Żenująca i nieśmieszna
Żenująca "afera taśmowa" w Teatrze Rozrywki w ChorzowieFarsa w Rozrywce - taki nagłówek do niedawna zapowiadałby, może niezbyt subtelnie, sztukę na odstresowanie do obejrzenia w Chorzowie. Od niedawna oznacza lokalną, teatralną "aferę taśmową". Żenującą i nieśmieszną. Zaczęło się przed konferencją prasową zapowiadającą farsę "Hotel Westminster" Raya Cooneya w Teatrze Rozrywki w Chorzowie o prowadzącym podwójne życie konserwatywnym brytyjskim polityku i posłance z partii opozycyjnej.
W jednej z głównych ról występuje dyrektorka sceny Aleksandra Gajewska. Siedzi z reżyserem Jerzym Bończakiem i odpowiada na jego pytania o lokalne "szyszki" obecne na widowni. Rozmowa prywatna i prowadzona w mało wyszukanym stylu. Jerzy Bończak półżartem grozi, że zwróci się do przedstawicieli urzędu marszałkowskiego z PiS z retorycznym pewnie pytaniem: "Co wy, k..., robicie". Gajewska prosi, żeby tego nie robił, bo "oni nie mają poczucia humoru". "Ja ich pierd...ę" - odpowiada reżyser.
A jednak brak poczucia humoru
Skąd mamy wątpliwą przyjemność to wszystko wiedzieć? Otóż tę prywatną wymianę zdań nagrał i opublikował przedstawiciel lokalnego portalu, któremu szefuje Marek Czyż, poprzednio związany z Telewizją Polską, Superstacją i Telewizją Nova. Portal jest nowy i postanowił się wypromować w sposób niegdyś kojarzony z tabloidami, a dziś z telewizją narodową.
Władze urzędu marszałkowskiego szybko potwierdziły słuszność zdania dyrektor Gajewskiej na ich temat. Brak poczucia humoru połączył się z przewrażliwieniem na własnym punkcie oraz ze sprytem w wykorzystywaniu podrzucanych szans. Gajewska wygrała konkurs dyrektorski niedługo przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi. Dzięki słynnej na cały kraj "zdradzie" Wojciecha Kałuży - przejściu po wyborach z Koalicji Obywatelskiej do PiS - władzę na Śląsku objął ten drugi. Gajewska zaś reprezentuje opcję przeciwną, jest aktorką, ale też była związana ze śląską PO. Jak przypomina OKO.press, przez dwie kadencje była radną sejmiku wojewódzkiego (2007-14), a w drugiej kadencji wicemarszałkinią województwa śląskiego.
Marszałek województwa Jakub Chełstowski ogłosił odwołanie Gajewskiej ze stanowiska: "Prezentowana postawa Pani Aleksandry Gajewskiej, występującej jako Dyrektor Teatru Rozrywki, nie licowała z godnością i funkcją piastowaną przez tę osobę, gdyż reprezentowała ona w tym czasie jednostkę podległą Zarządowi Województwa, będącą instytucją kultury Województwa Śląskiego".
Postawa "nielicująca ze standardami"
Radni wykorzystali punkt 3 (z pięciu) pozwalający zwolnić dyrektora instytucji publicznej przed końcem kontraktu: "z powodu naruszenia przepisów prawa w związku z zajmowanym stanowiskiem". W uzasadnieniu uchwały zapisali brak dostatecznie ostrej reakcji na wypowiedzi Bończaka. "Brak dyskrecji i niejednoznaczność wypowiedzi, poziom dyskusji i brak stanowczej reakcji, skutkującej natychmiastowym zakończeniem rozmowy, może budzić poważne wątpliwości co do postawy godnej reprezentowania (...) Teatru Rozrywki w Chorzowie". Jej postawa "nie licuje" z oczekiwanymi - i tu uwaga - "standardami dotyczącymi promocji pozytywnego wizerunku i postaw niedyskryminujących"...
Dyrektor Gajewska zapowiada proces, pracownicy teatru piszą list protestacyjny i zastanawiają się, co będzie z ich teatrem i nimi samymi dalej, w internecie krąży petycja, można ją podpisywać. A PiS przejmuje kolejny teatr. Ludzie bez poczucia humoru zajmą się rozrywką. Jan Pietrzak pewnie już się śmieje.