Biało na białym

"Sztuka" - reż. Adam Orzechowski - Teatr Wybrzeże w Gdańsku

Sztuka współczesna od zawsze budzi wiele, nierzadko skrajnych, emocji. Jednych zachwyca, innych nie. Jedni ją rozumieją, inni uważają, że jej rzekome drugie dno to czysta nadinterpretacja. Yasmina Reza doskonale wykorzystała te zależności do stworzenia dramatu, w którym dyskusja o białych wzorach na białym tle stanowi pretekst do podważenia i zredefiniowana czegoś dużo bardziej skomplikowanego niż kontrowersyjne malarstwo – ludzkich relacji.

„Sztuka", bo o tym utworze mowa, to jeden z najchętniej adaptowanych tekstów Rezy, wystawiany obecnie na deskach gdańskiego Teatru Wybrzeże. Historia trzech mężczyzn, których wieloletnia znajomość zostaje wystawiona na próbę po zakupie drogocennego dzieła przez jednego z nich, staje się wnikliwym studium przyjaźni i różnorakich na nią spojrzeń. Białe płótno, będące źródłem konfliktu, który dość szybko wykroczy poza kwestie artystycznych gustów, przeradza się w pewnym momencie w swoistą tabulę rasę, zapełnianą z każdym kolejnym wypowiedzianym zdaniem tłumionymi do tej pory emocjami, które prędzej czy później musiały znaleźć ujście.

Serge (Piotr Łukawski) to wielbiciel sztuki współczesnej, który nabywa przedmiot całego sporu za kolosalną sumę, stawiając sobie za wartość wyższą posiadanie cenionego wśród koneserów dzieła. Nie dopuszcza do siebie myśli, że jego zakup może być dla kogoś niezrozumiały, a sam obraz – z wielu powodów, absurdalny.

Marc (Robert Ninkiewicz) to równie silny charakter, uznający swoje zdanie za najsłuszniejsze. Wybuchowy i twardo trzymający się swoich zasad, każdą inną relację swoich przyjaciół uznaje za zdradę. Łatwo przychodzi mu krytykowanie innych, ale nieprzychylne opinie na swój temat znosi zdecydowanie ciężej.

Yvan (Cezary Rybiński), przedstawiany przez dwójkę przyjaciół jako życiowy nieudacznik, po części sam postrzega się w takim świetle. Nieudana kariera, małżeństwo z rozsądku i problemy z matką to tylko część jego codzienności. Choć zdaje się być obojętny i łatwo przyswajający cudze opinie, w rzeczywistości jest najbardziej szczery i trzeźwo myślący.

Cała ta trójka reprezentuje poszczególne typy mężczyzn, które będąc nieco przerysowanymi, mimo wszystko nie narażają się na karykaturalność. W spektaklu Adama Orzechowskiego na szczególną uwagę zasługuje bez wątpienia Cezary Rybiński, który mimo swojej płaczliwej i nijakiej z charakteru postaci, stworzył kreację niemalże doskonałą. Będąc swego rodzaju łącznikiem pomiędzy Sergem a Marcem, ani na moment nie staje się mniej interesujący. Wręcz przeciwnie, w odróżnieniu od swoich wojowniczych kolegów, wzbudza najwięcej sympatii, jako jedyny dążąc do szybkiego pojednania. Próbując nakłonić przyjaciół do nieco bardziej konstruktywnej dyskusji, daje do zrozumienia, że to właśnie rozmową człowiek może najwięcej zdziałać.

W dramacie Rezy najważniejszy jest dialog. Słowa, niosące za sobą niejedno ukryte znaczenie, przyciągają uwagę na tyle, że otoczenie przestaje być istotne. Minimalistyczna scenografia autorstwa Magdaleny Gajewskiej pozwala wybrzmieć tej treści w sposób perfekcyjny. Jedynym znaczącym elementem jest płótno, które, znajdując się w centrum pola widzenia, nie daje o sobie zapomnieć. Otwarta przestrzeń pomieszczenia i brak jakichkolwiek nadprogramowych dekoracji wyraża uniwersalność i ponadczasowość przedstawianej historii. Trafnym zabiegiem jest również przemyślana gra świateł, które kładąc swój snop na danego bohatera, pozwalają mu stać się poniekąd niewidzialnym dla pozostałych. Dzieląc się swoimi spostrzeżeniami z widzami, każdy z nich przeistacza się na moment w swego rodzaju narratora, pozwalając tym samym, poza przytoczeniem kolejnych faktów czy kontekstów, na spojrzenie w głąb sytuacji z różnych perspektyw.

„Sztuka" to komediowa, lecz pełna refleksji opowieść o tym, na ile człowiek może pozostać niezależny, będąc w relacji z innymi. Czy egoizm, którego cząstkę, chcąc nie chcąc, ma w sobie każdy z nas, pozwala na pełną lojalność? Yasmina Reza w swoim dramacie trafnie obnaża ludzkie słabości i wypierane w większości emocje, takie jak zazdrość czy duma. Autorka przekonuje, że prawdziwą sztuką i wynikającą z niej wartością nie jest jakiekolwiek płótno, a umiejętność pielęgnowania przyjaźni, która niejednokrotnie wymaga kompromisu. Na scenie Teatru Wybrzeże zarówno dzięki reżyserowi, jak i aktorom przekaz ten wybrzmiał w sposób dosadny i subtelny jednocześnie, udowadniając tym samym, że znalezienie złotego środka pomiędzy skrajnościami jest możliwe.

Jagoda Pietrzak
Dziennik Teatralny Trójmiasto
28 kwietnia 2023
Portrety
Adam Orzechowski

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...