Bezkarność bluźnierców

"Klątwa" - reż. Oliver Frljić - Teatr Powszechny w Warszawie

Niepociąganie do odpowiedzialności osób dopuszczających się bluźnierczych zachowań wobec katolików tylko rozzuchwala sprawców takich czynów.

Po prawie sześciu latach prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące bluźnierczego spektaklu „Klątwa" prezentowanego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Mimo zapowiedzi ukarania winnych nikomu nie postawiono zarzutów. Z taką decyzją prokuratury nie zgadzają się prawnicy. - Czy państwo polskie jest w stanie zagwarantować ochronę naszych wartości religijnych? - zastanawia się po tej decyzji śledczych dr Artur Dąbrowski z Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej. - Można komuś wyrządzać krzywdę, zło i nie ponosić konsekwencji. Przecież treść tego przedstawienia jest jednym wielkim szydzeniem z wierzących. To gra na przedłużanie postępowań, przecież ludzie składali zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Reagowaliśmy jako Akcja Katolicka Archidiecezji Częstochowskiej - mówi dr Artur Dąbrowski.

Celowe naruszanie prawa

W ocenie mec. dr. Michała Skwarzyńskiego działania związane ze spektaklem kwalifikują się do odpowiedzialności karnej. Adwokat w swojej opinii prawnej przygotowanej na zlecenie jednego z posłów PiS na potrzeby parlamentarne zaznacza, że „spektakl »Klątwa» łamie standardy wolności wypowiedzi i prowadzi do dewastacji debaty publicznej poprzez celowe naruszanie prawa innych osób, zwłaszcza przekonań religijnych". Podkreśla, że stanowi to „nadużycie wolności słowa", które może podlegać ocenie karnej w tym zakresie, jak również w zakresie „pochwalania popełnienia przestępstw oraz znieważenia Rzeczypospolitej Polskiej".

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która potwierdza umorzenie śledztwa, wszczęła je w lutym 2017 r. Informowano wówczas, że zostało podjęte z urzędu i dotyczy obrazy uczuć religijnych poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej oraz w sprawie publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni zabójstwa podczas spektaklu.

Prokuratura informowała, że w tej sprawie wpłynęło również ponad 40 zawiadomień od osób publicznych, prywatnych, a także organizacji społecznych.

Publiczna profanacja

Treści i formuła spektaklu zostały ostro skrytykowane przez Konferencję Episkopatu Polski, która stwierdziła, że ma to „znamiona bluźnierstwa". Rzecznik KEP napisał, iż „podczas spektaklu dokonuje się publiczna profanacja krzyża, przez co ranione są uczucia religijne chrześcijan, dla których krzyż jest świętością. Oprócz symboli religijnych znieważa się osobę św. Jana Pawła II, co jest szczególnie bolesne dla Polaków".

W połowie 2018 r. prokuratura informowała przez media, że zgromadzony został w tej sprawie całościowy, na dany moment, materiał dowodowy, zeznania ponad stu świadków, protokół oględzin nagrania spektaklu, jak również istotna opinia biegłego na temat, czy doszło do tzw. obrazy uczuć religijnych. Opracował ją teolog i religioznawca prof. Eugeniusz Sakowicz (UKSW), który jednoznacznie stwierdził, że spektakl obraża uczucia religijne osób wierzących.

- W mojej ocenie to orzeczenie powinno zostać zaskarżone, ponieważ jest orzeczeniem błędnym merytorycznie - uważa mec. Skwarzyński. Takie zażalenie już zostało skierowane do prokuratury. Wskazuje się w nim na błędy śledczych.

Mecenas Michał Skwarzyński oczekuje od prokuratury publikacji treści opinii biegłych, które zostały opracowane w związku ze śledztwem.

Katolicy wskazują, że przez takie działania organów państwa, umarzanie postępowań po latach śledztwa, wyroki uniewinniające tworzy się atmosferę przyzwalania na dalsze ataki na wartości religijne, które w ostatnich latach się nasiliły.

- Chcemy, żeby państwo zadbało o nas, wierzących. Chcemy, żeby prawo było respektowane wobec nas, katolików - akcentuje dr Artur Dąbrowski. Wskazuje, że widać, iż traktuje się obrażanie różnych religii wybiórczo. Ściga się działania wobec islamu czy judaizmu, ale wobec katolików wygląda to inaczej.

- Rzeczywistość poprawności politycznej świadczy bardzo wyraźnie o tym, że nas, katolików, można obrażać, ale my nie mamy prawa odnieść się do lgbt, oceniać ideologii gender, mamy zgadzać się na wszystko, na to, co jest dyktatem rozbijającym chrześcijaństwo - zaznacza nasz rozmówca. Dodaje, że nie ma to zgody osób wierzących.

Podkreśla również, że jeżeli państwo i jego organy, wymiar sprawiedliwości nie są w stanie respektować naszych praw, grozi to dalszą eskalacją działań wymierzonych w Kościół i wiernych - zakłócaniem Mszy św., bezczeszczeniem kościołów, kapliczek, krzyży.

- Widzimy nieudolność państwa. Sądy, prokuratura mają dbać o to, żeby prawo było respektowane, a nie przyzwyczajać przestępców do bezkarności. Oczekujemy od prokuratury i sądów działań zapewniających poszanowanie praw katolików - puentuje dr Artur Dąbrowski.

Zenon Baranowski
Nasz Dziennik
9 lutego 2023
Portrety
Oliver Frljić

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia