Biały kwadrat na białym tle
"Sztuka" - reż. Łukasz Zaleski - Teatr Dramatyczny w WałbrzychuSpektakl „ Sztuka" w reżyserii Łukasza Zaleskiego to adaptacja dramatu Yasminy Rezy, znanej francuskiej dramatopisarki, autorki równie świetnego „Boga mordu". W swych dziełach Reza próbuje dociec do istoty konfliktu pomiędzy ludźmi, pozornie zachowującymi się z klasą i nienagannymi manierami. Zawsze iskrą zapalną staje się pozornie nieznaczący bodziec, zdarzenie, nad którym normalnie przechodzi się do porządku dziennego.
I nie inaczej jest w „Sztuce". Błaha sytuacja, jaką jest kupno całkiem białego obrazu przez Serga ,doprowadza do kłótni i wyrzutu agresji u trójki przyjaciół. Wychodzą na jaw kompleksy, animozje i zazdrość. Dysputa o sztuce nowoczesnej przeradza się w prywatne emocjonalne piekiełko. Świetnie przedstawione są te męskie postacie : Serge ( Rafał Kosowski): bystry, spokojny, raczej ugodowy, trochę snobistyczny, Marc: ( Czesław Skwarek) zarozumiały, egocentryk, uparty i nie uznający opinii innych oraz Yvan (Michał Kosela): skromny, idący na kompromisy, zakompleksiony, najbardziej psychotyczny. Yvan ma najgorzej, chce być mediatorem, a rozjątrza jeszcze ich konflikt.
Od początku można wyczuć napięcie, aktorzy weszli głęboko w psychikę swoich postaci, przedzierają się przez skrajne emocje. Kłótnia przeradza się w bójkę, salon intelektualistów w atawistyczne kłębowisko. A gdzieś z boku cały czas stoi niewinny biały obraz za całe dwieście tysięcy franków czyli aż dwa miliony na stare ! Dzieło sztuki nowoczesnej, postmodernistyczny przedmiot sporu. Dramaturgia spektaklu opiera się na trzech kontekstach : pierwszy to odbiór sztuki nowoczesnej, drugi to przemiany obyczajowe, rewolucja społeczna i trzeci rola kobiet w męskim świecie. Gdyż najdziwniejszą postacią przedstawienia jest właśnie rola kobieca, magnetycznie i hipnotycznie wykreowana przez Joannę Łaganowską. Towarzyszy ona w milczeniu trzem przyjaciołom, niczym naga modelka z obrazu Maneta „ Śniadanie na trawie", swego czasu dzieła szokującego. Zagadkowa, nie wiadomo, czy jest alegorią tytułowej Sztuki czy przedstawicielką wszystkich kobiet, które intensyfikują się w tej jednej, praprzyczynie wszelkich rebelii. Zamiast słów jej komentarzem są trzy piosenki, które wykonuje: schyłkowy „The End" The Doors, kontestacyjny „Man Who Sold The World" Davida Bowie, najbardziej znany z anarchistyczno – lirycznego wykonania Nirvany i nawiązujący do artefaktu, będącego przedmiotem sporu czyli „Whiter Shade Of Pale „ ( „Bielszy odcień bieli") rockowej grupy Procol Harum.
Utwory wraz z projekcjami na ekranach w tle tworzą społeczno – historyczne tło akcji. Ukazują manifestacje obyczajowe w latach 60 – tych w Europie, kiedy walczono o poszerzenie wolności, praw kobiet i rewolucji w sztuce. Właśnie o nią głównie chodzi, to wokół niej wszystko się kręci, kłębi się w głowie wiele pytań : czy sztuka zdolna jest wpływać na otoczenie i je zmieniać czy jest raczej niemym świadkiem, milczącym obserwatorem rzeczywistości jak tajemnicza kobieta w spektaklu.
Te wątki pochodzą też z filmu „Marzyciele" Bertolucciego ( jego fragmenty są wyświetlane), w którym bohaterowie czerpiąc z filmów, rzucali się ślepo w poszukiwanie sensu i dzikiej, niczym nieograniczonej wolności. Bohaterowie „Sztuki" też zapominają całkowicie o samokontroli i grę w kurtuazję zamieniają na intelektualno – inwektywną orgię. Na końcu, patrząc na scenografię, którą tworzył pokój zbudowany z białych blejtramów, zadałam sobie pytanie, czy to czasem my sami, publiczność vel odbiorcy sztuki nie jesteśmy tą bielą obrazu. Pozornie mamy wpływ na otoczenie, wydajemy się wyjątkowi jako jednostka, ale tak naprawdę zlewamy się wszyscy w jedność i zanikamy w ogóle.
Jesteśmy białym kwadratem na białym tle i to nie tym z obrazu Malewicza.