"Bliżej" premiery

konkurs na reżyserię wygrała kobieta, Teatr im. Kochanowskiego w Opolu

Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu w listopadzie ogłosił konkurs na reżyserię sztuki Bliżej Patricka Marbera. Drogą eliminacji do konkursu zakwalifikowały się cztery osoby: Marcin Hycnar, Julia Pawłowska, Waldemar Raźniak i Artur Wołoch. 4 lutego odbył się ostatni etap konkursu, podczas którego mieliśmy okazję obejrzeć 4 etiudy, które przygotowali dla nas finaliści.

Twórcy mieli za zadanie zaprezentować ten sam fragment sztuki, gdzie poznajemy dwie pary w momencie rozstania (o ironio), akcja toczy się symultanicznie. Proste - szkopuł w tym, że by zostać zapamiętanym, w trzydziestominutowej etiudzie musi znaleźć się coś niebanalnego, coś, co przyciągnie, co wwierci się w umysł. Nie możemy narzekać na brak nudy, bo mimo, że temat był ten sam, czterokrotnie został zaprezentowany na nowo - inaczej. Kto odniósł zwycięstwo, a kto poniósł klęskę? 

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Wołoch. Scena podzielona została na dwa place boju, po prawej stronie widzimy: stolik, a na nim kieliszki, kilka krzeseł, na jednym z nich zasiada Anna (Arleta Los-Pławszewska) czekająca na męża (Leszek Malec), który tej nocy ma wrócić z podróży służbowej. Po lewej stronie sceny na fotelu dostrzegamy skuloną kobietę (Justyna Bartman), ona również czeka. Pojawia się mężczyzna (Andrzej Jakubczyk), wyznaje że spotyka się z Anną i chce się rozstać, ta nie może się pogodzić z klęską. Obserwujemy rozwój wydarzeń przenosząc się z jednego końca sceny na drugi. Kobieta po prawej jest podenerwowana, nie potrafi znaleźć sobie miejsca, w końcu wraca jej mąż, domyśla się, że żona go zdradza, sam również przyznaje się do zdrady. Atmosfera jest bardzo nerwowa, nie brak tu elementów ironii. Całokształt jednak pełen jest przesadnej nadekspresji.

Kolejny swoją wizję przedstawił Marcin Hycnar. Scena ponownie została podzielona na dwie części, tym razem obie umeblowano, tak by chwilę później ktoś zburzył koncepcję uporządkowanego życia. Po lewej stronie sceny znalazła się Anna (Ewa Wyszomirska) wraz z mężem (Michał Świtała), a po prawej Dan (Grzegorz Minkiewicz) i jego kobieta (Grażyna Misiorowska). Jedną z ciekawszych scen była ta, gdzie G. czekając rozdrażniona na przemian ściszała i podgłaszała muzykę. Zaskakujący okazał się sposób, w jaki zostały zaprezentowane relacje par, bo o ile relacja Anny z mężem potraktowana została z przymrużeniem oka, o tyle sytuacja drugiej pary wyglądała dramatycznie (świetna kreacja Grażyny Misiorowskiej).

Najbardziej kunsztowną, a jednocześnie najbardziej minimalistyczną etiudą okazała się ta przygotowana przez jedyną kobietę – Julię Pawłowską. Elementem łączącym jest łoże małżeńskie, na które pada delikatne światło, w tle słyszymy spokojną muzykę. Akcja - rozstanie obu par - rozgrywa się właśnie tutaj. Trudno było wymyślić coś bardziej efektownego. Sceną zapadającą w pamięć była ta, gdzie Anna (Aleksandra Cwen) czekając na męża (Krzysztof Wrona) położyła się, obok jej głowy kładzie głowę jej kochanek (Maciej Namysło), który właśnie wrócił z poszukiwań kobiety (Grażyna Kopeć), której kilka chwil wcześniej powiedział, że ją porzuca. Tak bliscy i tak dalecy jednocześnie. 

Jako ostatnią zobaczyliśmy etiudę Waldemara Raźniaka. Po raz drugi pojawił się motyw łoża małżeńskiego, na którego rogach twórca posadził wszystkich bohaterów. Była to najmroczniejsza i najbardziej psychodeliczna prezentacja. Oszczędne światło i drażniąca muzyka wzbudzały niepokój. Mała przestrzeń uwydatniała poczucie kumulujących się emocji. Odnosiło się wrażenie przesycenia środkami i chęć ucieczki. Widzimy kobietę bawiącą się nożem (Beata Wnęk-Malec), chwilę później pojawia się Dan (Mirosław Bednarek) depcząc jej uczucia i porzucając. Bliska obłędu Anna (Grażyna Rogowska) czeka na męża-tyrana (Norbert Kaczorowski), który brutalnie ją poniża. Rewelacyjna gra Grażyny Rogowskiej, emocje i pasja dotknęłyby najbardziej niewrażliwego odbiorcę.

Zobaczyliśmy niezwykle ciekawe studium człowieka. Fragment literackiej fikcji przełożony na język teatru, na rzeczywistość - na cztery różne sposoby. Każda z nich bliska jest czyjejś prawdy i czyjegoś postrzegania świata. Każda na swój sposób wartościowa i intrygująca. Z kolejnymi odsłonami wzrastał poziom i wymagania rosły. Najbardziej zapadły w pamięć prezentacje Julii Pawłowskiej i Waldemara Raźniaka. Tym twórcom należą się szczególne wyrazy uznania. Geniusz tkwi w prostocie.

Jury postanowiło przyznać nagrodę w formie realizacji spektaklu "Bliżej" Patricka Marbera Pani Julii Pawłowskiej.

Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu
konkurs na reżyserię sztuki „Bliżej” Patricka Mabera.

Katarzyna Olczak
Dziennik Teatralny Opole
13 lutego 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia