Apollonia jest z Kocka

"(A)pollonia" - reż. Krzysztof Warlikowski - Konfrontacje Teatralne

Bohaterką brawurowego spektaklu "(A)pollonia", który otworzył 15 jubileuszowe Konfrontacje Teatralne jest Pola z Kocka, matka trójki dzieci, która ukrywała Żydów. Jej wstrząsającą historię Warlikowski zderzył z historią kobiet z tragedii Ajschylosa i Eurypidesa. Co z tego wyszło?

Janusz Opryński, dyrektor artystyczny Konfrontacji Teatralnych na rozpoczęcie festiwalu wybrał najbardziej kontrowersyjny spektakl ostatnich lat, który do żywego poruszył widzów w Polsce i za granicą. To pełne rozmachu przestawienie powstało w koprodukcji z kilkoma świetnymi teatrami i festiwalem w Avignon.

Nie byłoby spektaklu, gdyby Hanna Krall nie pojechała w 1988 do Kocka, żeby zobaczyć dom cadyka, w którym Menachem Mendel zamknął się na 20 lat. Na miejscu dowiedziała się że w pobliżu Niemcy znaleźli Żydów, których ukrywała Pola, mieszkanka Kocka. Pola miała trójkę dzieci, ukrywała dwudziestu kilku Żydów. Niemcy kryjówkę odkryli, Żydów wystrzelali. I postawili Poli i jej ojcu ultimatum: Jeśli jedno się przyzna, że ukrywało Żydów, drugie będzie żyło. Zapytali ojca, ojciec milczał, Pola zginęła.

Z historii Poli narodził się reportaż Hanny Krall, przeczytał go Warlikowski. I znalazł podobieństwa między losem Poli z Kocka i losem bohaterek Ajschylosa i Eurypidesa. W czterogodzinnym spektaklu przedstawił historię Ifigenii, która zgodziła się na śmierć w imię dobra ojczyzny, Alkestis ofiarującej swoje życie w zamian za życie męża Adepta i Apolonii Machczyńskiej.

Na antyczne mity Warlikowski nałożył kontrowersyjny obraz holocaustu, który w drugiej części spektaklu zderzył ze współczesnością. I stwierdził, że współczesny holocaust odbywa się w ubojniach zwierząt. Warlikowski nie byłby sobą, gdyby do spektaklu nie wprowadził erotyzmu, zabarwionego seksem analnym.

Co z tego wyszło? Za długi, "przesterowany" spektakl, w którym teatr został spięty ze świetną realizacją wideo i fantastycznym koncertem austriackiej aktorki Renate Jett, która współpracuje z Warlikowskim. "Przesterowanie" polegało na tym, że reżyser chcąc powiedzieć za dużo, stracił panowanie nad spektaklem.

Dłużyzny w drugim akcie nudziły, wytatuowany penis Apolla nie śmieszył, reality show ze studia Kibel nikogo nie prowokowało. Ale gdyby spektakl skrócić o godzinę, mielibyśmy do czynienia z wielkim wydarzeniem.

Zobaczyliśmy multimedialny projekt przygotowany z rozmachem, jakiego Lublin jeszcze nie widział. I aktorami znanymi z dobrych spektakli i filmów. Z rewelacyjnymi zbliżeniami kamery, która cały czas śledziła aktorów i porywającymi songami Renate Jett, która porządkowała spektakl. I kontrowersyjnym przesłaniem, że holocaust trwa nadal. W rzeźniach. Czasem też w naszych domach.

Waldemar Sulisz
Dziennik Wschodni
19 października 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia