Wstążkami oplecione

"Białe noce" - aut. Urszula Honek - Wydawnictwo Czarne

Białe noce Urszuli Honek są sentymentalną podróżą ku beskidzkiej wiosce i codzienności żyjących w niej mieszkańców. Sentyment i coś mrocznego – choć nieokreślonego – mieszają się w swoistą egzotykę dla czytelnika.

No właśnie czytelnika – tutaj nie czyta się książek, opowieści przekazywane są w lokalnych mitach, plotkach sąsiadów, a czasem pozostają tajemnicą miejsc danych wydarzeń. Czas płynie inaczej – cyklicznie wyznaczany rytuałem przyrody. Młodość i przemijanie zdają się przenikać w nieuniknionej pętli swego rodzaju fatum.

Autorka operuje prostym językiem opisując uniwersum samotności, utraty, marzeń o szczęściu i różnych drogach jego osiągania. Zaściankowe myślenie i opisy na wręcz naturalistycznym poziomie oddające mentalność polskiej wsi początku XX wieku. Bohaterowie stanowią integralną część świata, który przedstawiają. Melancholijna retrospekcja.

„Nieczynny szpital popadał w ruinę, sypały się ściany, w oknach nie było szyb, a zakochani tulili się po kątach, jakby zamknięto ich w pomieszczeniu, w którym wyłączono światła. Rzeka płynęła u podnóża miasteczka, poniżej murów obronnych, gdzieniegdzie gwałtowna i głęboka, niejednego już wciągnęła w swoje wiry, Jej granatowobury nurt hipnotyzował, wydawało się, że na samym dnie mogło być lepsze życie."

Symboliczna okładka ukazująca samotne drzewo oplecione mnogością wielobarwnych, choć wyretuszowanych do zbliżonego odcienia wstążek – istnień. Zbiór opowiadań przedstawiających różne historie – które mogłyby zadziać się chronologicznie lub równolegle – w zasadzie każdym możliwym czasie, w którym społeczeństwo lokalne nie osiągnęło jeszcze poziomu indywidualizmu i dostosowania do norm świata zachodniego. Tutaj każdy posiada tyle ile zawiera jego dom i gospodarstwo – nie ma znanych czytelnikowi dóbr jak internet, bankomat, czy nawet telefon. Być może stąd właśnie poczucie sentymentu i wyidealizowania wizji opisanego świata, z którego sami bohaterowie próbują uciec, niczym w czyśćcu podejmują próbę zrekonstruowania swojego świata poprzez popełnianie tych samych błędów i próbę naprawy ich do czasu pełnego zrozumienia.

„Anna, bo tak lubiła żeby do niej mówić głos miała niski i cichy (...) nigdy jej nie pocałowałem, ale parę razy zajrzałem jej w oczy i zdawało mi się, że już takie widziałem: były puste, nieruchome i przypominały oczy mojej babki Stefanii, którą znalazłem martwą na podłodze – serce stanęło – powiedział doktor, a mnie się wydaje, że nie stanęło tylko zamarzło"

Zapętlenie.

Weronika Labandt
Dziennik Teatralny Trójmiasto
8 października 2022
Książki
Białe noce
Portrety
Urszula Honek

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia