24.01.2018, środa (... gest symboliczny ...)

Dziennik z niełatwych czasów

Dalszy ciąg. W tym samym mniej więcej czasie, kiedy ukazał się mój ostatni zapis „Dziennika z niełatwych czasów" (20.01.2018) na portalu Onet.pl przeczytałem artykuł Przemysława Bollina „Aktorzy Teatru Starego proszą o pomoc...". Podsumowuje on sytuację w środowisku po wybraniu przez zespół Narodowego Starego Teatru Rady Artystycznej, która postanowiła przejąć współodpowiedzialność za plany repertuarowe i przedstawić dyrektorowi Mikosowi swoje propozycje, poczynając od następnego sezonu (2018/2019). W artykule cytowane jest pięć wypowiedzi w tej sprawie.

W imieniu Gildii Polskich Reżyserów i Reżyserek głos zabrali dyrektor Paweł Łysak i reżyser Michał Zadara. Mówią w zasadzie to samo. Że Gildia nigdy nie uchwalała bojkotu Starego Teatru i że brak chęci do pracy w teatrze pod dyrekcją Marka Mikosa to indywidualna decyzja koleżanek i kolegów. A Zadara dodaje: „Na spotkaniu założycielskim mówiono o tym, że zespół aktorski chciałby, żeby reżyserzy dalej tam pracowali. Mam nadzieję, że tak się stanie." Czy to aby nie demagogia? Przecież w środowisku bojkot jest powszechnie utożsamiany z Gildią. Inni rozmówcy Przemysława Bollina mówią jednoznacznie o bojkocie krakowskiej sceny przez Gildię. Zresztą, gdyby to rzeczywiście miały być indywidualne wybory — po cóż było zawiązywać braterskie stowarzyszenie?

Największy kłopot mam z wypowiedzią Krystiana Lupy. Gdyby nie to, że dla wielu jest wielkim środowiskowym autorytetem (dla siebie na pewno!) napisałbym wprost: jego stanowisko jest pokrętne, asekuracyjne i merytorycznie nielogiczne. Myślę, że głównym problemem naszego „guru" jest to, że nikt z zespołu nie zapytał go o radę i coś ważnego odbyło się poza nim. To dlatego zapewne mnoży liczne wątpliwości i zastanawia się, czy aby w powołanej Radzie są charyzmatyczne osobowości! Taka dziwaczna forma resentymentu.

Zaskoczyła mnie (in plus) wypowiedź reżysera Krzysztofa Garbaczewskiego. Jest zwięzła, konsekwentna i zrozumiała. „Całym sercem wspieram taki tok wydarzeń w mieście królów i życzę powodzenia artystom tam zebranym, mając nadzieję, że nieunikniony kompromis nie zaszkodzi intencjom Rady Artystycznej, a jedynie uświadomi przyszłym wyborcom — publiczności wagę i konsekwencje wyborów, które podejmują" — kończy Garbaczewski.

Najbardziej rozbudowana jest wypowiedź krytyka, Jacka Wakara — gorącego zwolennika decyzji zespołu Starego Teatru. Wakar powtarza za Zygmuntem Hubnerem: „(...) dobro wspólne ważniejsze jest od własnych ambicji". A dalej: „W sytuacji, gdy kultura żywi się dziś animozjami i wszelkiego rodzaju podziałami, pojednawczy gest tego teatru wydaje się symboliczny". I najważniejsze: „Od przyszłego sezonu warto zmienić podejście do krakowskiej narodowej sceny. Stąd nowa sytuacja dla Gildii Polskich Reżyserów i Reżyserek Teatralnych, która po wyborze Marka Mikosa na dyrektora Starego Teatru postanowiła krakowską scenę zbojkotować. Dziś dla dobra publiczności i zespołu ów bojkot staje się bezzasadny." I tu Jacek Wakar dotknął sedna. Rozmawiałem z wieloma widzami, przeważa niezwykle pozytywna ocena decyzji zespołu o powołaniu Rady Artystycznej. Ale niektórzy dziennikarze i artyści nie kryją złości. Bo kończy się paliwo konfliktu, a wielu tym żyje. Widać trudny i nieprzewidywalny w skutkach, ale jednak kompromis. Teraz trzeba będzie odmówić nie tylko dyrektorowi, ale i aktorom: Dorocie Segdzie, Ani Radwan, Ewie Kaim, Ani Dymnej, Radkowi Krzyżowskiemu, Romkowi Gancarczykowi, Krzysztofowi Zawadzkiemu, a za ich pośrednictwem wszystkim innym. Dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby za chwilę jakiś oszołom okrzyknął artystów „Starego" bandą kolaborantów!

Spotkałem znajomego, teatralnego weterana (takiego jak ja). Powiedział mi gorzką prawdę, jakże niemodną: „My musimy trzymać się razem i uprawiać sztukę ponad polityką. Jeśli się damy podzielić, teatr umrze."

Krzysztof Orzechowski
Dziennik Teatralny
24 stycznia 2018

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...