10 lat spektaklu!!

Szalone nożyczki - reż. M. Sławiński - Teatr Powszechny w Łodzi

Wielu łódzkich widzów nie lubi chodzić do teatru. Jeśli jednak coś potrafi ich skusić to tylko "Szalone nożyczki". Najsłynniejszy spektakl Teatru Powszechnego ma dziesięć lat! Urodzinowy spektakl w piątek o godz. 19

Sztuka jest przede wszystkim fenomenem socjologicznym. Kilka lat temu kryminalna komedia Paula Pörtnera trafiła do księgi rekordów Guinnessa jako grana najdłużej - poza musicalami - na scenach amerykańskich. Widzowie zastanawiają się kto zabił nieprzerwanie od 29 lat! Podana w nietypowej formie teatralna zagadka okazała się kluczem do sukcesu także w Łodzi. Widzowie widzieli ją już ponad 470 razy (prapremierę pokazano 28 marca 1999 r.), a nadal na każde przedstawienie przychodzą tłumy i trudno o bilety. Niektórzy odwiedzają salon Tonia Wziętego po kilkanaście razy. Przyprowadzają do teatru znajomych, przynoszą prezenty aktorom. Ulubieniec widzów Jacek Łuczak dostał kiedyś nawet zgrzewkę napoju energetyzującego.

Akcja spektaklu rozgrywa się w salonie fryzjerskim. Jak zwykle od rana panuje duży ruch, kolejni klienci domagają się strzyżenia i golenia. Krzątaninę przerywa tragiczna wiadomość - w mieszkaniu sąsiadującym z salonem zamordowano kobietę, znaną pianistkę Izabelę Richter. Zabójcą może być tylko jeden z fryzjerów lub klientów. Razem cztery osoby. Wszystkie miały motyw i sposobność, by zabić. Policja prowadzi dochodzenie z pomocą publiczności. Widzowie pomagają zrekonstruować kolejne zdarzenia, wychwytują nieścisłości w zeznaniach, dyskutują z podejrzanymi, a na końcu głosują, kto jest zabójcą. Sztuka uzyskuje finał zgodny z ich wolą.

Napisana w latach 60. sztuka Paula Pörtnera - do której prawa kupił amerykański aktor Bruce Jordan - jest rodzajem formatu, dostosowywanym za każdym razem do lokalnych warunków. I tak klienci łódzkich " nożyczek" jeżdżą do Manufaktury, ubierają się w Wólczance, Hexaline i Olimpii, kibicują jednej z łódzkich drużyn (scena telefonu do trenera Legii Warszawa budzi zawsze szalony aplauz). Dowcipy są nieustannie aktualizowane, a akcja dzieje się "tu i teraz". Kiedy w trakcie jednego z przedstawień rozgrywano zawody w skokach narciarskich, policjant "dostawał telefony" z informacją o wynikach Adama Małysza. I podawał je publiczności.

Napisanie scenariusza wymagało niemałych umiejętności detektywistycznych. Przewidziano w nich niemal każde pytanie, jakie mogą zadać w śledztwie widzowie-świadkowie. Choć - jak przyznają aktorzy - inwencja publiczności niekiedy potrafi zaskoczyć. Zwłaszcza, że wielu stałych widzów przychodzi właśnie po to, by od nowa śledzić słabe punkty scenariusza i "zaginać" aktorów. Dotąd nie udało się jeszcze zbić z tropu policjantów i podejrzanych. Ale przecież w salonie Tonia może zdarzyć się wszystko.

Monika Wasilewska
Gazeta Wyborcza Łódź
27 marca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia