Zabawa do zatracenia

"Cabaret" - reż. Adam Opatowicz - Teatr Polski w Szczecinie

Czas kryzysu, konfliktów i rodzącego się zła, a w tym wszystkim kabaret i zabawa aż do zatracenia. W sobotę Teatr Polski w Szczecinie po raz pierwszy zrealizuje musical i będzie to słynny Cabaret, który zobaczymy na Scenie Włoskiej.

Musical, autorstwa Johna Kandera i Freda Ebba o tym samym tytule, po raz pierwszy wystawiono na deskach nowojorskiego Broadwayu w 1966 roku. Widowisko oparto na książce Christophera Isherwooda pt. "The Berlin Stories" oraz sztuce Johna Van Drutena – "I am Camera".

Musical w 1972 roku został sfilmowany. Jest opowieścią o romansie amerykańskiej piosenkarki i gwiazdy kabaretu oraz brytyjskiego pisarza wplecioną w atmosferę ostatnich dni Republiki Weimarskiej. Film głośny również z powodu ścieżki dźwiękowej – wiele utworów muzycznych stało się przebojami i to nie tylko z powodu melodii, ale i aranżacji. Dużą popularność zyskała piosenka stanowiąca główny motyw muzyczny filmu w wykonaniu Lizy Minnelli. Z musicalu pochodzą tak znane utwory, jak Mein Herr, Maybe This Time czy Money Money.

Aktorzy, którzy wystąpią w szczecińskiej realizacji, mierzą się z nie lada wyzwaniem.

- Cabaret miał swój pierwowzór filmowy, ale oprócz tego powstało mnóstwo inscenizacji tego musicalu w Polsce. Najważniejsze jest to, że teatr daje dużo możliwości wykorzystania nowych środków, nowych narzędzi i nowego opowiedzenia historii, która jest nadal aktualna. Nasz Cabaret jest kompletnie inny od tego, co do tej pory widziałam - mówi Natalia Kujawa grająca Sally.

Akcja opowieści rozgrywa się w Berlinie lat trzydziestych ubiegłego wieku. W mieście, z jednej strony – gwiazd kina, filmu i rewii oraz „gorączki jazzu" i mody na taniec, a z drugiej – rodzącego się faszyzmu.

- Historia opowiadana w Cabarecie jest na tyle uniwersalna, że mogłaby wydarzyć się na przykład tutaj i dzisiaj. Przez to jest nam bliska - mówi Damian Aleksander, grający Mistrza Ceremonii. - Oryginalnie dzieje się w dwudziestoleciu międzywojennym, w czasach rodzącego się nazizmu, gdzie w tle toczą się dramaty zwykłych ludzi. Musical jest naszą ukochaną formą teatru, a spotkanie z Cabaretem następną przygodą, w której spotkamy z się utworami, które na dobre zapisały się w popkulturze chociażby Money, Money czy Life is a Cabaret. Aktorki grające Sally zmierzą się zatem z wielkimi hitami tego musicalu. Jest to wyzwaniem, ale jednocześnie asumptem do stworzenia ich indywidulanych interpretacji. Najważniejsza jednak, aby nasze aktorskie wizje spotkały się z koncepcją reżysera. Naszym wspólnym celem jest stworzyć, jak najlepsze kreacje aktorskie tak, aby widz miał przyjemność z oglądania nas. Nie jesteśmy w stanie wpłynąć na widza inaczej niż poprzez to, co i jak robimy na scenie. Myślę, że kluczem do tego są nasze emocje i poziom wykonawczy.

Rolę Sally, kojarzoną przede wszystkim z rolą Lizy Minelli, w Szczecinie zagrają Natalia Kujawa i Agnieszka Tylutki.

- Mam nadzieję, że udaje nam się pokazać na scenie, że jesteśmy tylko ludźmi i przeżywamy różne emocje - mówi Agnieszka Tylutki, grająca Sally. - Tak jak w życiu, targają nami różne emocje, przeżywamy różne sytuacje, a później czerpiąc z tego staramy się przenieść to do przedstawienia i wcielić w graną przez nas postać. Sally jest jak wulkan, drzemie w niej wszystko, co może drzemać w kobiecie, a kiedy ten wulkan wybucha to niestety ukazuje się prawdziwy dramat. Ciężko opisać słowami tak złożoną postać, trzeba samemu zobaczyć jak ona jest skonstruowana. To złożona postać, która jest bardzo dużym kolorem dla tego spektaklu.

Damian Aleksander tworzy postać nieco demoniczną.

- Rola Mistrza Ceremonii w inscenizacji szczecińskiej jest trochę inna niż była nam dotychczas znana - mówi aktor. - MC w oryginalnej wersji spektaklu jest tylko postacią z kabaretu, pracującą i bawiącą widownie razem z główną bohaterką Sally Bowles. W szczecińskiej adaptacji tej sztuki, MC nie jest tylko konferansjerem. Jest kimś z innego świata, wszechwiedzącym Demiurgiem lub upadłym aniołem. Zwraca uwagę na rzeczy ważne i głęboko skrywane, podążając za dramatem głównych bohaterów.

- W Cabarecie jest mnóstwo tragicznych postaci, bo jest to świat, którym zarządza zło. Zło otaczające wszystkich, które za chwilę wybuchnie. Dla mnie jest spektaklem o tym, jak każdy człowiek sobie radzi ze złem i jak się tworzą mechanizmy obronne, jak bardzo wpływają na relacje między ludźmi, na naszą tożsamość. W gruncie rzeczy to bardzo smutny spektakl, a postaci w nim są tragiczne i dążą do destrukcji - mówi Natalia Kujawa.

Premiera już 14 października w Teatrze Polskim w Szczecinie.

Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Szczecin
14 października 2023
Portrety
Adam Opatowicz

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia