Baskijska „Piątka" Mahlera w Krakowie
"Basque National Orchestra" - Filharmonia KrakowskaWśród wydarzeń towarzyszących tegorocznej edycji Wielkanocnego Festiwalu im. Ludwiga van Beethovena w Warszawie, szczególnym zainteresowaniem cieszy się obejmująca cztery polskie miasta trasa koncertowa Euskadiko Orkestra pod dyrekcją Robert Trevino, podczas której artyści prezentują piątą symfonię Gustawa Mahlera. Mieliśmy przyjemność wysłuchać jej w ich wykonaniu 30 marca w Krakowie.
W pierwszej części symfonii baskijska orkiestra nie oszczędzała żadnych „f" w swoich forte. Wrażenie to wzmocnił zapewne fakt, iż sala koncertowa Filharmonii Krakowskiej jest najmniejszą spośród sal, w której muzycy odbywają swoje polskie tournée. Znakomicie uchwycono wiedeńską lekkość i humor scherza, element tak ważny w muzyce Mahlera, a tak często zatracany w pompatycznych interpretacjach niedopuszczających tych elementów jego twórczości do głosu. Wykonaniu słynnego adagietta nie zabrakło czułości i subtelnej ekspresji, choć pomimo to zabrzmiało ono po stronie smyczków nieco monochromatycznie. W kwestii doboru temp na wzmiankę zasługuje znakomicie wyważony finał symfonii. Niełatwym zadaniem dyrygenta jest, w wypadku tego utworu, przejście z podniosłego chorału do żywiołowej cody; w wielu wypadkach kończy się to albo pozbawionym przestrzeni na oddech chorałem albo drętwą, niepotrafiącą należycie się rozpędzić codą. Nie miało to miejsca tym razem – Robert Trevino potrafił rozplanować tempo w wyjątkowo satysfakcjonujący sposób.
Tym, czego momentami zabrakło, było zbalansowanie poszczególnych sekcji orkiestry. Sekcja dęta-blaszana, tradycyjnie, zajmowała pierwszy plan dłużej i częściej, niż było to uzasadnione, na czym szczególnie ucierpiała odzywająca się nieśmiało – w porównaniu – sekcja skrzypiec. Było to ze szkodą dla brzmienia utworu przede wszystkim w pierwszej części symfonii, gdzie to właśnie dzikie przebiegi skrzypiec są kluczowym elementem do oddania jej niepohamowanego, frenetycznego charakteru. Dla równowagi wypada niemniej dodać, iż pierwszy waltornista Orkiestry, Cristian Palau, wykorzystał swoją wielką chwilę – zawarte w scherzu solo waltorni – doskonale, operując bogatym, ciepłym i zniuansowanym brzmieniem.
Nie do końca przekonującym elementem koncertu był jego program. Zaplanowane z góry bisy – krótkie, melodyjne utwory o iberyjskim charakterze - znacznie lepiej sprawdziłyby się w nader krótkiej pierwszej części koncertu, obok muzyki Ravela, francuza zafascynowanego baskijską, hiszpańską kulturą muzyczną i odwołującego się przecież do niej w wykonywanym na koncercie Bolero. Stawiając kolosalną symfonię Mahlera pomiędzy skromną szczyptą Ravela oraz lekkim, deserowym encore, orkiestra stworzyła niezbyt spójny program, niepozwalający opuścić Filharmonii bez dziwnego uczucia przemieszania niespójnych muzycznych smaków.
Sala Koncertowa Filharmonii Krakowskiej
wykonawcy
Basque National Orchestra
Robert Trevino – dyrygent
utwory
Maurice Ravel
Pawana na śmierć infantki
Bolero
Gustav Mahler
V Symfonia cis-moll