Barokowe opery podbiły Kraków

1. Opera Rara

Koncertowym wykonaniem opery "Rinaldo" Haendla zakończyła się tegoroczna, pierwsza edycja cyklu Opera Rara. Docenili ją zarówno melomani, jak i krytycy

Zaczęło się niespełna rok temu. Pod koniec stycznia 2009 roku na scenie Filharmonii Krakowskiej zabrzmiała zrekonstruowana po wiekach opera "Herkules nad Termodontem" Antonio Vivaldiego, której "nowego" opracowania i wykonania podjął się Fabio Biondi oraz jego mistrzowski zespół Europa Galante.

Potem były kolejne barokowe perełki: "Mieszczanin Szlachcicem" Jeana-Baptisty Lully\'ego i Moliera (grał zespół Le Poeme Harmonique), "Agrippina" Haendla (znów Europa Galante), a wreszcie "Rinaldo" tego samego kompozytora w wykonaniu orkiestry Accademia Bizantina.

Siłą operowych prezentacji były nie tylko świetne zespoły, ale też równie wspaniali soliści, w tym takie znakomitości jak kontratenor Philippe Jaroussky w "Herkulesie...", sopranistka Ann Hallenberg w "Agrippinie" czy sopranistka Maria Grazia Schiavo i kontralcistka Sonia Prina w "Rinaldo".

Tak malował się zainaugurowany w tym roku nowy cykl barokowych oper w najlepszych, europejskich wykonaniach i interpretacjach. Szkoda, że z powodu zbyt niskiego dofinansowania imprezy wśród czterech części cyklu jedynym pełnym, scenicznym spektaklem był "Mieszczanin Szlachcicem", a pozostałe prezentowane były tylko w wersjach koncertowych (miejmy nadzieję, że w przyszłym roku nie zabraknie pieniędzy na ich kompletną oprawę).

Mimo to krakowska publiczność kupiła Operę Rarę. I to dosłownie. Zdobycie biletów na tydzień przed każdą z kolejnych jej części graniczyło z cudem. Imprezę docenili też krytycy. Tygodnik "Polityka" uznał ją za jedno z najważniejszych wydarzeń roku w kategorii muzyki poważnej, zaś "Rzeczpospolita" nazwała ją "zachwytem" i "festiwalowym debiutem roku".

Wysokie oceny potwierdził piątkowy koncert zamykający pierwszą edycję cyklu. Na deskach Teatru im. J. Słowackiego zespół Accademia Bizantina wraz z grupą kapitalnych solistów zaprezentował operę "Rinaldo" Georga Friedricha Haendla.

Spore emocje budziła wykonująca rolę tytułową Sonia Prina. Znana już z występów na festiwalu Misteria Paschalia artystka dysponuje niskim i dźwięcznym głosem, którego brzmienie przyprawia o dreszcze (kapitalnie zaśpiewana aria "Abbrugio, avampo e fremo" i duet "Fermati" z Robertą Invernizzi). Pięknym, pełnym dramatycznej wymowy głosem urzekała też Maria Grazia Schiavo (Almirena), która słusznie zebrała największe brawa za subtelne i wzruszające wykonanie jednej z najsłynniejszych arii Haendla "Lascia ch\'io pianga".

Poza solistami sporo zachwytów dostarczyła też prowadzona od klawesynu, przez Ottavia Dantone orkiestra Accademia Bizantina z fenomenalnym koncertmistrzem Stefano Montanarim. Wrażenia niezapomniane, bo w Krakowie wciąż, niestety, cierpimy na brak tak doskonale zgranych i koncertujących na najwyższym poziomie barokowych zespołów.

Tomasz Handzlik
Gazeta Wyborcza Kraków
21 grudnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...