Bjórowe obstrukcje językowe

"Bjóro" - reż. Marcin Grota - Teatr Gdynia Główna

Marcin Grota, reżyser, scenarzysta i scenograf, przyznający się do pracy w biurze, zaprosił do swojego spektaklu troje aktorów, w tym dwoje z kilkuletnim przygotowaniem muzycznym i wokalnym (absolwenci Studium Wokalno-Aktorskiego w Gdyni), co w tym przypadku okazało się zabiegiem bardzo uzasadnionym i potrzebnym. Tekst pełen językowych "gierek", roszad i roszadek, nieustannie poddawany pointom, prowadzi aktorów, porządkuje ich ruch i zmierza do finalnego "pożarcia" przez szafę.

Zamysł Marcina Groty, aby spersonalizować przedmioty biurowe, powołując je do samoistnego życia, był interesujący. Uprawiana przy tym językowa łamigłówka skojarzeniowa, sugestywna, obrazotwórcza, choć przewidywalna, stanowi o wartości przedstawienia, które formalnie przypomina rozbudowany skecz estradowy, determinowany zmierzaniem do finału. Aktorzy wcielają się w "skórę" ryzy papieru, kosza, ściany, okna czy wieszaka, obwieszczając światu tajemnice biurowego pożycia przedmiotów i osób. Filozofia myślowa sprzętów to wynik biurowych uprzedzeń, nieporozumień, koleżeńskiej zawiści czy niepodzielnej władzy prezesa. Wszystko podporządkowane nieprzewidywalnej, konfabulowanej sile szefa, pana, który sam ostatecznie uzyskuje status poszkodowanego. Nikt nie jest pewny jutra, a dzisiaj wydaje się ciągiem traconych złudzeń. Niektóre osądy zastanawiają trafnością, choć w żaden sposób autor scenariusza nie rości sobie prawa, aby zmieniać rzecywistość. Analiza stanu, bez zagłębiania się w konkretne, możliwe sytuacje, dodaje tekstowi wymiar ponadczasowej przypowiastki. Całość pozostaje li tylko żartem scenicznym, miłą i wygodną dla wszystkich zabawą na słowa (choć drugiego dnia premierowego jedna z ważnych urzędniczek gdyńskich miała minę nietęgą, słuchając o kablach, układach i procesach psychicznych związanych z trwaniem w stanie urzędniczym).

Agata Mieniuk, Wojciech Jaworski i Bartłomiej Sudak sworzyli ciekawe trio, swobodnie brylując między wierszem i piosenką. Niewątpliwym atutem całości było przygotowanie wokalne aktorów i lekkie, przyjemne kompozycje Antoniego Wojnara. Widać wysiłki włożone w przygotowanie ruchu scenicznego, wpisanego w nieco sztuczną formę przedstawienia, co oznaczało granie grubą kreską i w dużym uproszczeniu.

"Bjóro" mogłoby być pokazywane uczniom szkoł podstawowych i gimnazjalnych właśnie przez wartość dodaną, jaką jest zabawa związkami frazeologicznymi. Uproszczenia choreograficzne, sposób podawania tekstu i bajkowa przewidywalność mogłaby być zrozumiała także przez młodszych odbiorców. Widz dorosły lekką rozrywkę bjórową powinien mieć okraszoną bardziej pogłębionymi treściowo scenami, rozbudowanymi o ciekawe interakcje, może przyprawione tzw pieprzem. Dla wyrosłych na wykwintnej rozrywce rodem z Przybory i Wasowskiego to za malo.

Katarzyna Wysocka
Gazeta Świętojańska
23 lipca 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...