Amelka, Tato i marzenia

"Motyle" – aut. Marie-Eve Huot - reż. Emilia Piech - Teatr Polski w Bydgoszczy

Od premiery „Motyli" na deskach Teatru Polskiego w Bydgoszczy upłynęły cztery lata, a spektakl nadal cieszy się ogromnym zainteresowaniem młodych widzów oraz ich rodziców. Nie tylko dlatego, że został znakomicie wyreżyserowany i zagrany, ale przede wszystkim dlatego, iż obrazuje życie emocjonalne dziewczynki, zagląda do najgłębszych zakamarków jej duszy i przełamuje wewnętrzną blokadę, jaką zbudowała po śmierci ojca.

Emilia Piech, która rozpoczęła pracę w Teatrze Polskim w roku 2017 i szybko zyskała sympatię widzów, po roku zrealizowała spektakl, w którym zawarła ogromną wrażliwość postrzegania i interpretowania przeżyć dziecka oraz uczyniła z warstwy literackiej sztuki Marie-Eve Huot ciekawą bazę dla zbudowania portretu psychologicznego dziecka. Swój udział w spektaklu ma również dramaturżka Daria Sobik oraz inscenizator Łukasz Gajdzis.

Amelka i Tato to główne postaci, na których Emilia Piech zbudowała spektakl. Mirosław Guzowski w roli ojca, chcąc rozbudzić w córce zainteresowanie lotnictwem, wprowadza ją w techniczne tajniki powietrznych maszyn, opowiada historie o lotnikach, o poczuciu wolności, którą czuje się gdzieś wysoko w chmurach. Aktor dzięki chłopięcej sylwetce chwilami staje się równolatkiem córki, to znów początkującym i doświadczonym lotnikiem. Jego emocjonalna gra, pełna chłopięcego entuzjazmu idealnie współgra z uczuciami i poznawaniem świata własnego dziecka. Postać Taty przemawia wprost do rodziców, przypomina ich dziecięcy i młodzieńczy entuzjazm, odwołuje się do ich przeżyć i podpowiada, w jaki sposób warto rozmawiać z własnym dzieckiem, by rozbudzić w nim jakąkolwiek pasję. Sceniczną Amelkę gra Michalina Rodak porywająca za sobą młodych widzów. I to w każdej scenie. Jest bardzo wiarygodna, niemal zespolona z graną postacią. Można powiedzieć, że aktorka tchnęła w nią życie, dała jej swoją dziewczęcą sylwetkę, zapał, chęć poznawania świata i radość istnienia. Podczas spektaklu, każda chwila przekonuje o tym, że Michalina Rodak i Mirosław Guzowski jako Amelka i Tato są idealnie obsadzeni; w partiach dialogowych wzajemnie wyczuwający swoje intencje. Także ich aktywność ruchowa znakomicie odzwierciedla ich wewnętrzne uczucia. Emilia Piech konstruuje dramaturgię wydarzeń poprzez emocjonalne napięcia. Nadaje mu harmonijny przebieg spektaklu i jednorodność stylu.

Warto przyjść na ten spektakl i ze względu na scenografię autorstwa Kai Gawrońskiej oraz kostiumy Sandry Stanisławczyk. Przedstawienie to oddaje również wzorcowe wykorzystywanie rekwizytów. Wiatraczek z celuloidu, tablica z napisem „Witaj szkoło" z przypinanymi pracami plastycznymi dzieci, okulary lotnicze Amelki konstruują świat dziecka i świat dorosłych i w niezwykle harmonijny sposób nawiązują do ich wzajemnych relacji. Kaja Gawrońska stworzyła przestrzeń, w której dzieci odnajdują znany im z obserwacji i autopsji świat, przyjazny oraz sprzyjający ich psychice, zabawom, poczuciu bezpieczeństwa. Świat w postaci koła z ruchomymi ścianami, obracającymi się wokół osi, wywołuje kolejne zdarzenia, zmiany miejsca akcji, a także i nastrojów. Wyznacza terytorium dziecka.

