Bałkańskie teatry na olsztyńskiej scenie

3. Międzynarodowy Festiwal Teatralny "Demoludy"

Na dwie minuty kilkanaście skulonych postaci zamarło w niedzielę na placu przed ratuszem. Przechodnie mijali je obojętnie lub z zaciekawieniem, nie mając pojęcia, że biorą udział w wydarzeniu zapowiadającym rozpoczynający się festiwal teatralny Demoludy.

To był flash mob, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy tyle, co błyskawiczny tłum. Zwołani drogą internetową lub SMS-ami ludzie gromadzą się w jednym miejscu, by przez krótki czas wspólnie uczestniczyć w jakimś zdarzeniu. Może to być udawana strzelanina, oddawanie pokłonów pluszowemu dinozaurowi czy - jak tym razem - ukucnięcie na dwie minuty z zasłoniętymi uszami. Chodzi o to, by zaskoczyć zupełnie niewtajemniczonych przechodniów. Po zakończeniu przedsięwzięcia uczestnicy po prostu się rozchodzą, bez żadnych tłumaczeń. 

Olsztyński flash mob zapowiadał zaczynający się dziś festiwal Demoludy. Ludzi na akcję zwołali pracownicy promocji ze Sceny Margines w teatrze im. Jaracza. We wtorek na tej scenie wystawiona zostanie "Kobieta-Bomba", sztuka, w której autorka Ivana Sajko zastanawia się nad fenomenem kobiet terrorystek. Właśnie do męczennic Allaha nawiązuje skulona pozycja uczestników chwilowego przedsięwzięcia. 

Ideą Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Demoludy w Olsztynie jest przybliżanie polskiej publiczności tego, co dzieje się na scenach teatrów byłego obozu socjalistycznego. W 2008 roku prezentowały się zespoły z krajów, które zyskały niepodległość po rozpadzie Związku Radzieckiego, tym razem olsztynianie będą mieli okazję spotkać się ze sztuką z Bałkanów. I to nie tylko teatralną. W programie festiwalu oprócz spektakli jest też koncert, degustacje i wystawy, a nawet gra strategiczna, której uczestnicy poznają skomplikowaną historię krajów byłej Jugosławii. 

Demoludy startują już dzisiaj o godz. 18 otwartą imprezą na dziedzińcu teatralnym. Hitem wieczoru może się okazać kiermasz rekwizytów, dekoracji i kostiumów scenicznych. Na sprzedaż zostanie wystawionych ponad 100 przedmiotów, które w czasie ostatnich kilkunastu lat występowały w sztukach granych w olsztyńskim teatrze. Najdroższa jest kopia angielskiej budki telefonicznej i replika radia Pionier - kosztują po 800 zł. Jednak większość rekwizytów wyceniono na kilka złotych. Trzeba pamiętać, że teatr jest sztuką iluzji, dlatego potencjalnych kupców nie powinny zwieść gabaryty przedmiotów. To, że ogromna głowa Gorbaczowa wygląda niby wykonana ze spiżu, wcale nie oznacza, że jest ciężka. W rzeczywistości mogłoby ją podnieść nawet dziecko. Ci, którzy nie mają miejsca na monumentalne rzeźby, mogą kupić np. jedną z kilkunastu Madonn, które grały w sztuce "Samotny Zachód". Do wyboru za jedyne 5 zł jest Matka Boska Jaraczowa, Sceniczna, Antraktowa albo od Upadłego Aktora. Takie wezwania nadali figurkom sami pracownicy teatru. 

Wiele sprzedawanych rzeczy jest już sfatygowana. Najpierw przez kilka sezonów służyły aktorom na scenie, potem lata spędziły w magazynie. Kupujący stanie się właścicielem kawałka historii olsztyńskiego teatru. Poza tym nawet nieco przetarta suknia Damy Kameliowej, po drobnych przeróbkach może się okazać cudownym przebraniem karnawałowym. 

Poniedziałkowy wieczór zakończy koncert muzyki inspirowanej bałkańską w wykonaniu olsztyńskich zespołów Kuśka Brothers i Aron Blum Balkan Stetl Orkestar. Wszystkie atrakcje są za darmo. Wolny wstęp jest także na czytania performatywne, które niemal codziennie o godz. 17.30 będą odbywać się na Scenie u Sewruka w Jaraczu. Biletowane są za to wieczorne spektakle. Warto jednak wydać kilkadziesiąt złotych, by zobaczyć najlepsze bałkańskie zespoły teatralne i aktorów, których wcześniej polscy widzowie mogli oglądać tylko na filmach Emira Kusturicy. Wszystkie obcojęzyczne spektakle są tłumaczone na język polski.

Magdalena Spiczak-Brzezińska
Gazeta Wyborcza Olsztyn
14 września 2009

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...