Aktor przepraszający

"Gąska" - reż. Grzegorz Chrapkiewicz - Teatr Capitol, Warszawa

Aktor przepraszający po spektaklu publiczność za to, że zagrał fatalnie - to się nie zdarza. Ja przynajmniej takiego przypadku nie pamiętam, a teraz nie tylko byłem jego świadkiem, ale i poniekąd sprawcą

A zdarzyło się to w czwartek wieczorem na scenie krakowskiej PWST po spektaklu "Gąski", pokazywanym przez warszawski Teatr Capitol w ramach Krakowskich Miniatur Teatralnych. Przepraszała - Katarzyna Figura.

Oto po przedstawieniu, jako swoisty PS, prowadziłem z aktorami na scenie krótką rozmowę. Lekką i zabawną. I to podczas niej Katarzyna Figura skierowała do publiczności słowo: przepraszam - przyznając, że ją poniosło, co wytknęli jej inni aktorzy, mówiąc, że "nacisnęła pedał" zdecydowanie za mocno. Sympatyczny gest. Bo faktycznie, od pierwszych chwil czuło się, że aktorka dociska tak, jakby była, dajmy na to, na planie filmu "Kiler". Klimat sztuki diabli brali, zabawne dialogi wypełniał ołów... Szkoda.

Wszak "Gąska" - znana i z powodzeniem wystawiana, m.in. przez krakowski Teatr Ludowy (na scenie w Ratuszu), sztuka znakomitego rosyjskiego dramaturga Nikołaja Kolady - to zabawna, ale i gorzka, komedia, a nie trzeciorzędna farsa. A i farsy tak grać nie wolno. "Gąska", rozgrywająca się w środowisku teatralnym, w tej inscenizacji odwołuje się wręcz do zabiegu teatru w teatrze. Niestety, przy takiej grze - nie było teatru. Powtórzę - szkoda.

Niemniej sam pomysł, by aktor po spektaklu przepraszał za swą grę widzów, wart jest ze wszech miar upowszechnienia. Może by nawet zadziałał mobilizująco... Myślę, że Katarzyna Figura powinna go opatentować i dopisać do listy swych osiągnięć i ról naprawdę zagranych.

Wacław Krupiński
Dziennik Polski
18 lipca 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia