Bimbanie-antidotum na wypalenie zawodowe i korki?
"Bim-Bom-Boom! Pracoholiczna komedia romantyczna" - scen. i reż. Michał Walczak - Teatr Powszechny w Łodzi - 5 stycznia 2024 r.Prapremiera spektaklu pt. „Bim-Bom-Boom! Pracoholiczna komedia romantyczna" na Małej Scenie Teatru Powszechnego w Łodzi to kolejna odsłona projektu Polskiego Centrum Komedii, którego ideą jest stworzenie przestrzeni dla nowych polskich spektakli komediowych.
Centrum jak inkubator dla pomysłów twórców teatralnych wszelkich dziedzin stwarza warunki dla rozwoju zupełnie nowego repertuaru, który jest barometrem współczesnego społeczeństwa, papierkiem lakmusowym nastrojów, napięć, niepokojów, socjologicznym testerem. Sztuka Michała Walczaka bada kondycję przepracowanego, wypalonego człowieka, który w pogoni za pracą, pieniędzmi, karierą traci radość życia.
Tytuł spektaklu nawiązuje do gdańskiego studenckiego teatrzyku, który zadebiutował w stołówce Politechniki Gdańskiej w roku 1954, a później działał jako międzyuczelniany teatrzyk Bim-Bom. Działał do roku 1960, a jego opiekunem artystycznym był Zbigniew Cybulski, zaś Jacek Fedorowicz, Bogumił Kobiela, Wowo Bielicki czy Jerzy Afanasjew to tylko kilka barwnych postaci współtworzących teatr z czasów odwilży po śmierci Stalina i Bieruta w socjalistycznej, szarej i smutnej Polsce, podbijając nie tylko studencką i polską publiczność humorem, młodzieńczą świeżością i nietuzinkowym repertuarem. Michał Walczak, dramatopisarz i reżyser zainspirowany Bim-Bomem, w swym tekście przedstawia wiele tęsknot i rozterek współczesnego człowieka, jego wad i problemów, codziennych frustracji i poważniejszych lęków.
Bohaterowie sztuki to mocno osadzeni w polskich i łódzkich realiach ludzie. Poznajemy wypalonego zawodowo i życiowo Darka- pracownika korporacji, informatyka-pracoholika, sfrustrowanego trzydziestoparolatka, który próbuje uwolnić się od toksycznej relacji z nadopiekuńczą matką i znaleźć miłość. Mężczyzna trafia do Łódzkiej Kliniki Wypaleń, w której nowatorskie metody leczenia z pracoholizmu stosuje profesor Krindż przy asyście niezastąpionej siostry Rezyliencji. Dariusz-w tej roli Sebastian Jasnoch, jednocześnie asystent reżysera i autor wideo-zostaje poddany terapii, w której wspiera go Honia- Aleksandra Bogulewska-urocza przedszkolanka przerażona stanem Dariusza. Niestety w leczeniu przeszkadza Laura-Paulina Nadel-demoniczna szefowa korporacji, która wysysa z pracowników wszelką energię i radość życia. Galeria postaci to kwintesencja naszego zniewolenia XXI wieku, kołowrót pogoni za pieniędzmi, karierą, ucieczki od odpowiedzialności, lęków przed głębszymi relacjami. Urlopolog i terapeuta wypaleń-Michał Lacheta-śpiewająco i tanecznie usypia czujność pacjentów snując własne plany, przekonany o wielkości swojego geniuszu i rozmachu własnej wizji.
W modułowej scenografii i barwnych kostiumach Agaty Stanuli przy zgrabnym akompaniamencie wpadających w ucho piosenek i melodii Andrzeja Izdebskiego, objawia się nam świat naszych własnych lęków i frustracji. W kalejdoskopie zdarzeń, surrealistycznych obrazów widzimy i wewnętrzny dialog Dariusza i marzenia Honi o wielkiej miłości, która przywołuje ducha Zbigniewa Cybulskiego, i wizje Laury, i plany Krindża (wraz z cyfryzacją musimy nadążać za młodzieżowym językiem) i wreszcie pragnienia Rezyliencji. Czarę goryczy ludzkich problemów egzystencjalnych przelewa obawa przed nadchodzącym widmem sztucznej inteligencji. AI-skrót wytrych również w świecie artystycznym do zmącenia spokoju. Sztuczna inteligencja, która zaczyna spędzać sen z powiek coraz liczniejszym zastępom pracowników. Znakomity Jakub Kryształ w roli Rezyliencji w pewnym momencie znika ze sceny, aby triumfalnie powrócić w roli niezastąpionego Empatona-produktu randkowej aplikacji, która połączyła Darka i Honię.
Do tego koktajlu dodajmy jeszcze 600-lecie Łodzi, która w spektaklu jawi się jako miasto szans i perspektyw, polska Dolina Krzemowa. W tekście Michała Walczaka obserwujemy zmęczenie dokuczliwym remontem miasta i okolicy Teatru Powszechnego. Oby za kilka lat aktualny był już tylko wątek Doliny Krzemowej, ale dzięki takim zabiegom, czasem wręcz kabaretowa interakcja z publicznością jest prosta. Melanż różnych form w spektaklu, wideo ukazujące jednocześnie inne plany, światło i oprawa muzyczna wpływają na dynamikę akcji, zmienność i atrakcyjność obrazu, oddziałują na percepcję widza przyzwyczajonego do zawrotnego tempa w cyfrowym świecie. Zdarza się jednak, że bieg wydarzeń na scenie w połączeniu z oprawą audiowizualną potrafi tak, jak współczesne social media, aplikacje i deadliny przebodźcować odbiorcę.
Czy Darek odnajdzie w sobie dziecko jednocześnie będąc gotowym do roli ojca i czy nauczy się bimbać w pracy? Czy miłość pokona sztuczną inteligencję? Czy w świecie apek, algorytmów, korporacyjnych deadline'ów i cyfryzacji można zachować duszę romantyka? Czy współczesny człowiek może liczyć na odwilż w rzeczywistości kultu pieniądza i kariery? Spróbujcie sami odpowiedzieć sobie na powyższe pytania po obejrzeniu tego teatralnego eksperymentu z laboratorium Teatru Powszechnego i Polskiego Centrum Komedii.