Autor zdementował

Wiktor Szenderowicz - "Ludzie i anioły"

Zanim Wiktor Szenderowicz pojawił się w Kaliszu, był anonsowany jako ostry krytyk życia polityczno-gospodarczego dzisiejszej Rosji. I zapewne dlatego dziennikarze, którzy spotkali się z nim na konferencji poprzedzającej prapremierę polską jego sztuki "Ludzie i anioły" - poczuli się nieco rozczarowani. Autor bowiem stanowczo zaprzeczył, aby jego dramat miał jakiekolwiek odniesienia polityczne.

Zanim Wiktor Szenderowicz pojawił się w Kaliszu, był anonsowany jako wzięty rosyjski dziennikarz i literat, popularny prezenter telewizyjny i radiowy, a zarazem ostry krytyk życia polityczno-gospodarczego dzisiejszej Rosji, kontynuator najlepszych tradycji rosyjskiej satyry, demaskujący ciemne strony obecnej rzeczywistości, zdeklarowany opozycjonista kremlowskiej władzy, atakowany i szykanowany... itd. 

I zapewne dlatego dziennikarze, którzy spotkali się z nim w Teatrze Bogusławskiego na konferencji prasowej, poprzedzającej prapremierę polską jego sztuki "Ludzie i anioły" - poczuli się nieco rozczarowani. Autor bowiem stanowczo zaprzeczył, aby jego dramat miał jakiekolwiek odniesienia polityczne, był próbą określenia mentalności rosyjskiego społeczeństwa czy chociażby dyskusji z religijną mitologią: - Pisanie tej sztuki było dla mnie odpoczynkiem. Chciałem trochę oderwać się od rzeczywistości. Tam nie ma żadnych aluzji ani podtekstów. To nie jest o Putinie! Główny bohater to człowiek uniwersalny, który dowiaduje się, że musi umrzeć i trudno mu się z tym pogodzić. Ale nie interesują mnie tu problemy religijne. Ten anioł, który się pojawia, to tylko metafora śmierci... 

Ponieważ Szenderowicz do lat utrzymuje bliskie kontakty z naszym krajem, pytano go również o wzajemne kontakty Polski i Rosji, a także o recepcję kultury polskiej w rosyjskim społeczeństwie. 

- Rosja jest ogromna - powiedział m.in. - więc jest w niej miejsce także na kulturę Polska. Nie będę tu przypominał kontaktów Mickiewicza i Puszkina, bo to było dawno. Ale w latach radzieckich Polska była dla nas jedynym dostępnym krajem europejskim, a zarazem należącym do obozu socjalistycznego. Takie postaci, jak Wajda, Lec czy Mrożek wtedy nas fascynowały... W ostatnich latach widoczna jest podwyższona nerwowość w naszych stosunkach, choć rośnie też poczucie wzajemnej bliskości. Wstydliwą sprawą - według mnie - niestety pozostaje nadal kwestia Katynia i wszystko co się z nią wiąże... 

Autor "Ludzi i aniołów" wyznał też, że cieszy go polska prapremiera tej sztuki i liczy na to, że będzie ona dobrze w Polsce przyjęta i zrozumiana, bo łączy nas "doświadczenie komunizmu".

(zs)

Bożena Szal-Truszkowska
Ziemia Kaliska
16 kwietnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...