Bajka śpiewograjka
"Bajkogranie" - reż: Alina Jurczyszyn - Sopocka Scena Off de BICZSpektakli dla dzieci nigdy za wiele. W Sopockiej Scenie Off de BICZ premierowo zaprezentowano nowy spektakl, który świetnie wpisuje się w lukę pomiędzy większymi produkcjami Miniatury czy Teatru Muzycznego, a bardzo kameralnymi, mówiono-śpiewanymi przedstawieniami dla dzieci
"Bajkogranie" przygotowane przez Alinę Jurczyszyn i Michała Zeltmana ma bardzo prosty program, złożony z piosenek śpiewanych przy akompaniamencie akordeonu (oboje grają na tym instrumencie) lub gitary (elektrycznej i klasycznej w rękach aktora), najprostszych elementów warsztatów teatralnych i improwizacji, do których zaproszone są dzieci. To, co wyróżnia ten spektakl spośród wielu innych kameralnych produkcji dla małych widzów, to przede wszystkim poziom wykonania i osobowość obojga realizatorów.
Spektakl zaczyna się od udramatyzowanego, efektownego "Na tapczanie siedzi leń" Jana Brzechwy przy dźwiękach akordeonu. Leniem jest Michał, a Alina stara się obudzić w nim artystę. Jest bardzo skuteczna, bo chłopakowi coś wesoło w duszy gra, więc jakiego instrumentu się nie chwyci, wydobywa z niego czyste brzmienie (co nie dziwi szczególnie w kontekście tego, że ukończył Wydział Jazzu i Muzyki Estradowej na gdańskiej Akademii Muzycznej, no ale dzieci tego przecież nie wiedzą).
Jeśli Michał Zeltman jest sercem tego przedstawienia, to Alina Jurczyszyn jest jego duszą. Absolwentka Akademii Praktyk Teatralnych "Gardzienice" z zacięciem do pieśni ludowych i archaicznych dała się już poznać trójmiejskiej widowni przed laty w produkcjach Teatru Wybrzeżak, a ostatnio w tanecznym "Tajemnicza śmierć Normy Baker" Marii Miotk, czy "Labrysie" Idy Bocian, prezentowanym właśnie w Sopockiej Scenie Off de BICZ.
Jurczyszyn wyznacza ramy "Bajkogrania", inicjuje kolejne sceny, zaprasza najmłodszych widzów na magiczną kanapę, jest przy tym spontaniczna i kreatywna, gdy dzieci w momentach improwizowanych mieszają jej szyki. Zeltman aktywnie wspiera reżyserkę i inicjatorkę spektaklu w jej działaniach, pomaga zapanować nad dziećmi, o ile jest to oczywiście możliwe.
Ale to też część spektaklu. Oboje artyści mają ogromną energię sceniczną i charyzmę, która pozwala utrzymać strukturę przedstawienia i ostatecznie zapanować nad żywiołem i chaosem, jaki łatwo wywołać może dwoje nieco ekscentrycznych wykonawców i gromadka małych dzieci. Oboje jednak nie rywalizują między sobą o uwagę widzów, a uzupełniają się na scenie. Co ważne, spektakl prowadzą z dystansem do siebie i poczuciem humoru, dzięki czemu na przedstawieniu skierowanym przede wszystkim do dzieci w wieku 4-10 lat nie będą się nudzić także ich rodzice.
"Bajkogranie" jest jednak nieco za długie (podczas premiery spektakl trwał ponad godzinę, bez przerwy) i momentami przegadane (m.in. zbyt długa bajka czytana przez Alinę). Świetnie wypada za to wspólne śpiewanie piosenek z publicznością, a szczególnie śpiewanie ich razem z dziećmi na scenie. Natomiast główna myśl przedstawienia, że w każdym w nas tkwi artysta, warta jest wizyty w Sopockiej Scenie Off de BICZ. I to niejeden raz.