165 lat temu urodził się August Strindberg

August Strindberg przyszedł na świat 22 stycznia 1849 roku w Sztokholmie

August Strindberg, szwedzki pisarz, dramaturg, prekursor nowoczesnego teatru, był nieprzejednanym wrogiem emancypacji kobiet. Żonaty trzy razy w żadnym związku nie znalazł szczęścia. Autor "Historii małżeńskich" i "Panny Julii" urodził się 165 lat temu.

August Strindberg przyszedł na świat 22 stycznia 1849 roku w Sztokholmie w ubogiej rodzinie robotniczej. Kiedy miał 13 lat, zmarła mu matka, a ojciec ożenił się ponownie. Syn nigdy nie zaakceptował nowej rodziny. Przyszły pisarz dzieciństwo wspominał jako wyjątkowo trudny okres, naznaczony niezrozumieniem ze strony rodziny i nauczycieli. Wyjazd na studia do Uppsali potraktował jak wyzwolenie, choć na jakiś czas musiał przerwać naukę z powodu braku środków. Studiował estetykę i języki nowożytne. W 1872 powstała jego pierwsza dojrzała sztuka pt.: "Mistrz Olaf". Dwa lata później rozpoczął pracę w Bibliotece Królewskiej w Sztokholmie.

Strindberg był bywalcem "Czerwonego Pokoju" w restauracji Bernsa, gdzie spotykała się bohema ówczesnego Sztokholmu. "Czerwony Pokój" to także tytuł pierwszej powieści Strindberga wydanej w 1879 roku, która zwróciła na niego uwagę publiczności i krytyki. "Pragnę ukazać panoramę społeczeństwa, którego nigdy nie pokochałem i które nigdy mnie nie pokochało" - pisał w liście do redaktora naczelnego gazety "Dagens Nyheter" Strindberg o "Czerwonym pokoju". Powieść, zgodnie z intencjami autora, uznano za skandalizującą.

Wiosną 1875 roku 26-letni Strindberg poznał piękną baronową Siri von Essen, która po dwóch latach spotkań porzuciła męża dla obiecującego pisarza. Siri chciała zostać aktorką i liczyła na to, że związek ze Strindbergiem jej w tym pomoże. Niestety, jej kariera trwała zaledwie przez kilka miesięcy, ostatecznie musiała zadowolić się rolą żony pisarza i matki trójki jego dzieci. Strindberg ożenił się z Siri w 1877 roku, a związek ten zaważył na jego życiu i poglądach, zwłaszcza w odniesieniu do emancypacji kobiet. To przeżycia z Siri zainspirowały go do napisania "Historii małżeńskich" i "Spowiedzi szaleńca", uznawanych za jedne z najbardziej antyfeministycznych książek w historii literatury.

Fabuła wszystkich trzydziestu "Historii małżeńskich" jest bardzo podobna - zdolny i pracowity mężczyzna żeni się, a małżonka doprowadza go do upadku. Małżeństwo widziane oczami Strindberga to pole bezwzględnej walki płci. Zakochany mężczyzna staje się niewolnikiem kobiety, która u Strindberga jest z natury małostkowa, głupia, z gruntu nieuczciwa, chciwa, kłamliwa i skłonna do zdrady. Szczególną furię Strindberga wzbudzały postulaty emancypacji kobiet, działaczki feministyczne swej epoki opisywał jako osoby o "inteligencji z epoki brązu, ludzkich małp i półmałp" próbujące "zawłaszczać sobie prawa, bez obowiązków, oczywiście!".

"Chcę przestrzec ustawodawców przed konsekwencjami, jakie pociąga za sobą nadanie praw obywatelskich półmałpom, istotom na niższym szczeblu rozwoju, chorym dzieciom, niedomagającym i zwariowanym trzynaście razy do roku w czasie menstruacji, całkowicie pomylonym podczas ciąży, a nieodpowiedzialnym przez resztę żywota, nieświadomym zbrodniarkom, instynktownie występnym, zwierzęco złym - bez świadomości" - pisał Strindberg. "Kochać jak mężczyzna - to dawać; kochać jak kobieta - to brać!" - konkludował.

Kiedy 27 września 1884 r. "Historie małżeńskie" trafiły na półki księgarń, wywołały obyczajowy skandal. W niespełna miesiąc po premierze ich autor trafił przed sąd. Pretekstem do oskarżenia i konfiskaty książki był jednak nie mizoginizm autora, a jego krytyczny stosunek do religii. Jako bardzo kontrowersyjne odbierano też polityczne poglądy Strindberga zawarte w publicystycznej książce "Nowe państwo". Aby odciąć się od krytyki, Strindberg wraz z rodziną wyjechali najpierw do Francji, potem do Szwajcarii. Na dobrowolnym wygnaniu Strindberg napisał najważniejsze ze swoich utworów: autobiografię "Syn służącej" (1886), powieść "Mieszkańcy Hemso" (1887) oraz naturalistyczne dramaty pt. "Ojciec" (1887) i "Panna Julia" (1888). Na krótko wrócił do Szwecji, gdzie powstała powieść "Na pełnym morzu" (1890). Małżeństwo z Siri trwało 14 lat i zakończyło się rozwodem, po którym pisarz zdecydował się ponownie opuścić Szwecję i wyjechać do Berlina.

Tam obracał się w kręgach niemiecko-skandynawskiej bohemy, do której należeli m.in. Stanisław Przybyszewski i Edvard Munch. Dagny Juel była kochanką tego ostatniego, gdy poznała Strindberga w słynnej berlińskiej piwiarni "Pod czarnym prosiakiem". Dagny na krótko została kochanką Strindberga, potem związała się ze Stanisławem Przybyszewskim. Po latach wyznała Tadeuszowi Boy-Żeleńskiemu, że Strindberg "był potworem w każdym calu". Strindberg niedługo potem poznał Fridę Uhl, austriacką dziennikarkę, którą poślubił. To małżeństwo wkrótce się rozpadło. Wtedy Strindberg wyjechał do Paryża, popadł w głęboką depresję. Opis tego kryzysu zawarł w powieściach "Inferno" (1897) i "Legendy" (1898).

W 1898 roku pisarz powrócił do Szwecji, gdzie osiadł na resztę życia. W tym okresie powstały dramaty "Do Damaszku" (1898), "Zbrodnie i zbrodnie" (1899) oraz dramaty historyczne, m.in. "Gustaw Waza" i "Eryk XIV" (1899). W przedstawieniu "Do Damaszku" wystąpiła norweska aktorka Harriet Bosse, która w 1901 została trzecią żoną Strindberga, także i to małżeństwo nie trwało długo. Od 1907 roku działał założony przez Strindberga i Augusta Falcka teatr "Intnima Teatern".

Po latach niezrozumienia przez krytykę i publiczność we własnym kraju pod koniec życia Strindberg doczekał się wreszcie uznania. Niedługo przed śmiercią artysta w prezencie otrzymał od społeczeństwa 45 tys. koron. 22 stycznia 1912 roku tysiące zwykłych mieszkańców Sztokholmu przyszło pod dom pisarza, aby świętować 63. urodziny artysty. To były jego ostatnie urodziny. Strindberg zmarł 14 maja 1912 roku na raka żołądka. Jego dzieci wspominały, że umarł z imieniem swojej pierwszej żony Siri na ustach.

(-)
(PAP)
23 stycznia 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...