100 lat dla Jerzego Treli
o współpracy z Jerzym Trelą opowiadają Anna Polony, Jerzy Nowak i Jerzy Stuhr- Tylko na najwyższych uniesieniach można robić dobrą sztukę. Jak się robi letnio, to i sztuka wychodzi nijako. Bo kaloryfery nie zawsze grzeją - mówi Jerzy Trela, który skończył 70 lat.
I do dziś wierny jest tej zasadzie -jego aktorstwo było i jest gorące, o czym świadczą jego wielkie role w "Dziadach", "Wyzwoleniu", "Ślubie", "Szewcach", "Życiu snem" czy "Fauście". Powiedzieć, że Jubilat wielkim aktorem jest - to banał.
Jest kimś więcej. Jak podkreślają koledzy i przyjaciele jest wspaniałym człowiekiem, lojalnym, wiernym w przyjaźniach, zawodzie i w życiu. Ale żeby nie mnożyć laurek, których aktor nienawidzi dodajmy jedynie, iż od 50 lat jest na scenie, w tym od 42 lat w Starym Teatrze, że zagrał ponad 300 ról, że był rektorem krakowskiej PWST, że teatr jest w Nim obecny i Jemu potrzebny jak powietrze.
Anna Polony, aktorka:
Z Jurkiem znamy się czterdzieści lat, przyjaźnimy od samego początku i przeszliśmy razem niejedno. A nasza przyjaźń opiera się głównie na... kłótniach. I na tym, że Jurek ma zawsze inne zdanie, niż ja. Był stan wojenny. Odsłaniano pomnik Wyspiańskiego i zaproponowano nam, tzn. Jurkowi i mnie, wzięcie udziału w tej uroczystości, którą oczywiście opozycja bojkotowała, bo pomnik ufundowały władze komunistyczne. Ja odmówiłam występu. Jurek uważał, że należy wystąpić, że to przecież Wyspiański. Aleja twardo odmawiałam. No i zaczęła się przepychanka. - "Jak ty nie wystąpisz, to ja też nie" - mówił Jurek. - "A wiesz, co mnie wtedy czeka"? - dodawał. - "Będą sankcje, wiem, ale nie wystąpię" - upierałam się. Jechaliśmy autem. Awantura narastała. "Wszystko przez ciebie - Jurek do mnie. - "Nie, przez ciebie, ty komuchu" -ja do Jurka. - "Przez ciebie, ty dewotko" - on do mnie. Ta irracjonalna awantura "lewej" i "prawej" strony skończyła się śmiechem. W efekcie powiedziałam mu: - "Jurek, ja to robię tylko dla ciebie". I wystąpiliśmy. Całuję Cię Jurku jubileuszowo i zawsze po przyjacielsku.
Jerzy Nowak, aktor:
0 Jerzym Treli - aktorze napisano tomy, chwaląc, i słusznie, jego kunszt aktorski i podkreślając fakt, że jest jedną wielką chodzącą anegdotą. Nie będę zatem do tych pochwał niczego dodawał, bo nic nowego nie wymyślę.
A więc o Treli - człowieku. No cóż, fajny chop, jakby powiedział Gustlik z "Czterech pancernych". Uroczy kolega, serdeczny przyjaciel, idzie przez świat z uśmiechem, czaruje swoją przaśną mową okraszoną co raz grubszym wyrazem - wyrazem rzuconym z wdziękiem, czasem złośliwą krytyką, czasem z ukrytą ironią. Jurku, kocham cię, ja, już nie ten, co dawniej, ale przecież kieliszeczek (już nie szklankę) za Twoje zdrowie wypiję. Przy kieliszku wspominać będę Twoje urocze opowiadanie, jak to spotkałeś mnie, wraz z Leszkiem Herdegenem, w stanie "wskazującym". Początkowo miałem zamiar zacytować to Twoje opowiadanie, ale zrezygnowałem, pozostawiam to Tobie, bo tylko Ty robisz to z wyszukanym humorem. I to byłoby na tyle. Ściskam Cię, Drogi Jurku i całuję.
P.S. Kto chciałby usłyszeć opowiadanie Jurka Treli niech zwróci się do niego lub do mnie - chętnie powtórzymy za drobną opłatą. Niekoniecznie drobną.
Jerzy Stuhr, aktor:
Do tego, że Jurek jest hipochondrykiem, wszyscy w teatrze na tyle się przyzwyczaili, że bez jego hipochondrii poczuliby się niepewnie. Dostąpiłem tego zaszczytu, że jako młody aktor podczas grania słynnych "Dziadów" Swinarskiego siedziałem z Jurkiem w jednej garderobie. Ponieważ po Wielkiej Improwizacji zawsze był wykończony, na tzw. zdechu, zażyczył sobie, by w przerwie dostarczano mu tlen - chciał wzmocnić wycieńczony organizm. I tak też się działo: każdorazowo dostawał poduszkę napełnianą na pogotowiu tlenem. Pewnego razu wpada do garderoby rekwizytor i rwąc włosy z głowy woła: "Rany boskie, zapomniałem o tlenie. Trela mnie zabije". Na co odzywa się Jurek Binczycki: "Dawaj tę poduszkę". I napompowaliśmy ją zwykłym powietrzem. Przychodzi słaniający się Jurek po Wielkiej Improwizacji, bierze poduszkę i zaczyna wdychać. Po chwili odzywa się do mnie: "Widzisz, co to znaczy tlen. Zaraz robi się człowiekowi lepiej". Sto lat Jurku!