Zabił zasadę - nie człowieka
Są ludzie zwykli i niezwykli. Ludzie skazani na pracę, podporządkowanie się, posłuszeństwo zasadom oraz ci, którzy je ustanawiają: silniejsi, mądrzejsi, bardziej świadomi, z licencją na zabijanie. Tym tokiem rozumowania podążał Raskolnikow, bohater Dostojewskiego w "Zbrodni i karze". Autor zaczerpnął wzorce z poezji Puszkina, a także z prasowych relacji ze zbrodni, m.in. znamienitego morderstwa Czistowa , 27-letniego młodzieńca, który toporem zabił staruszkę i kucharkę. Kto może dokonać takiej zbrodni? Człowiek niezwykły?Traktuje o tym spektakl Waldemara Śmigasiewicza "Zbrodnia i kara", którego premiera odbędzie się 17 listopada 2007. Akcja zaczyna się po dokonanej zbrodni na starej Alonie i niewinnej Lizawiecie. Raskolnikow (Wojciech Leonowicz) u Śmigasiewicza jest neurotycznym indywiduum, którego od środka zżera choroba. Jest ona jak zaraza, która zdaje się zjadać jego komórki nerwowe, by potem zająć się resztą ciała. Dla duszy jest już za późno, dawno już została pochłonięta. Rodion myśli, że jest lepszy od innych, że jest człowiekiem niezwykłym, któremu z góry zostało udzielone przyzwolenie na zbrodnię. Widz jednak dobrze wie, że Rodion się myli. Brzydzimy się nim i jego uczynkami. Dla nas "wszą" społeczeństwa nie jest stara lichwiarka, lecz on sam. Raskolnikow po zbrodni jest w neurastenicznej malignie. Powtarza gorączkowo słowa, zdania, bieży po pagórkach chaotycznego toku myślenia, potem znów z nich powraca. Zastanawia się, czy zatuszował wszystkie ślady zbrodni. Załamuje się na myśl, że coś przeoczył. Tak, widzimy przed sobą człowieka chorego psychicznie. Jego zbrodnia jest jego manią. Prześladuje go, dręczy, niepokoi. Jest to kara, którą sam sobie podświadomie zadaje. Raskolnikow nie jest głupi. Inteligencja i przezorność młodzieńca pozwala mu dostrzec, że Porfiry (Marek Bogucki), przesłuchując go, bawi się z nim w pewną grę. Śledczy umiejętnie wnika w labirynty świadomości byłego studenta. Zajmuje go szczegółami, usypia uwagę, by potem z zaskoczenia wygarnąć prawdę i przedstawić młodzieńcowi zarzuty. Z góry wie o jego winie. Chce jedynie, by Rodion sam się do niej przyznał. Zachowanie młodzieńca: jego wyraźna drażliwość na zadawane mu pytania, oburzenie i oznaki braku cierpliwości są dla Porfirego jednoznaczne. Rodion czuje, że jest wodzony za nos i tylko czeka, aż zostaną mu przedstawione zarzuty. To tylko kwestia czasu. Widz z góry wie, jaki będzie finał dramatycznej akcji bohaterów. Reżyser jednak postanowił pobawić się cierpliwością publiki i polewitować postaciami "Zbrodni i kary". Chciał tym samym wydłużyć męczeńską karę Rodiona. A nam kazał na tą mękę patrzeć. "Zbrodnia i kara" Śmigasiewicza jest studium człowieka chorego psychicznie. Szaleńczo chwyta się swoich teorii o zbrodni w imię ludzkości. Po dokonaniu morderstwa okazuje się, że nie jest w stanie zdystansować się do tego, co uczynił. Dosięga go kara. Zbrodnia go prześladuje i wisi nad nim jak topór, którym zabił starą lichwiarkę i Lizawietę. Stefan Chwin powiedział kiedyś, że nie da się osądzić sumienia Raskolnikowa. Można jedynie widzieć w Raskolnikowie "artystę" eksperymentującego. "Artystę", który miał odwagę przekroczyć granicę i to robi. Artysta to samotność, cierpienie i eksperyment przeprowadzany na sobie samym. W spektaklu dostrzega się tendencję spadkową akcji. Rozpoczyna się gorączkowym monologiem Raskolnikowa, potem stopniowo łagodnieje, staje się może trochę bardziej rozwlekła i trzyma widza w napięciu w oczekiwaniu na finałowe przyznanie się Rodiona do zbrodni. Bo chwili ciszy reflektory gasną. Atmosferę szaleństwa potęguje delikatna muzyka, która ma w sobie cos psychodelicznego. Kolory spektaklu są smutne. Dominuje kolor czarny. Żałobne barwy nie powinny dziwić - widzimy przeto, jak Raskolnikow sam sobie wbija gwóźdź do trumny Teatr Bagatela w Krakowie Fiodor Dostojewski "Zbrodnia i kara" przekład: J.P. Zajączkowski reżyseria: Waldemar Śmigasiewicz scenografia: Maciej Preyer muzyka: Mateusz Śmigasiewicz Obsada: Raskolnikow - Wojciech Leonowicz, Porfiry - Marek Bogucki, Sonia - Anna Rokita, Ilia Pietrowicz - Piotr Różański, Razumichin - Przemysław Redkowski, Nikodem Fomicz- Bogdan Grzybowicz, Sekretarz - Marcin Kobierski, Mieszczanin - Michał Kościuk asystent reżysera Piotr Różański Premiera 17 listopada 2007r
Aleksandra Pyrkosz
Dziennik Teatralny
13 listopada 2007