Z kolei Sandra Stanisławczyk ubrała aktorów w kostiumy ułatwiające im wcielenie się w sceniczne postaci. Tato ubrany w koszulkę i dżinsy jest znakiem wiecznej młodości, wewnętrznego dziecka, dla którego rozwijanie pasji jest w życiu najważniejsze. Z kolei kostium Amelki ma znacznie więcej ukrytych symboli i znaków do odczytania. Swoim krojem przypomina nocną piżamę dziecięcą, podkreślając okres dzieciństwa Amelki. Ale też świadomie nawiązuje do wyglądu kombinezonów lotniczych z czasów Amelii Earhart, pilotki amerykańskiej, pierwszej kobiety, która samotnie przeleciała nad Oceanem Atlantyckim. Bo Amelka urodziła się kilkadziesiąt lat po niej. Powiązań pomiędzy nimi oraz fascynacji osobą pilotki warto szukać podczas spektaklu w projekcjach wideo Agnieszki Mazurek oraz w wypowiedziach Amelki i Taty. I warto też doszukać się w przedstawieniu świadomego nawiązania do barwnej historii lotnictwa wojskowego w Bydgoszczy.

„Motyle" to także opowieść o zdarzeniach przełomowych w życiu dziecka, które mają moc zablokowania jego emocji.. Tato ginie w wypadku samolotowym... Amelka przestaje mówić... Oddziela się murem milczenia od świata Ale zawsze zdarzy się coś, co go zburzy. W jaki sposób się to stanie? Czy Amelka będzie dzielić i kontynuować pasję Taty? Czy w przestworzach będą fascynować ją wyłącznie latające maszyny? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przyjść do teatru. Także i dlatego, że wydarzenia z życia Amelki oraz Taty, dzieją się tuż obok nas, widzów. Emilia Piech umieściła je tak blisko, że odbieramy emocje scenicznych postaci, z którymi się utożsamiamy. A dzięki temu, chwilami ma się wrażenie, że Amelka i Tato są cząstką naszego minionego dzieciństwa. To bardzo interesujące w formie reżyserskie posunięcie. I oczywiście warto też zobaczyć na scenie Emilię Piech w kilku epizodach.

Energia i zachłyśnięcie się wolnością, jaką człowiekowi daje unoszenie się w przestworzach, zostały wizualizowane podczas premierowego przedstawienia w jednym z hangarów na terenie bydgoskiego lotniska. Wyodrębniona przy pomocy ogromnych ciemnych zasłon sceniczna przestrzeń, przepuszczała zewnętrzne dzienne światło. A ono z kolei, współgrało ze światłem wewnętrznym reżyserowanym przez Roberta Łosickiego. Raz stając się rozgwieżdżoną nocą, raz rozsłonecznionym niebem. I tak powoli rodziła się teatralna magia, która wprost eksplodowała w finale spektaklu. Bo oto sceniczne quasi -ściany odsłoniły stojący dwupłatowiec, z włączonym silnikiem i obracającym się z przodu śmigłem. I w tym momencie siła napędowa powietrza była kulminacją równie dynamicznej, nieco rapującej muzyki skomponowanej przez Filipa Zawadę. A jak jest na przedstawieniach prezentowanych na Małej Scenie w Teatrze Polskim? Przekonajcie się sami!

Spektakl ten do dzisiaj pozostaje w mojej pamięci jako przykład wybitnego scenicznego dzieła dla dzieci i dorosłych, a przede wszystkim potrafiącego zachwycić fantastycznie uchwyconym klimatem świata przedstawionego oraz zdarzeniami scenicznymi rozgrywanymi wśród widzów obecnych w domowej przestrzeni Amelki i Taty.

I jeszcze na koniec. Spektakl ten, zrealizowany przez młodych twórców, fascynuje świeżym spojrzeniem, ma w sobie dużo realizatorskiej artystycznej odwagi i jest przykładem tego rodzaju sztuki, którą dzieci lubią najbardziej i dzięki której uczą się również i tego, za co kocha się teatr. A Teatr Polski w Bydgoszczy ma na to od lat skuteczne remedium i dlatego spektakl nie schodzi z afisza. Można go będzie obejrzeć w dniach 17, 18, 19 i 20 listopada 2022 na Małej Scenie.
__
Motyle: Marie-Eve Huot; tłumaczenie: Jan Nowak
Reżyseria: Emila Piech, inscenizacja: Łukasz Gajdzis, dramaturgia: Daria Sobik, scenografia i kostiumy: Kaja Gawrońska, Sandra Stanisławczyk, reżyseria: świateł Robert Łosicki, muzyka: Filip Zawada, wideo: Agnieszka Mazurek, występują: Emilia Piech, Michalina Rodak, Mirosław Guzowski
Premiera: 15.09.2018
spektakl dla dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym
czas trwania: 45 min bez przerwy

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
9 listopada 2022
Portrety
Emilia Piech

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...