Artyści pogrzebali narodowe mity

17. Alternatywne Spotkania Teatralne Klamra 2009

Spotkania Teatrów Alternatywnych Klamra rozpoczęły się od mocnego uderzenia. Sobotni spektakl "Homo Polonicus" pokazał to, o czym wolimy nie mówić i nie chcemy pamiętać.

Nie bójcie się, rodacy. Na szczęście to tylko sen. Koszmar, który jest przestrogą. Przedstawienie Teatru Provisorium i Kompanii Teatr powstało na podstawie powieści Krystiana Piwowarskiego. Polskość jest w utworze ukazana jako zespół cech, na które większość z nas zgodzić się nie chce. Główna postać - książę Stanisławczyk, to antybohater. Ksenofob, gbur, tchórz i cham. To Sarmata - katolicyzm i wartości moralne są dla niego tylko wytłumaczeniem decyzji krzywdzących innych. 

Akcja spektaklu to wydawałoby się dawne dzieje. Język postaci jest staroświecki. W dialogach przewijają się XIX-wieczni dekabryści. Problem poruszony przez lubelski zespół dotyczy nas jednak tu i teraz. Widzowie zobaczyli, że Polska to nie tylko chwalebne powstania i romantyczna literatura. Bohaterskie życiorysy naszych Kolumbów zastąpił antysemityzm oraz krytyka tradycji i polityki historycznej. 

Spektakl nie jest diagnozą współczesności. W pierwszej scenie książę śni. Leży w szpitalu pod szpitalną lampą operacyjną. Provisorium i Kompania Teatr sygnalizują, że nie zależy im na ocenie obecnego patriotyzmu. Artyści nie chcą burzyć dziedzictwa. Zależy im tylko, aby publiczność przyjrzała się w końcu ciemnym kartom naszej osobowości i historii. 

Stanisławczyk śni o sławie. Chce być podziwiany. Marzy o królowaniu. Władza i splendor to dla niego najważniejsze cele. Bohater dąży do nich, nie patrząc na ofiary. - Pokażę, jak się rządzi. Zetnę głowy jednym, a niepokornych chłopów wyślę do Afryki - mówi. 

Źli są Żydzi. Zły jest żyjący po sąsiedzku niemiecki gospodarz. Wrogowie knują i osłabiają kraj. Tylko ich likwidacja lub przynajmniej zastraszenie mogą zagwarantować dobrobyt i pomyślność ojczyzny. Dialogi są zlepkiem modlitw i przekleństw, chrześcijańskiego rytuału i cynicznej kalkulacji. Wszystko dzieje się przy akompaniamencie znajomego głosu kapłana. - Kochani! To manipulacja. Wykupują ziemię za bezcen. Nie poddawajmy się. Alleluja i do przodu - naucza. 

Spektakl ma także swoją piętę achillesową. Podstarzała poetyka jest nośnikiem kodu językowego, który był w użyciu jakiś czas temu. Komunikat, jaki nadają Provisorium i Kompania Teatr, czasami jest nieczytelny, a forma mało współczesna. My - ludzie popkultury - poczujemy się trochę jak w muzeum. Nie ulega jednak wątpliwości, że staroświeckość nie przeszkadza w kontemplowaniu tego co najważniejsze, czyli prowokacyjnego tematu. "Homo Polonicus" to również przykład doskonałej gry aktorskiej. 

Dlaczego artyści nie potraktowali ojczyzny z pietyzmem? - Naród musi mieć odwagę, by mówić o swoich ciemnych kartach - stwierdził na dyskusji z widzami Janusz Opryński, współreżyser spektaklu. - Spójrzmy na Amerykanów, jak rozliczyli się publicznie z wojną w Wietnamie. 

Provisorium i Kompania Teatr nie przedstawiły alternatywnej wersji polskości. Przypomniały, że nasze dziedzictwo to nie tylko Konstytucja 3 maja i Monte Cassino, ale też Jedwabne i interwencja w Czechosłowacji w 1968 r., że nasza tolerancja to nie tylko konfederacja warszawska, lecz także kamienie na marszach równości.

W poniedziałek na festiwalu o godz. 19 Teatr Prób pokaże "Czarną Skrzynkę", a o godz. 21 Teatr Krzyk wystawi "Wydech"

Marceli Sulecki
Gazeta Wyborcza Toruń
16 marca 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia