Berlińczycy, Moniuszko jazz i Piazzolla

61. Muzyczny Festiwal w Łańcucie - 21 maja - 5 czerwca 2022

Berliner Barock Solisten, międzynarodowi muzycy uprawiający muzykę klasyczną i saksofonista Piotr Baron z grupą jazzmanów, grający transkrypcje z Moniuszki, popisali się rzadko spotykaną instrumentalną wirtuozerią i kreatywnością interpretacyjną na światowym poziomie.

Od kiedy pisuję o łańcuckich festiwalach koncert Berliner Barock Solisten, zaliczyłbym do ścisłej czołówki spośród tych, których słuchałem. Perfekcyjne opanowanie instrumentów, między innymi prostego fletu i trąbki, wzorowanych na tych, na jakich grano w czasach Bacha i Telemanna (utwory obu mistrzów były w programie łańcuckiego koncertu), fenomenalne poczucie słuchu (im instrument prostszy, tym słuch gra większą rolę) i wielkie wysmakowanie w korzystaniu z rozległej palety odcieni barw muzycznych. Było się czym zachwycić!

W Uwerturze D-dur na obój, trąbkę, smyczki i basso continuo oraz Koncercie e-moll na flet prosty, flet traverso, smyczki i basso continuo, artyści z Berlina mistrzowsko podkreślili i ujęli w klamry szczególny rodzaj nastrojowości tych obu dzieł Telemanna, stworzonych jakby z myślą o wnętrzu sali balowej zamku w Łańcucie. Raczyli nimi słuchaczy z umiarem, lecz błyskotliwie. Akcentując charakterystycznie pomieszaną szlachetność, z lekkością, humorem i frywolnością. Przeprowadzając słuchających do ostatniego akordu utworów czytelnie i wielką precyzją, bezbłędnie i klarownie.

Bach i jego słynne piąty i drugi Koncerty brandenburskie, to już był odlot całkowity! Berlińczycy szybko i niepostrzeżenie wciągnęli słuchaczy w swą błyskotliwą narrację, pełnej niecodziennych barw, aury świeżości, pogodnego nastroju, lekkości i jasności. Sprawiając wrażenie, jakby toczyli ze swoimi instrumentami nieustanny bój o jakość, traktując z niezachwianą energią i zmiennością odcieni brzmieniowych. Tak, że brzmienie ich nabierało z sekundy na sekundę coraz większego blasku. Utworom Bacha i Telemanna nadając wymiar „beztroskiej zabawy". Stylowo zaprogramowanej.

Kompozytor, aranżer, saksofonista Piotr Baron z trębaczem Robertem Majewskim, pianistą Michałem Tokajem, kontrabasistą Maciejem Adamczykiem i perkusistą Łukaszem Żyto dowiedli muzycznie, jak można Moniuszkę „przetłumaczyć na jazz" i zagrać „po nowemu", nie niszcząc klasycznej formy instrumentalizacji. Przeciwnie, okazując wielki szacunek Moniuszce. „Przymglone" wejścia saksofonowe Barona świetnie oddawały nastrój, refleksję i szczególny rodzaj energii płynącej od Moniuszki, nawet jeśli to były tylko fragmenty utworów. Program wypełniły zawartości krążków „Moniuszko jazz" i „Wodecki jazz".

Innych wrażeń dostarczyło charyzmatyczne wykonanie Piazzolli przez Atlantic Opera Orchestra Porto. A pod José Ferreira Lobą „Siedmiu popularnych pieśni hiszpańskich" de Falli. Partnerując Sandrze Ferrández Penalvie, która swoim mezzosopranem umiała oddać ich ulotność i subtelny wdzięk.

Wśród tej czwórki na zakończenie był przysmak nie lada - koncert mozartowski, specjalizującej się w tej muzyce, Polisch Art Philharmonic, pod Michaelem Maciaszczykiem.

Do końca festiwalu dwa koncerty. 2 czerwca „Wieczór solidarności z narodem ukraińskim" wypełni orkiestra kameralna Opery Lwowskiej z solistami. Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej wystąpi 5 czerwca na zakończenie festiwalu, pod batutą Rodrigo Leão, którego Pedro Almodóvar uznał za „jednego z kilku na świecie najbardziej inspirujących kompozytorów i dyrygentów".

Andrzej Piątek
Dziennik Teatralny Łańcut
31 maja 2022

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...