Baśnie z przesłaniem
"Książę i żebrak" - reż: Konrad Szachnowski - Teatr im. Fredry w GnieznieAkcja "Księcia i żebraka" rozgrywa się w szesnastowiecznym Londynie, akcja "Dziewczynki z zapałkami" w dziewiętnastowiecznej Kopenhadze. Ale przesłanie z obu tych opowieści płynące, pozostaje niezmiennie aktualne wszędzie.
"Książę i żebrak" będący adaptacją "Królewicza i żebraka" Marka Twaina opiera się na sprawdzonym w teatrze chwycie qui pro quo. Głównymi bohaterami są: książę Edward Tudor, następca tronu (Paweł Klowan) i Tom Canty, żebrak (Maciej Hązła), którzy znalazłszy się w dość nieoczekiwanej sytuacji, postanawiają się zamienić swoim życiem. Żebrak, nie chce kraść i żebrać, tęskni do wielkiego świata... Książę jest znudzony dworską etykietą i chce poznać prawdziwe życie. Żaden nie przewidział, że zamienić się rolami w życiu bardzo łatwo, ale jak się w tych rolach odnaleźć?
Przedstawienie toczy się wartko, ma dobre tempo, aktorzy nieźle śpiewają, tylko jest jedno ale. Jest ono za oczywiste. Od samego początku przewidywalne. Wbrew deklaracjom autorów przedstawienia, temat nieco zwietrzał i niewiele da się z niego wykroić, poza tym że nigdy nie wiadomo, kto księciem, a kto żebrakiem i obojętnie, kim się jest, warto być porządnym człowiekiem.
Baśń "Dziewczynka z zapałkami" jest chyba najsmutniejszą historią opowiedzianą przez Andersena. Ale już muzyka Jacka Ansgara Rabińskiego idzie trochę pod prąd mrocznej fabuły. Kompozytor robi wszystko, aby rozjaśnić smutek opowieści, dodać mu trochę ciepła. Swoje trzy grosze w "rozpogadzaniu" historii dołożyli Agnieszka Duczmal (kierownictwo muzyczne) i Mirosław Różalski (choreografia).
"Dziewczyna z zapałkami" to właściwie szkic baletowy. Uczniowie Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Poznaniu tańczą na estradzie, przed orkiestrą, bez specjalnych świateł, bez dekoracji. Muszą wspólnie z muzykami Orkiestry Kameralnej "Amadeus" wyczarować klimat korespondujący z baśnią Andersena, wypełnić opowieść snutąprzez narratora (Andrzej Lajborek) barwą i emocjami. Pr zed nie lada wyzwaniem stanęła Martyna Krogulecka, która tytułowej bohaterce nadała przejmujące, a zarazem piękne rysy, wykorzystując taniec i gest tylko. Aż się prosi, aby uczniowie - tancerze mogli zrealizować tę piękną muzyczną opowieść razem z orkiestrą na prawdziwej scenie, z pełną oprawą plastyczną z większą przestrzenią do tańca...