Bigos, baletnica i czarny kot

"Pies z kulawą nogą" - reż: Z. Starczynowski - Teatr Miejski w Gdyni

W jdno sobotnie marcowe popołudnie widownia Dużej Sceny Teatru Miejskiego w Gdyni prezentowała się nieco inaczej niż zazwyczaj - było nadzwyczaj gwarnie i radośnie. Powodem tego niecodziennego stanu rzeczy był oczywiście spektakl, którego premiera odbyła się tegoż popołudnia - skierowany do najmłodszych widzów, wyreżyserowany przez Zdzisława Starczynowskiego "Pies z kulawą nogą"

Na spowitej mrokiem scenie śpi pies, na ekranie za nim pojawiają się ogromne kocie oczy, zmrużone i bacznie obserwujące. W takiej oto onirycznej atmosferze rozpoczęła się historia oparta na schemacie starym jak świat – odwiecznej wojnie naszych czworonożnych przyjaciół. Czy jednak na pewno jest to wojna? I czy naprawdę zawsze jesteśmy dla nich przyjaciółmi? Te pytania pojawiały się w spektaklu Starczynowskiego nieustannie.  

Kiedy po chwili ze sceny znikają pies i kocie oczy, w oparach mgły wjeżdża na nią dom, obok którego ustawiona jest ławka z wyrytym tradycyjnie sercem. Na tym oszczędnym scenograficznie (lecz bardzo ciekawym) tle pojawia się pierwszy z głównych bohaterów – Kot. Zwierzę, choć zasila szeregi zwyczajnych podwórkowco-dachowców, wcale zwyczajne nie jest. Po pierwsze - Kot jest czarny, po drugie (o czym dowiadujemy się z pierwszej jego piosenki) – przebiegły, wolny, znający się „na życiu” i podchodzący do niego bez żadnych złudzeń. Kot z niejednej miski pił mleko i dlatego nagłe pojawienie się naiwnego, dobrodusznego psa jest dla niego świetną okazją do pochwalenia się swoim doświadczeniem i wiedzą na temat prawdziwego życia. Obaj bohaterowie (w rolę Kota wcieliła się Elżbieta Mrozińska, w rolę Psa - Joachim Lamża) stanowią swoje przeciwieństwa. Kot jest zwinny, gibki, lekceważący w stosunku do reszty świata, (auto)ironiczny, nieco arogancki. Pies – hałaśliwy, przyciężkawy i prostoduszny. Kot jest wolny, jest panem dla samego siebie, Pies z kolei pojawił się w krainie czarnego ironisty rozpaczliwie bowiem poszukuje swego Pana. Desperackie poszukiwania psa staną się przyczynkiem do rozmów zwierząt na temat samych siebie i ludzi. Z ich dialogów, ze śpiewanych co rusz piosenek wyłania się obraz pieskiego i kociego losu, jego jasnych, ale też i ciemnych stron. Zwierzęta rozmawiają o wolności (Kot) i życiu w otoczeniu kochających, troszczących się o nich ludzi (Pies); mówią jednak także i o trudach bezpańskiego żywota, niezrozumieniu, cierpieniu, którego doświadczają ze strony ludzi. W pamięć zapadają opowieść Kota o wigilijnym spotkaniu z krową, piosenka Psa, w której smutno zastanawia się on nad niesprawiedliwym dla zwierząt brakiem tabliczek z ostrzeżeniem „Zły człowiek”.

Pomimo pesymistycznych wróżb Kota, według którego wielorasowy Pies został porzucony przez swego ukochanego Pana, na podwórku pojawia się Dziewczynka. Zwiewna baletnica okazuje się być córką Pana, który wraz z całą swą rodziną poszukuje zaginionego pupila. Optymistyczny finał tej rozśpiewanej historii (która okazuje się być na szczęście jedynie koszmarem śpiącego Psa) pokazuje, że opowieści o tradycyjnej walce psów i kotów są mocno przesadzone. Mówi też o tym, że istnieją wprawdzie na świecie źli ludzie (których z powodu braku ostrzegawczych tabliczek trudno jest rozpoznać…), jednakże jest też całkiem sporo tych dobrych, kochających i troskliwych.

Spektakl Zdzisława Starczynowskiego nie jest pozbawiony słabych stron: piosenki śpiewane przez Kota trudno było często zrozumieć, z kolei te wyśpiewywane przez Psa raziły ze względu na playback. Młodsze dzieci miały na pewno problem ze zrozumieniem odwołań do starożytnego Egiptu, pojawiającymi się też czasami trudniejszych wyrazów (na przykład „kynolog”). Jednak pomimo tych i kilku innych słabych punktów – dzieci powinny być usatysfakcjonowane historią Psa i Kota, wzbogaconą ciekawą scenografią, oryginalnymi wizualizacjami autorstwa Radka Moenerta i Pawła Nurkowskiego i piękną muzyką Roberta Kanaana.

Warto zaznaczyć, że Teatr Miejski przygotował dla swoich widzów płytę z piosenkami ze spektaklu. Dochód z jej sprzedaży zostanie przekazany schronisku „Ciapkowo”, które mieści się w Gdyni.

Anna Jazgarska
Dziennik Teatralny Trójmiasto
31 marca 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia