczym w gotyckim horrorze. Puste ramy obrazów, w których od czasu do czasu pojawiają się twarze niezmarłych, budzą grozę... Tylko wypatrywać duchów. Ale i one pojawiają się, jakby wybudzone z długiego snu i ruchami przypominającymi zombie, rozprostowują kości, by po chwili, w co aż trudno uwierzyć, poruszać się po scenie żwawo i z wigorem. Widz szybko orientuje się, że postaci te, nadzwyczaj szybko odnajdują się w nowej rzeczywistości, w której to przyszło się im obudzić. Ale i błyskawicznie odczytują jej prawidła, normy i zasady.
Choreografia Joanny Semeńczuk oparta na żywiołowym rytmie wymagającym od całego zespołu artystycznego Opery Nova nieustającego wykonywania diametralnie różnych czynności, przemieszczania się w starym zamku, to znów umieszczająca go w drugim akcie, w zimowej scenerii, na lodowisku, jest w tym spektaklu bardzo wymagająca. Wielkiej trzeba wyobraźni i doświadczenia zawodowego, by tak rozwiązać choreograficznie usytuowanie głównych postaci operetki, Chóru oraz Baletu Opery Nova, by pozostawić miejsce dla solistów oraz dla wykonujących fantastyczne ewolucje tancerek i tancerzy. Brawo! I tak, razem z niezwykle barwnymi, kontrastującymi ostrymi kolorami w Akcie I oraz bielą i jasnymi pastelowymi kostiumami w Akcie II, które zaprojektowała Anna Chadaj, scenografia Mariusza Napierały kreuje dla nich tło i miejsce wydarzeń, dzięki swej interesującej w kształtach i w barwach koncepcji. Scenograf pomysłowo eksploatuje możliwości mechaniczne obrotowej sceny oraz jej ogromnej przestrzeni, co koresponduje z ruchem scenicznym i postaciami, których kostiumy razem z oryginalną choreografią generują nie tyle je same w kategoriach groteski, ile nadają identyczny koloryt całemu przedstawieniu. A do tego dodać należy fantazyjne peruki oraz ostre widmowe makijaże. Zaprojektowanie i wykonanie przeogromnej ilości zróżnicowanych w kroju i barwie kostiumów, znakomicie sprzyja indywidualizowaniu postaci, a jednocześnie staje się wspólnym mianownikiem dla scen zbiorowych.
Operetce „Wesoła wdówka", która głosami i muzyką stoi, sprzyja koncepcja Jerzego Jana Połońskiego, zakładająca pełną symbiozę wokalną i aktorską . I to dzięki niej, artyści Opery Nova zademonstrowali widzom, jak dalece fantastycznymi i efektownymi możliwościami wykonawczymi dysponują. Tu trzeba zaznaczyć, że współczesność coraz częściej wymaga od śpiewaków operowych i operetkowych, by na scenie, oprócz zaprezentowania swych możliwości wokalnych byli również przekonujący aktorsko. I tak właśnie jest w przypadku bydgoskiej inscenizacji, kiedy to podczas śpiewania partii wirtuozowskich, śpiewacy grają niczym zawodowi aktorzy. Brawo!
Magdalena Polkowska w roli Hanny Glawari interesująco prowadzi tę postać w aspekcie aktorskim oraz zachwyca pełnią swego sopranu, odsłaniając wspaniałe dysponowanie skalą swego głosu. Niemałą rolę w konstruowaniu postaci Hanny pełni urok osobisty oraz poetycka delikatna uroda sopranistki. Magdalenie Polkowskiej idealnie partneruje Piotr Friebe jako Hrabia Daniło, doskonale odnajdujący się w roli eleganckiego paryskiego bon vivanta. Znakomity wokalnie, a w duetach jego tenor brzmi jeszcze bardziej lirycznie, tworząc romantyczną atmosferę. A końcowa, wspólnie odśpiewana aria „Usta milczą, dusza śpiewa" zharmonizowaniem głosów wywołuje bardzo poetyczny nastrój. Wysoką formę i to wokalną oraz aktorską zaprezentowała Marta Ustyniak-Babińska jako Walentyna, a Szymon Rona w roli Camilla de Rossillion w jakże wspaniały sposób zagrał tyle zmiennych nastrojów oraz wyśpiewał zróżnicowanych uczuć i emocji. Bartłomiej Kłos jako baron Mirko Zeta zaprezentował wysokie możliwości wykonawcze swego barytonu oraz urzekał fantastyczną vis comica. I męski duet – Damian Wilma jako Wicehrabia Cascada oraz Krzysztof Zimny jako Raoul de St. Brioche, ujawniają nie tylko swój aktorski talent, ale i znakomite prowadzenie głosu.
Tak jak Damian Wilma przyciąga wzrok widzów swoim utanecznieniem, tak Jakub Zarębski jako Niegus oraz Małgorzata Ratajczak w roli Praskowi uwodzą swoimi komediowymi warunkami. I jakże przy tym stosują różne środki. Jakub Zarębski posługuje się środkami kreującymi go na bezgranicznie naiwnego, prostodusznego, pociesznego w swej prostocie oddanego sługę, a Małgorzata Ratajczak uwalnia całe pokłady swego aktorskiego talentu. Mimika, gesty, spojrzenie, a także gra wyrazem oczu sprawiają, że swą energią, żywiołowością skupia na sobie uwagę widzów, których dodatkowo oczarowuje głębokim, dźwięcznym i silnym głosem. I nie sposób nie powiedzieć o wyjątkowej zaangażowanej i wyrazistej grze aktorskiej solisty Baletu – Krzysztofie Górskim.
I chór, przygotowany przez Henryka Wierzchonia. Jak zawsze w fantastycznej kondycji, a tym razem i choreograficznej. Sceny baletowe wymagające od tancerek i tancerzy wyjątkowej dyspozycji fizycznej, swą dynamiką rozpalają atmosferę w paryskim lokalu „U Maxima" i uwodzą urodą wykonywanych układów, za które zebrali gromkie brawa.
Nie można też pominąć idealnie poprowadzonej intrygi z wachlarzem w roli głównej, będącej przykładem wyjątkowo wykorzystanego rekwizytu w spektaklu w poprowadzonej akcji.
I muzyka Franza Lehara! Niekoronowanego króla operetki, którego melodie nucą melomani na całym świecie. Orkiestra pod batutą maestro Macieja Figasa, dyrektora Opery Nova z ogromnym wyczuciem wygrała ducha „Wesołej wdówki". Maciej Figas w mistrzowski sposób podkreślił jej wyrafinowany związek pomiędzy nowoczesnym brzmieniem a erotyką, a także zaakcentował zróżnicowane nastroje muzyczne.
Premiera „Wesołej wdówki" Franza Lehara zainaugurowała 29. Bydgoski Festiwal Operowy.