Amatorologia, czyli wielki dystans do siebie i tańca
gościnnywystęp tancerzy z Fair Play CrewSceny niczym z castingu do talent show, skoki ze spadochronem i wizytę w męskiej siłowni oraz na zajęciach fitness. To wszystko zaserwowali widzom tancerze z Fair Play Crew w spektaklu "Amatorologia".W jednym spektaklu zamknęli 19 lat nauki i doświadczeń scenicznych.
Już na samym początku na scenie pojawia się sześciu dowcipnych performerów: Niecik, Roofi, Marcin, Bzyga, Kruk i Blacha. Każdy z nich ma swój sposób na taniec i w czym innym jest dobry. Razem tworzą mieszankę naprawdę wybuchową. To, co potrafią zrobić ze swoim ciałem często przechodzi ludzkie pojęcie.
Raz są świetnymi hip-hopowcami, by za chwilę przemienić się w fanów techno, czy zniewieściałych użytkowników siłowni. Pracuje nie tylko ich ciało, ale też gesty, mimika. Wszystko dopasowane do muzyki i bez słów, bo te w spektaklu nie padają, zarazem podane w bardzo śmiesznej, kabaretowo-absurdalnej formie.
To widowisko pełne jest przezabawnych i wieloznacznych metafor, po których już nic nie będzie jak dawniej. Poza tańcem i ruchem scenicznym w spektaklu pojawia się też bezruch. Odgrywa dużą rolę, ponieważ bardzo ewidentnie podkreśla pewne sytuacje, na którym zależało chłopakom. Bywa też, że puentuje pewne sceny.
Spektakl powinni zobaczyć nie tylko miłośnicy tańca (choć ci docenią go jeszcze bardziej). To rzecz naprawdę dla każdego, kto ma choć odrobinę poczucia humoru i wyobraźni. Bo ta przyda się w pewnych scenach, kiedy teatralne deski stają się niebem, ścianą budynku do którego usiłują dostać się włamywacze czy po prostu podłogą. I może poszczególne sceny nie tworzą jednej, zwartej całości, ale i tak każda z osobna opowiada ciekawą historię.