Babskie dramaty

"Coming out" - reż. Aleksandra Popławska - Teatr Dramatyczny m.st. Warszaw

Powakacyjny remanent w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Jak zwykle mieliśmy przegląd całorocznego dorobku repertuarowego zaczynający się od premiery.

Tym razem sztuki 26-letniego Jacka Góreckiego, autor znanego w teatralnym środowisku uczestnika wielu konkursów na utwór sceniczny. Górecki zasłynął również pracą aranżera wystaw poświęconych ludziom teatru. Jego scenicznym debiutem jest "Corning out", którego premiera w reżyserii Aleksandry Popławskiej odbyła się na Scenie Przodownik.

Bohaterkami spektaklu są trzy kobiety na życiowych zakrętach, wciąż poszukujące miłości. Sztuka jest tak skonstruowana, że widz ogląda jakby oddzielne trzy monodramy.

Najbardziej smutne są losy Simone, w roli której wystąpiła Anna Gorajska - urodziwa młoda aktorka o znakomitych warunkach głosowych. Simone to młoda dziewczyna poszukująca miłości, ale faktycznie kochająca siebie. Niewiele może dać mężczyźnie, bo koncentruje się na sobie. Bohaterka ma żal do rodziny i otaczającego świata. Obwinia wszystkich, nie tylko siebie za nieudane życie. Swój dramat wykrzykuje w buntowniczych songach. Simone wychowała się w toksycznej rodzinie. Rodzice nie kochali się i nie potrafili obdarować miłością swojego dziecka. To w jakimś stopniu okaleczyło Simone. Chłopak też nie spełnił jej oczekiwań. Krzyczy więc do niego: "On był zimny, nieludzki jak ty". Błaga go o miłość, ale sama nie potrafi jej dać.

Historia Simone jest chyba najdłuższa w tym babskim tryptyku. Dość agresywna, głośna muzyka zabija tekst. Widz nie ma praktycznie możliwości skoncentrowania się na sensie i znaczeniu słów.

Kolejna opowieść mówi o miłości pani profesor do studentki. Meandry tego związku przedstawia Agnieszka Wosińska. Justyna grana przez Wosińska nie była szczęśliwa w swojej rodzinie. Może nie była stworzona do normalności. Mąż, dzieci, praca nie dawały jej szczęścia. Zaczęła szukać innej miłości. Zafascynowała ją toksyczność. Ta miłość zrujnowana życie Justyny i jej młodej partnerki. Wosińska stworzyła znakomitą, zdyscyplinowaną rolę. Nie przekroczyła granicy dobrego smaku. W granej postaci są ogromne pokłady dramatu, ale i zwyczajnego ludzkiego humoru.

Tekst tego monodramu przybliża widzom znane miejsca stolicy, takie jak Ochota, Praga, plac Zbawiciela. Ta miłość nie okazała się spełnioną ani szczęśliwą. Bohaterka tak mówi w finale swojego dramatu: "Urodziłam się w Cieszynie. Mieszkam w Warszawie. Mam 41 lat. Żyję na granicy dwóch światów. Magii i kłamstwa. Snu i jawy".

Aktorskie cacko tworzy Krystyna Tkacz w roli Lilii. Aktorka z maestrią wykreowała postać kobiety żyjącej przeszłością. Kobiety zakochanej w sobie. Lilii chciałaby być wiecznie młoda, piękna i kochana. Odcina więc kupony od dawnej świetności. Jej sława kumuluje się w prasowych wycinankach. Zawiodło ją życie rodzinne. Porzuciła dzieci. Praktycznie została sama. Próbuje więc walczyć ze swoją samotnością.

Krystyna Tkacz stworzyła postać bardzo prawdziwą, przekonywującą, wzbogaconą bardzo trafną charakteryzacją. Od bohaterki emanuje niemoc, nieszczęście, życiowy dramat. Z tym przegranym życiem już nic się nie zrobi. Można wąchać jedynie sweter męża lub biernie czekać na przebaczenie dzieci, które się kiedyś porzuciło. "Nawet nie zmieniam kartek w kalendarzu. Bo właściwie po co?" - mówi bohaterka. Krystyna Tkacz wykreowała tę postać. Stworzyła pełnokrwistą bohaterkę, której życiowy dramat widzowie zapamiętają na długo.

Łatwego zadania nie miała reżyserka spektaklu Aleksandra Pepłowska. Trzy różne historie. Różnie napisane. Trzy różne aktorki dysponujące innym wachlarzem możliwości. Trzeba było to jakoś umiejętnie połączyć, by sprawiało wrażenie inscenizacyjnej całości. Nie wszystko się udało. Część pierwsza sprawia wrażenie koncertu. Jest za długa i zbyt głośna. Dwie pozostałe mają fabułę i inscenizacyjną dyscyplinę. No i naprawdę dobre, jeśli nie znakomite aktorstwo.

Marzena Rutkowska
Tygodnik Ciechanowski
29 września 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...